Aktualności

  • Przywiązanie do klubu na przykładzie Lebedyńskiego

Ulubieńcami trybun najczęściej stają się piłkarze z twardymi charakterami, którzy w trudniejszych chwilach potrafią użyć mocnych słów, czy też wstrząsnąć kolegami z drużyny. Ogromny szacunek zyskują też ci, którzy potrafią wbić szpilkę klubowi, za którym kibice nie przepadają. O krok dalej posunął się wychowanek Pogoni, Mikołaj Lebedyński.


Na stronach Przeglądu Sportowego znaleźć można obszerny wywiad z obecnym zawodnikiem Wisły Płock. Pada w nim pytanie o ofertę z Cracovii i odmowę ze strony "Mikiego".

Może grałby pan w Ekstraklasie już wcześniej, gdyby po grze w Holandii zaakceptował ofertę Cracovii. Działacze tego klubu oferowali panu 30 tysięcy złotych na rękę. Dużo, nawet bardzo, ale pan odmówił.

Mikołaj Lebedyński: Widzę, że nie jest to już żadną tajemnicą (śmiech). Nie ukrywam, że pochodzę ze Szczecina i jestem mocno związany z Pogonią, a te drużyny na płaszczyźnie kibicowskiej bardzo się nie lubią. W Krakowie oferowano mi duże pieniądze, ale sprawa była jasna. Na meczu reprezentacji fan Pogoni został zamordowany przez kibiców Cracovii. Później, gdy w Krakowie obie drużyny mierzyły się w lidze, pojawił się transparent z nożem wbitym w paprykarz szczeciński i napisem „Cracovia – Pogoń 1:0”. To żałosne, obrzydliwe, tak jakby nie chodziło o śmierć człowieka, tylko jakieś trofeum. Za takie coś kluby powinny być surowo karane, choć pewnie nie wszyscy kibice Cracovii się z tym transparentem identyfikowali.

Lebedyński mówi wprost. W Cracovii nie zagram, bo jestem z Pogoni i wiem jak do tego klubu podchodzą fani Dumy Pomorza. Jedni wytkną mu zapewne błąd, bo taka oferta kontraktowa może mu się już nie powtórzyć. On jednak nie patrzył w tym przypadku na pieniądze.

W wywiadach z młodymi piłkarzami często padają pytania czy jest jakiś klub, w którym by nie zagrał. Zazwyczaj pada odpowiedź "nie". Młodzi piłkarze nie chcą przywiązywać się do klubów, pragną robić karierę za wszelką cenę. Nawet za cenę gwizdów i wyzwisk jakie mogą go spotkać na stadionie, na którym się wychował. Lebedyński udowodnił jednak, że są piłkarze dla których istnieją jeszcze inne wartości niż pieniądze. Wybrał grę i odbudowę w pierwszej lidze. A mógł przecież postąpić inaczej gdy po testach w Pogoni, jego ukochany klub mu podziękował.

W dzisiejszych czasach o takich piłkarzy trudno. W niedalekiej historii w podobny sposób postąpił Robert Dymkowski odrzucając ofertę gry w Lechu Poznań. Oferę gry w Cracovii odrzucił też swego czasu Radosław Janukiewicz.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne/Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 1661

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...