Aktualności

Wczorajsza porażka Pogoni w Krakowie umocniła klub na złej drodze, na której znajduje się od dłuższego czasu. Perspektywy na przyszłość nie rysują się najlepiej, ale wciąż jest szansa na zobaczenie światełka w tunelu i bezpieczne dopłynięcie do portu o nazwie „utrzymanie w Ekstraklasie”. Tak drodzy kibice, to jest cel na dzień dzisiejszy.


Źle z Pogonią nie zaczęło się dziać ani wczoraj, ani rok temu, a obecna sytuacja to efekt nawarstwienia się błędów i patologii jakie dzieją się w klubie od dłuższego czasu .

Pośród kibiców oprócz trwającej od kilku kolejek wściekłości, po wczorajszym meczu pojawiły się także zrezygnowanie a nawet obojętność wobec tego co się dzieje z naszą Pogonią. W pierwszej kolejności dostaje się piłkarzom, ale ja uważam że ryba psuje się od głowy, a piłkarze są tylko „produktem finalnym tego klubu”. Nie zamierzam jednak bronić naszych grajków, a poniższy tekst nie będzie niestety receptą na chorobę jaka toczy Pogoń, a jedynie próbą znalezienia w przeszłości przyczyn sytuacji jaką mamy obecnie. 

Wieloletnie umowy

W lutym 2014 klub przedłużył umowę z Dariuszem Wdowczykiem o kolejne 3 lata. Powracający po przymusowej banicji szkoleniowiec najpierw przejął drużynę po Arturze Skowronku i z bólem, ale utrzymał ją w Ekstraklasie. Kolejny sezon to chyba najbardziej pamiętny okres od powrotu Pogoni do elity. Drużyna z tamtego sezonu została zapamiętana jako zespół waleczny, a do historii przeszły wygrane po wielu latach na Cracovii, na Lechu, na Lechii, odrabianie strat w meczach z Koroną czy pamiętne 5:1 z Lechem w Szczecinie. Drużyna strzelała sporo goli, ale też sporo traciła. Sezon życia rozgrywał Robak, Akahoshi i Murayama, a w pewnym momencie frekwencja powyżej 10 tysięcy stała się normą. W grupie mistrzowskiej już tak kolorowo nie było, ale temu poświęcę inny fragment.

Kolejny sezon nie zaczął się tak dobrze. Pogoń grała w kratkę, a drużyna wraz ze swoim szkoleniowcem straciła impet i zacięcie z poprzedniego sezonu. Czara goryczy przelała się po porażce 5:0 w Białymstoku i trener został zwolniony wypełniając zaledwie 8 miesięcy ze swojej nowej, 36-ścio miesięcznej umowy. Na nic zdały się słowa prezesa o trenerze na lata i zapewnienia, że Wdowczyk nie zostanie zwolniony. Klub musiał wypłacać jeszcze do niedawna wysokie uposażenie nieustępliwemu w negocjacjach Wdowczykowi.

Po rozegraniu kilku, kilkunastu dobrych meczów klub od jakiegoś czasu notorycznie przedłuża umowy z piłkarzami na wiele lat. Nie ma może w tym nic złego i dziwnego, ale dziwna przypadłość graczy Pogoni powoduje że po parafowaniu nowej umowy piłkarze obniżają loty. Tak jest ze Zwolińskim (tak wiem, po drodze była też kontuzja), Rudolem czy Piotrowskim. Zadziwia też przedłużenie umowy na tak długi okres czasu z Fojutem, po rozegraniu tak naprawdę jednej bardzo dobrej rundy. Dziś to cień piłkarza z jesieni 2015 roku. Klub jest związany wysokimi, długoletnimi umowami z piłkarzami którzy mają problem z ustabilizowaniem formy lub z takimi, którzy wydaje się ze okres najlepszej gry mają za sobą. Nie każdemu podobało się też przedłużenie umowy z Rafałem Murawskim.

Nieprzemyślane ruchy 

Mimo że nie należałem do osób szczególnie opłakujących Dariusza Wdowczyka, to zwolnienie go w tamtej chwili było ruchem nerwowym, pod wpływem emocji, podjętym przy pierwszym większym kryzysie, a dodatkowo naraziło klub na koszty. Tak jak pod wpływem emocji przedłużono umowę z DW na nowych warunkach aż na 3 lata (kto w Polsce jest szkoleniowcem tak długo?!), tak pod wpływem emocji pozbyto się go z klubu.

Beznadziejnym ruchem było także  zatrudnienie Jana Kociana, który wprawdzie wykręcił świetny wynik z Ruchem Chorzów, ale w Szczecinie kompletnie się nie odnalazł. Sprawiał wrażenie nieobecnego, zamyślonego i nie zaangażowanego w pracę. Mimo obecności Robaka i Zwolińskiego (w wiele lepszej formie niż teraz)  to Pogoń prezentowała archaiczny styl. Choć trzeba oddać że za jego kadencji odnieśliśmy historyczny sukces – wygrana z Legią u siebie po 16 latach. Widać że specyficzne warunki w Chorzowie bardziej odpowiadały Janowi Kocianowi. 

Do historii przeszły też relacje szkoleniowca z mediami, a szczególnie relacje jego sympatycznego asystenta – Pana Dariusza Fornalaka. Okres tych panów w Pogoni to jednak czas kompletnie stracony. 

„A daj spokój, przecież jest premia za ósemkę, czym się martwić”

Brak piłkarzy ambitnych, głodnych sukcesu a nie nastawionych na przeciętność to szczególny problem Pogoni, która stała się synonimem średniactwa. Byle się wślizgnąć do Grupy Mistrzowskiej, odbębnić te siedem dodatkowych meczów i wakacje. Zło idzie z góry, bo zarząd nie ma pretensji do piłkarzy o plażowanie w dodatkowych meczach, a trenerzy też szczególnie nie przywiązują wagi do ostatnich kolejek, niejako godząc się na bycie dostarczycielem punktów. 

Kibice którzy chcą walki do końca, popsucia krwi drużynom z czołówki są uznawani za oszołomów wymagających cudów. Macie przychodzić na mecze, ale nie zawracajcie głowy waszymi wymysłami o walce w Grupie Mistrzowskiej. Półfinał  Pucharu Polski z Lechem? Zaczytuję tylko słowa jednego z piłkarzy: „Nie wiedzieliśmy, że ten mecz jest tak ważny dla kibiców”. Przerażające.

Z klubu pozbyto się piłkarzy charakternych, niesfornych (tacy też są potrzebni, ale głowa w tym szkoleniowca by umieć się z nimi obchodzić), mających własne, często inne od większości zdanie. Dziś nawet jeśli tacy są, to boją się odezwać by nie skończyć jak poprzednicy. Piłkarze zostali zagłaskani przez włodarzy, a ci dzisiaj pokutują, bo miejsce Pogoni w tabeli i jej wyniki to także efekt przyzwolenia na średniactwo. Zaryzykuję stwierdzeniem, że wycinkę piłkarzy tzw. charakternych rozpoczął Czesław Michniewicz, za cichym przyzwoleniem osób zasiadających w zarządzie, którzy przedkładali swoje prywatne animozje ponad dobro klubu. Celem każdej firmy, w tym piłkarskiej jest efekt postaci wyników i zarabianie pieniędzy, a nie stworzenie kółka wzajemnej adoracji.

Pogoń potrzebuje piłkarzy głodnych, ambitnych, nastawionych na walkę i chcących udowodnić coś sobie i innym, być może potrzebuje też szkoleniowca który nie odnosił sukcesów w przeszłości, ale chce je odnosić w przyszłości. Zarząd wyszedł z założenia, że skoro udało się z tak przeciętnym składem wślizgnąć do ósemki w poprzednich latach to musi się udać to ponownie, a z utytułowanym w przeszłości szkoleniowcem to uda się na pewno, nawet bez napastnika. Dziś wydaje się, że ten utytułowany przed laty szkoleniowiec sam już stracił kontrolę nad tym co się dzieje.

Zauroczony Prezes 

Prezes Jarosław Mroczek to dobry przedsiębiorca, biznesmen, być może dobry człowiek, który kocha Pogoń i chce dla niej dobrze. Mam wrażenie jednak że Pogoń jest jedynym jego biznesem jaki prowadzi, w którym kieruje się nie zdrowym rozsądkiem ,a emocjami i zauroczeniami. Prezes sam na spotkaniu z kibicami przyznał że uległ urokowi Czesława Michniewicza, co nie dziwi, bo obecny trener kadry U-21 „umie w public relations” jak mało kto. Jest to jednak niepokojące. Co raz częściej słyszy się opinie, że obecna struktura klubu oparta na byłych piłkarzach, kolegach kolegów i osób powiązanych różnymi koneksjami nie jest zdrowa. Wątpliwe aby z korzyścią dla jakiejkolwiek firmy było zasiadanie w jej strukturach i obsadzanie stanowisk kolegami, nawet tymi dobrymi.  Wydaje się że w tym temacie zostały przekroczone pewne granice i nikt nie chce tego zatrzymać. 

Zła wiadomość jest taka że statek Pogoń Szczecin płynie wprost na górę lodową, do tego przecieka w paru miejscach. Dobra wiadomość jest taka, że do góry lodowej jest jeszcze spora odległość, a powstałe w strukturze statku dziury można załatać. Potrzebna jest jednak wymiana części leniwej załogi, a Kapitan powinien zastanowić się nad wymianą asystentów. Potrzebni są specjaliści. Coraz mniej pasażerów chce płynąć tą jednostką, co smutne ale zrozumiałe.

Adam Krokowski

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: krokus
Żródło: własne
Wyświetleń: 8461

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...