Aktualności

Czwartkowa informacja o rozwiązaniu kontraktu ze Zvonimirem Kozuljem dla wielu była ogromnym zaskoczeniem. Trudno się temu dziwić, bo w zasadzie od samego przyjścia do Pogoni zawodnik ten był jednym z kluczowych w układance Kosty Runjaica.


Kozulj do Pogoni trafił z Hajduka Split dwa lata temu. Tylko w poprzednim sezonie zanotował 34 mecze w rozgrywkach Ekstraklasy. To doskonale pokazuje, jak ważnym dla Pogoni był zawodnikiem. Sezon zakończył z wynikiem dziewięciu zdobytych bramek i dziewięciu zanotowanych asyst. To dla piłkarza grającego w środkowej linii boiska wynik więcej niż przyzwoity.

Obecne rozgrywki Kozulj również zaczął na bardzo wysokim poziomie. W dwóch pierwszych meczach strzelił dwa gole i zanotował asystę. Gol i asysta w meczu inauguracyjnym z Legią Warszawa, dały Pogoni pierwsze zwycięstwo w lidze na stadionie Legii od wielu lat.

Kozulj większości kibiców będzie kojarzył się z pewnością pozytywnie. Prawie każdy jego gol strzelony w barwach Pogoni, kandydował do miana gola danej kolejki. Szczególnie udana dla piłkarza z Bośni była faza finałowa poprzedniego sezonu. W siedmiu meczach strzelił sześć goli i zapisał na swoim koncie cztery asysty. To spowodowało, że zainteresowanie piłkarzem mocno wzrosło i Pogoń otrzymała conajmniej kilka zapytań w jego sprawie.

Latem ostatecznie do transferu nie doszło. Może byłoby inaczej, gdyby w drugiej kolejce poważnej kontuzji nie nabawił się Kamil Drygas. Po tym wypadku w klubie uznano, że Kozulj w Pogoni musi zostać, chociaż w tamtym momencie sam zawodnik z tego co słyszeliśmy był mocno nastawiony na transfer.

Patrząc na minioną jesień całościowo, to nie była ona dla Kozulja aż tak bardzo udana jak zeszła wiosna. Piłkarz jednak grał z urazem pachwiny, a decyzję o przejściu operacji odkładano do zimy. Mimo to, "Zvonek" dał Pogoni na przykład wygraną w Gdańsku.

Co więc zadecydowało o tym, że klub postanowił rozstać się z piłkarzem o umiejętnościach wysokich jak na PKO Ekstraklasę? Jesteśmy przekonani, że sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie szalejący Koronawirus. Pogoń mogła do końca marca skorzystać z możliwości jednostronnego przedłużenia umowy o rok, ale tego nie zrobiła. Wykorzystanie tego zapisu spowodowałoby zwiększenie kosztów po stronie klubu, a w obecnej sytuacji, gdy nie wiemy czy i kiedy wznowimy rozgrywki, byłoby to duże ryzyko. Umowa przedłużona byłaby tylko o rok, a to praktycznie wyklucza możliwość wytransferowania piłkarza i zarobku. Latem o transfer byłoby bardzo trudno, bo Kozulj dopiero wracał do siebie po operacji, a zimą? Musielibyśmy mieć pewność, że rozgrywki toczyć się będą normalnie, a sam piłkarz wróci do wysokiej dyspozycji. W klubie uznano, że to zbyt wiele znaków zapytania w obliczu kosztów, jakie klub musiałby ponieść w aktualnej, niepewnej sytuacji.

Klamka zapadła, Zvonimir Kozulj pożegnał się w czwartek z Pogonią Szczecin i nic tej decyzji już nie zmieni. Piłkarz dla Dumy Pomorza i jej kibiców był pozytywną postacią. Zapisał się na kartach historii Pogoni Szczecin kilkoma fenomenalnymi trafieniami i asystami. Szkoda, że nie będzie okazji aby wspólnie tę historię wciąż tworzyć, ale w obliczu załamującej się gospodarki wygrały liczby i ekonomia. Dopiero czas pokaże nam czy wykonany krok był dobry, czy jednak nie. Kozulj będzie tu jednak zawsze pozytywnie wspominany. Pogoń traci pod względem piłkarskim, zyskuje pod względem ekonomicznym.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 5602

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...