Mecz z Lechią Gdańsk był dla Macieja Żurawskiego trzecim meczem w wyjściowym składzie w barwach Pogoni. Połączenie jego imienia i nazwiska przywołuje wspomnienia z byłym napastnikiem, który grał między innymi w Lechu Poznań i Wiśle Kraków.
– To jest ciekawa sprawa. Gdy oglądam mecz i naglę usłyszę np. ″świetne podanie Macieja Żurawskiego″ to w pierwszej chwili mam takie ″WTF?! Co się dzieje?!″. Mecz na żywo, a tam Maciej Żurawski? Ale to tylko taka krótka chwila, bo zaraz mówię sobie: ″Stary, przecież tam gra inny Maciej Żurawski″. Potem przychodzi inna refleksja. Fajnie, że moje imię i nazwisko ciągle są żywe, jest kontynuacja. Maciej Żurawski wciąż gra w Ekstraklasie. Musiałbym się zacząć martwić, gdyby chłopak grał w III albo IV lidze. A tak, to wszystko jest w porządku - mówi w rozmowie ze sport.tvp.pl starszy Maciej Żurawski, który zakończył już swoją przygodę z piłką.
Imię i nazwisko to jedyne co łączy obie te osoby. Maciej Żurawski z Pogoni nie jest w żaden sposób spokrewniony z byłym reprezentantem Polski.
- Musi zadbać o to, by to nazwisko ciągle było na górnej półce. Ze względu na zbieżność imienia i nazwiska bardzo mu kibicuję. A to wszystko byłoby jeszcze bardziej znaczące, gdy grał na tej samej pozycji, co ja. Wtedy mógłbym się jeszcze powymądrzać na temat jego gry w ataku. Generalnie, jest to bardzo fajna sytuacja - dodaje były snajper, który grał też w Celticu Glasgow.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
