Aktualności

Niestety, sytuacja Pogoni Szczecin nie jest wesoła, a każdy kolejny mecz ją pogarsza. Aktualnie zespół znajduje się w strefie spadkowej.


Oglądając mecz z Cracovią, w okolicach 20. minuty spotkania pomyślałem sobie: "ale będę miał pożywkę, dalej nie stwarzają sytuacji, to jak mają strzelić gola". I co? I jak na złość Pogoń zaczęła te sytuacje stwarzać i w meczu z Cracovią miała ich tyle, co w trzech ostatnich meczach razem wziętych. Nie przełożyło się to jednak na gole, a gdy błąd popełnił przy drugiej bramce ten, którego najmniej się spodziewałem, czyli Łukasz Załuska, to już całkiem załamałem ręce.

O co chodzi? Co się dzieje z Pogonią? Przecież to zespół który w ostatnich latach grał w górnej ósemce i w porównaniu z ostatnim sezonem nie osłabił się znacząco. Do tego zatrudniono najbardziej utytułowanego trenera w kraju, więc co do cholery poszło nie tak?

Oczywiście, można narzekać, że nie ma klasycznego killera w ataku, ale na boisku nie znajduje się jeden zawodnik tylko z tym samym herbem jest ich jedenastu. W teorii powinni się uzupełniać, wypełniać luki, dublować pozycje. To wszystko na schematach jest przecież takie proste i chyba ktoś na tych schematach w klubowych gabinetach latem mocno się pomylił.

Drużyna nie ma swojego charakteru, nie ma swojego stylu gry. Wszystko robione jest bez ładu i składu. Przez dwa tygodnie zespół trenuje i przygotowuje się do tego aby zagrać trójką obrońców, aby w najważniejszym momencie czyli w dniu meczu do szatni wszedł trener i powiedział: gramy czwórką! Ktoś stracił panowanie nad kierownicą. Do wypadku jeszcze daleko, ale klub nadal nie potrafi wyjść z poślizgu.

Badźmy razem, apelował Prezes i mówił, że apele kibiców o obcięciu wynagrodzenia są niemożliwe do zrealizowania. Po kilku dniach dostaliśmy komunikat, że pensje zostały zamrożone. To można, czy nie można? Halo! Czy ktoś tu ma jeszcze kontakt z ziemą?

Piłkarze nic sobie z tego nie robią. Trenują, grają i efekt jest ciągle ten sam. Zaliczamy najgorszy sezon od lat. Czy ktoś z zarządu zszedł do szatni? Wpłynął na zawodnika, który wciąż wydaje się być obrażony o odrzuconą latem kiepską ofertę? Zareagował na to, że pewien piłkarz już teraz zaczyna bawić się w menadżerkę i szuka piłkarzy, których będzie reprezentował za jakiś czas? Może to plotka, jednak zasłyszana z poważnego źródła, a im dalej w las i braku stanowczej reakcji zarządu - plotek pojawiać się będzie więcej.

Degrengolada postępuje, wyniki są fatalne, a przed nami kolejny mecz o przysłowiowe sześć punktów. Po nim? Wyjazd do rozpędzonego Śląska, mecz u siebie z budzącym się z letargu Mistrzem Polski i kolejny wyjazd do Krakowa - tym razem na mecz z silną Wisłą. Gdzie szukać punktów?

Możemy mówić sobie, że trzeba wspierać tę drużynę, nie "hejtować", dopingować i wierzyć w odmianę losu. Tylko ile można? Od tego punktów nam nie przybędzie, a za to odpowiedzialni są ludzie przebywający na boisku, a nie na trybunach.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 7876
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...