Aktualności

  • Mateusz Matras: Nie straciliśmy umiejętności w miesiąc

- Myślę, że piłkarsko żaden z nas nie jest słabszy niż miesiąc czy dwa miesiące temu. Gdzieś to siedzi w głowie, więc trzeba się przełamać i we Wrocławiu dać z siebie jeszcze więcej - powiedział po meczu z Lechem Mateusz Matras. Rozmawiał Daniel Trzepacz.


Mateusz ta przerwa dla Ciebie była jeszcze dłuższa, bo w Warszawie pauzowałeś za kartki.

- Najlepiej jest wtedy, gdy gra się co tydzień. Nie ma co szukać wytłumaczeń w tej przerwie. Ten mecz nie wyglądał tak źle jak wynik. Jakieś okazje sobie stworzyliśmy. Wiedzieliśmy, że Lech będzie czekał na kontry, nadzialiśmy się na nie i dostaliśmy dwie bramki.

Kluczowy był chyba początek drugiej połowy, gdy mieliście dobre sytuacje na wyrównanie...

- Zaczęliśmy dobrze pierwszą połowę i drugą. W miarę fajnie to wyglądało. Stwarzaliśmy sytuacje i wiedzieliśmy co mamy robić. Dostajemy drugą bramkę i szkoda... Stały fragment gry i powinniśmy to wybronić. Zamiast walczyć o wyrównanie to dostajemy bramkę na 2:0 i mecz się praktycznie zamyka, bo Lech się zaczął dobrze bronić i ciężko było już cokolwiek zrobić.

Jak najpierw nie przegrywaliście spotkań, tak teraz zaczęła się ta gorsza seria... Przed Wami jednak mecz ze Śląskiem, który też jest w kryzysie.

- Nie możemy patrzeć na rywali, czy są w kryzysie, czy nie. Musimy grać to co sobie zakładamy i strzelać bramki. Ostatnio niestety mało tych sytuacji stwarzamy i mało strzelamy. Mam nadzieję, że za tydzień uda nam się strzelić więcej bramek niż Śląsk i przywieźć 3 punkty.

Gdy wygrywaliście mówiło się o bardzo dobrej atmosferze w szatni. Jak to wygląda teraz?

- Myślę, że w szatni wszyscy są pozytywnie nastawieni. Czekamy na to zwycięstwo, bo wiemy, że kiedyś musimy wygrać. Za wiele w naszym zespole się nie zmieniło przecież, bo co mogło się zmienić? Może nastawienie w głowach, podejście do meczu... Myślę, że piłkarsko żaden z nas nie jest słabszy niż miesiąc czy dwa miesiące temu. Gdzieś to siedzi w głowie, więc trzeba się przełamać i we Wrocławiu dać z siebie jeszcze więcej.

Gdy drużynie nie idzie, sytuacji jest mało, nie ciągnie Cię do przodu aby spróbować samemu coś stworzyć pod bramką rywala?

- Staram się trzymać pozycji, bo każdy z nas ma nakreślone czego trener od niego oczekuje i jak to ma wyglądać. Każdy ma swoją rolę na boisku. Myślę, że dzisiaj te sytuacje były, wiele były też zagrań wzdłuż pola karnego i brakowało tylko dogrania, dołożenia nogi czy głowy. Lech nas pokarał, bo z trzech sytuacji dwie strzelił.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 1716

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...