Aktualności

Mamy za sobą już więcej niż połowę naszego pobytu w Belek. Dni uciekają bardzo szybko i w niedzielę będzie trzeba wybierać się w drogę na lotnisko. Co działo się w ostatnich dniach?


Wtorek był dniem poświęconym sparingowi z klubem z Macedonii. Mecz jaki był większość z Was widziała. Nie było to wielkie widowisko pełne emocji, raczej typ ligowej kopaniny do której jesteśmy przyzwyczajeni. Składy były jednak mocno mieszane i bardziej klarowną jedenastkę zobaczymy zapewne w piątkowym pojedynku ze Sturmem Graz.

Wejście na mecze sparingowe wygląda trochę inaczej niż codzienna wizyta w hotelu Portowców. Otwierana jest bramka boczna z drugiej strony obiektu. Droga tam zajmuje dodatkowe pięć minut. Z mieszkania wychodziłem z wyliczonym czasem tak, aby na obiekcie być 10-15 minut przed rozpoczęciem meczu. Oczywiście tak się nie stało, bo stojący na bramce ochroniarz miał odręcznie wypisaną listę osób, które na sparing mogą wejść. Na niej oczywiście mnie nie było.

Pierwsze telefony próbuję wykonywać do osób, które są na miejscu. Nie odbierają, ale to nic dziwnego, bo mają przecież swoje obowiązki, a mecz zaczyna się za 5 minut. Tłumaczę ochroniarzowi, żeby skontaktował się z recepcją, bo tam wiedzą, że mogę przychodzić codziennie i jestem wpisany na listę. Mówi mi, że nie musi tego robić bo on ma swoją listę i tyle. Dzwonię więc do Krzysztofa Uflanda. Rozmowa szybka i konkretna, opisuję swój problem i w odpowiedzi słyszę: działam. Faktycznie, nie minęły dwie minuty, a ochroniarz otrzymał SMS-a po którym z uśmiechem mówi: welcome.

Serio, gdy zbliżam się za każdym razem do hotelu w którym przebywają Portowcy, zastanawiam się jaki tym razem będzie problem.

Z biegiem dni mniej rzeczy zaczyna mnie w Turcji zaskakiwać więc i mniej tych rzeczy Wam opisuję. Nawoływanie nad ranem z meczetu też już przestało mnie denerować. Szybko człowiek się przyzwyczaja.

W ostatnich dniach poznałem sąsiada, który sam zdecydował się do mnie zagadać. Widzieliśmy się już wcześniej przy wchodzeniu do mieszkań więc musiał mnie zapamiętać. Spotkaliśmy się w drodze powrotnej z supermarketu. To emerytowany żołnierz z Anglii. Myślałem, że też wynajął swój apartament na kilkudniowy przyjazd. On sobie to mieszkanie jednak 3 lata temu kupił i spędza tu czas od października do kwietnia. W okresie letnim wraca do Anglii załatwić bieżące sprawy, a mieszkanie w Belek wynajmuje chętnym i sobie dorabia. Mówi, że żyje mu się tu rewelacyjnie. Cisza, spokój, a nawet jak jest chłodno to słońce widuje dużo częściej niż w swoim kraju. W Szczecinie sam czekam obecnie na wydanie kluczy do swojego mieszkania więc musiałem zapytać ile zapłacił za swój apartament w Belek. Około 120 tysięcy euro za 85 metrów. Chyba zacznę sobie odkładać, bo to wydaje się być ciekawą inwestycją.

Piłkarze Pogoni w środę mieli trochę więcej luzu. Rano sztab szkoleniowy zabrał zawodników na plażę w celu regeneracji, a w godzinach popołudniowych mieli oni czas wolny. Gdy zjawiłem się w hotelu na umówiony wywiad z trenerem Runjaicem to znaczną część drużyny spotkać można było w hotelowym lobby. Dyskusje, żarty, kawa i gra w Jengę. Spotkać tam można było też Jacka Góralskiego i jego nowy zespół Kairat Ałmaty, oraz Dynamo Kijów. Drużyny te zajmują miejsca w tym samym hotelu co Pogoń.

#PogonSportNetWBelek2020 wspierają:

Bilety.fm

Nauka Jazdy Magnet - emagnet.pl

 

- Meble Sotex.pl

TwojInstalator.szczecin.pl

TrenerAngielskiego.pl

RMserwis.eu

Deplix - Umweltzone.pl

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 3205

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...