Aktualności

Do tej pory na świecie były trzy pewniki. Pierwszy oznaczał konieczność płacenia podatków. Drugi mówił o zbliżającej się śmierci. Trzeci opisywał frekwencję przekraczającą 10 000 na meczach z Lechem i Legią. Po sobotnim meczu ostatni pewnik nam odpadł. Ponad 8000 kibiców w sobotni wieczór nie jest wynikiem zachwycającym. Jeszcze gorzej wyglądało to na młynie, który był wypełniony mniej więcej, w połowie. Jak na taki mecz i takiego rywala, jest to wynik po prostu słaby. Na całe szczęście, ci którzy zjawili się na młynie, wiedzieli po co tam są. Bardzo dobrze o swojej roli, tego dnia, wiedzieli członkowie grypy MW.


System zabrania

Kibice Legii na wyjazd do Szczecina organizowali pociąg specjalny. Wcześniej, podczas meczu z Jagiellonią, zaprezentowali oprawy składające się z pirotechniki. KL oczywiście wymierzyła kary. Nie dotyczyły one jednak meczy domowych, lecz wyjazdowych. Trzy mecze zakazu i niestety po raz kolejny trafiło na Szczecin. Legioniści wyjazd odwołali, choć oczywiście pojedyncze osoby zasiadły na naszych trybunach. Wydaje się, że tak długo, jak system będzie walczył z racami, tak długo kibiców Legii w Szczecinie nie ujrzymy.

Ostatnie 60 sekund szczęścia

To miał być wyjątkowy dzień na szczecińskich trybunach i taki rzeczywiście był. Młode Wilki jeszcze przed pierwszym gwizdkiem rozwieszali  transparent z hasłem "Ostatnie 60 sekund szczęścia" a także namalowanymi racami i puszkami spray"u. Cześć kibiców zastanawiała się, co oznacza to hasło. Inni rozmyślali nad dokładnym terminem zaprezentowania oprawy. Na tę trzeba było poczekać aż do drugiej połowy. W pierwszej natomiast dobrze prezentowaliśmy się pod względem wokalnym. Każda dobra akcja naszych zawodników spotykała się z żywą reakcją trybun i dołączaniem się do śpiewów. Efekt tego był naprawdę dobry, a momentami piorunujący. To była pierwsza chwila tego dnia, kiedy znów można było poczuć się, jak za starych dobrych lat. Do przerwy zarówno nam, jak i piłkarzom szło dobrze.

Początek drugiej połowy stał pod znakiem przygotowań do oprawy, przez co doping nie stał na najwyższym poziomie. Punkt kulminacyjny nastąpił w 60 minucie. Pierw na młynie rozwinięto znaną sektorówkę z rokiem 1948. Ta po chwili opadła, a najzagorzalsi fani wyjęli flagi na kijach. Wszystko to zostało okraszone świecami dymnymi i świecidełkami. Chaos jaki się tego wyłonił dał naprawdę świetny efekt. Połączenie świetnej oprawy z głośnym dopingiem sprawiło, że po raz kolejny można było poczuć dawną atmosferę, z której słynął nasz stadion. Szkoda, że po meczu część chłopaków spotkała się z "dzielnymi" stróżami prawa, przez co pewnie szybko naszego stadionu nie odwiedzą. Niestety chwilę po zakończeniu prezentacji gościom udało się strzelić bramkę na wagę 3 punktów. Od tego momentu nasz doping już nie porywał tak, jak w pierwszej połowie. Ciągłe przerywanie gry i płacze Legionistów powodowały, iż trybuny chętniej krzyczały "pajace" aniżeli "Pogoń". Niestety piłkarzom nie udało się wyrównać. Po meczu nie usłyszeli jednak gwizdów, a brawa. Sami odpowiedzieli tym samym po czym udali się pod sektor rodzinny. Na płocie, tego dnia, poza transparentem pojawiły się tylko dwie flagi. Młode Wilki i Brygada Ultras.

Coś się kończy, coś się zaczyna

Hasło "ostatnie 60 sekund szczęścia"  nawiązywało do zakończenia działalności grupy Młode Wilki "03. Przez lata to oni tworzyli atmosferę na Twardowskiego. To oni odpowiadali za oprawy i atrakcje stadionowe. Trzeba przyznać, że przez te wszystkie lata wykonali kawał świetnej roboty, za co nie raz byli nagradzani. Za ogrom pracy, poświęconego czasu i oddania dla spraw klubu - wielkie dzięki. Przyczyn zakończenia działalności może być wiele. Nie ma jednak większego sensu ich wyszukiwać, gdyż natura nie lubi próżni. Ostatnią oprawę przygotowywała także grupa "Nawiedzeni Fanatyzmem". Od teraz to na ich barkach będzie spoczywała odpowiedzialność za atmosferę. Na początek cele są dwa. W kwestii opraw utrzymać poziom MW. Najważniejszym i chyba najtrudniejszym zadaniem będzie przywrócenie publiczności na młyn. Ten sektor musi zapełniać się jako pierwszy, a doping być gorący. Nowej grupie życzymy powodzenia. Dla dobra nas wszystkich.

Ostatni mecz sezonu

Już w środę 3 czerwca, tuż przed Bożym Ciałem, rozegramy ostatni mecz sezonu 2014/2015. Wszyscy wspólnie pożegnajmy godnie sezon, piłkarzy i  nas samych. Środa - 3 czerwca, 20:30. Do zobaczenia na Twardowskiego.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Piotr Kowalik
Żródło: własne
Wyświetleń: 2528

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...