Aktualności

Kolejny słaby mecz za Portowcami. Znów jako pierwsi stracili gola i męczyli się z przeciwnikiem. W meczu z Wisłą Płock walki wystarczyło tylko na 1 punkt. 


Portowcy po dwóch kompromitacjach w starciach z Lechem Poznań wyszli na ligowy mecz z Wisłą Płock w mocno przebudowanym składzie. Szansę debiutu na lewej obronie dostał Dawid Niepsuj a na szpicę powędrował Nadirc Ciftci, który w Poznaniu rozegrał katastrofalne zawody w środku pola tracąc niezliczoną ilość piłek. W Wiśle pierwszą okazję na występ w Szczecinie otrzymał były piłkarz Dumy Pomorza - Maksymilian Rogalski. Kibice okupujący młyn wstrzymali się tym razem z dopingiem oceniając ostatnie „poczynania” zespołu jako brak ambicji. Pogoń rozpoczęła mecz od prób ataków. Już w pierwszych minutach zawodnicy naszej drużyny oddali kilka strzałów, przyblokowanych przez obrońców. Pierwszy celny strzał oddali goście. Pewnie piłkę złapał w tej sytuacji Słowik. W 17. minucie dobrą okazję z rzutu wolnego mieli Wiślacy. Próbował strzelać bezpośrednio Furman, na nasze szczęście piłka otarła tylko boczną siatkę. Do 24. minuty czekaliśmy na dobrą okazję. Wtedy to centry w pole karne, tuż przed bramką, nie przeciął Nadir Ciftci. W pierwszej połowie mecz można zobrazować jako typowe poniedziałkowe starcie w Ekstraklasie. Żaden zespół ani za bardzo nie chciał ani nie potrafił zagrać dobrze w ofensywie. Jako, że Pogoń zawsze jako pierwsza traciła gola w tym roku tym razem było identycznie. Z bliskiej odległości, trochę przypadkiem, do naszej bramki trafił Szymiński. 

Drugą połowę rozpoczęła dobra akcja Kamila Drygasa i jego zablokowany strzał. Na boisku w miejsce Tsintsadze i Ciftciego zameldowali się Matras i Gyurcso. W 49. minucie pierwszy celny strzał naszej drużyny oddał Spas Delev. Był on jednak zbyt anemiczny żeby zaskoczyć Kiełpina. Kilka minut później z dystansu próbował Drygas. Jego strzał po rykoszecie znów pewnie złapał bramkarz gości. Portowcy zaczęli odważniej atakować i bliscy byli trafienia po stałym fragmencie. Kolejne fragmenty były pokazem nieudolności Pogoni w konstruowaniu akcji ofensywnych. Na szczęście jest coś takiego jak stałe fragmenty. Po jednym z nich i dobrej wrzutce Gyurcso gola głową zdobył Fojut. W 86. minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Podania od swojego obrońcy nie mógł łapać Kiełpin  i sprezentował piłkę Frączczakowi. Ten kopnął prosto w bramkarza a ten obronił jeszcze dobitkę Deleva. Ucierpiał przy tej interwencji i bardzo długo udzielano mu pomocy.  W ostatnich minutach mieliśmy jeszcze kilka okazji ale ostatecznie nie udało się strzelić gola. 

Pogoń Szczecin 1:1 Wisła Płock

0:1 - 41’ Szymiński

1:1 - 76’ Fojut

 

Pogoń: Słowik - Niepsuj, Rudol, Fojut, Rapa - Delev, Tsintsadze (45’ Matras), Murawski (79’ Kort), Drygas, Frączczak - Ciftci (45’ Gyurcso). 

 

Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Sylwestrzak - Merebashvili (90' Sielewski), Furman, Rogalski, Piotrowski (63’ Stępiński), Wlazło - Kante (78’ Piątkowski). 

 

żółte kartki: Drygas, Niepsuj, Rapa (Pogoń) - Byrtek, Kante, Merebaszwili, Piotrowski, Rogalski, Stefańczyk (Wisła). 

 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Patryk Baliński
Żródło: własne
Wyświetleń: 5721

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...