Aktualności

Sobota była pierwszym, pełnym dniem spędzonym w Belek. Pogoda dopisuje. W ciągu dnia około 17 stopni, wieczorami jest jednak sporo chłodniej. O tym jednak później.


Na poranny trening w sobotę nie udało mi się dotrzeć. Nie ma co wymyślać usprawiedliwień, zaspałem! Piątek był na tyle wyczerpujący, że trzeba było naładować odpowiednio baterie. Tak jak zapowiadałem, pierwsze kroki tego dnia postawiłem w kierunku centrum miasta w poszukiwaniu kapci.

W zasadzie kilkadziesiąt metrów od wynajmowanego mieszkania udało się tej sztuki dokonać i kapcie zakupić. Na dwóch ulicach rozstawiony został typowy turecki bazar. Można było kupić wszystko, odzież, elektronikę, zegarki, perfumy i masę jedzenia. Sprzedawanie odzieży z logiem Hugo Bossa, Armaniego czy Versace porozkładanego na kartonach przy ulicy wciąż wywołuje u mnie uśmiech i trochę zaskoczenie, że możesz tu dostać wszystko. Wiadomo, że nie są to artykuły bezpośrednio od oryginalnego producenta, ale w Turcji przystaje przy nich każdy. Dla przykładu w plecaczki z logiem "LV" zaopatrzyło się na moich oczach kilku piłkarzy FC Kaiserslautern.

Inna sprawa to masa warzyw i owoców. Bardzo dużo cytusów. Dwa kilogramy mandarynek za dwa euro. To nimi zapychałem się spisując wieczorem pomeczowe materiały.

Sobota była dniem pod znakiem rozgrywania sparingu z klubem z Rumunii. Pod hotelem Portowców zameldowałem się około 16:30. Niestety, tym razem na bramce nie było łatwo. Inny ochroniarz, który już stwarzał problemy. Najpierw polecił mi szukać wejścia bocznego na boisko około 200 metrów dalej. Poszedłem, ale żadnego wejścia nie było. Wracam i tłumaczę, że moim celem jest wejście na mecz i jestem na liście gości. Nic, patrzy na mnie jak na przybysza z innej planety. Chciałem już dzwonić do kogoś z biura prasowego, ale akurat pod hotel podjechał Sławomir Rafałowicz, który wracał z obserwacji innego meczu. W zasadzie wziął mnie pod pachę i wprowadził na teren obiektu. Zobaczymy jak sytuacja wyglądać będzie dziś, gdy wybiorę się na trening.

Wynajmowane mieszkanie od hotelu w którym przebywa Pogoń dzieli niespełna kwadrans spaceru. Wracając z meczu nie było już tak ciepło i przyjemnie jak przez cały dzień. Było wręcz przenikliwie zimno. Na zegarku chwila po 19:00, a na ulicach, które w okolicach 12:00 były wypełnione ludźmi, nie było już nikogo. Poza sezonem o tej godzinie miasto już chyba wymiera.

Co najważniejsze, mury mieszkania chyba zaczynają się nagrzewać. Jest już całkiem przyjemnie i wieczorem dało się siedzieć przy laptopie bez koca na kolanach. Oby tak dalej!

#PogonSportNetWBelek2020 wspierają:

Bilety.fm

Nauka Jazdy Magnet - emagnet.pl

 

- Meble Sotex.pl

TwojInstalator.szczecin.pl

TrenerAngielskiego.pl

RMserwis.eu

Deplix - Umweltzone.pl

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4537
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...