Aktualności

  • Podsumowanie 24. kolejki PKO Ekstraklasy

Zwycięstwo rzutem na taśmę, ligowy klasyk i śląskie derby, czyli podsumowanie 24. kolejki PKO Ekstraklasy. Sprawdzamy co poza meczem Pogoni o którym pisaliśmy w kilkunastu tekstach, wydarzyło się na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej.


Jagiellonia Białystok 2 - 1 Cracovia (09.04, godz. 18:00)  

Pasy w ostatniej kolejce wreszcie wygrały pierwszy mecz w rundzie wiosennej. Aby spokojnie się utrzymać musiały zacząć regularnie punktować. Pod koniec pierwszego kwadransa gry przyjezdni objęli prowadzenie po golu Thiago. Chwilę później główkował van Amersfoort, piłka spadła pod bramkę, a w słupek trafił Rivaldinho. Następnie Jaga zaatakowała i w 26 minucie Bida strzałem głową z 5 metra wyrównał. Po 10 minutach Dimun mocno uderzył w polu karnym, jednak piłka zatrzymała się na poprzeczce. 60 sekund później Romanczuk ładną główką ustalił wynik spotkania. W drugiej części gry goście stwarzali sobie groźniejsze okazje. W 64 minucie van Amersfoort zdobył nawet gola, lecz sędzia dopatrzył się spalonego. Cracovia przegrała kolejny mecz obecnej rundy i dalej nie może być pewna utrzymania w elicie. 

Wisła Kraków 1 - 2 Raków Częstochowa (09.04, godz. 20:30) 

Podopieczni Hyballi po niezłym początku roku przystopowali. Nie mogliśmy wskazać jasnego faworyta, ponieważ drużyna “Medalików” nie trenowała przez zakażenia koronawirusem. W 20 minucie Starzyński mógł otworzyć wynik, ale futbolówka po jego strzale odbiła się od spojenia. Następna sytuacja należała do gości. W 33 minucie po dośrodkowaniu Kuna bramkę zdobył Tijanic. Chwilę później Arsenic faulował w polu karnym Savicia i sędzia Marciniak podyktował “jedenastkę”, którą wykorzystał Frydrych. W doliczonym czasie pierwszej połowy sytuację “sam na sam” miał Medved, jednak Holec obronił jego sygnalizowany strzał. Przyjezdni wyszli na prowadzenie w 63 minucie po świetnej akcji Piątkowskiego, którą sfinalizował Cebula. Pod koniec spotkania Gutkovskis mógł podwyższyć prowadzenie gości. Minął Lisa, lecz nie trafił do “pustaka”. Raków po serii trzech remisów z rzędu wygrał i utrzymał trzecią pozycję w tabeli. 

Warta Poznań 0 - 0 Stal Mielec (10.04, godz. 17:30) 

Zieloni zwyciężyli dwa poprzednie mecze i byli wyraźnym faworytem spotkania z czerwoną latarnią ligi. W pierwszej połowie goście stwarzali sobie lepsze sytuacje, lecz nic specjalnie groźnego z tego nie wyszło. Zazwyczaj brakowało ostatniego podania lub strzały lądowały poza bramką Lisa. W drugiej części gry gospodarze przejęli inicjatywę. W polu karnym przyjezdnych co chwila się coś działo. Najlepszą okazję do przechylenia szali na swoją korzyść miał w doliczonym czasie gry Baku, ale jego strzał z dystansu kapitalnie sparował na poprzeczkę Strączek. Czyżycki jeszcze próbował lobować z ostrego kąta, lecz golkiper z Mielca znów był na posterunku. Stali nie udało opuścić się strefy spadkowej, jednak powinni szanować punkt zdobyty w tym meczu. Wypożyczony z Pogoni Szczecin Maciej Żurawski opuścił plac gry w 70 minucie. 

Śląsk Wrocław 1 - 1 Lechia Gdańsk (10.04, godz. 20:00) 

Gdańszczanie po zwycięstwie Rakowa, aby nie zmniejszyć swoich szans w walce o podium musieli wygrywać spotkania takie jak we Wrocławiu. Mimo, że goście zaczęli lepiej, dochodzili do sytuacji to Wojskowi objęli prowadzenie po golu Exposito z 7 minuty. Jakiś czas później Hiszpan uderzył z dystansu z woleja, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Następną dogodną okazję miał Praszelik, lecz Kuciak dobrze interweniował nogą. W 34 minucie Sobota podając piłkę w kierunku własnej bramki wręcz “zaliczył asystę” przy wyrównującym golu Makowskiego. Potem WKS stwarzając sobie kilka okazji był bliższy wyjścia na prowadzenie, jednak piłka meczowa należała do ekipy Stokowca. W 80 minucie niepilnowany Zwoliński główkował na szóstym metrze, źle podszedł pod piłkę, która poszybowała wysoko nad poprzeczką. Lechia do trzeciego Rakowa ma już 3 punkty straty, a podopieczni Papszuna mają do rozegrania zaległe spotkanie.  

Zagłębie Lubin 2 - 1 Podbeskidzie Bielsko-Biała (11.04, godz. 15:00) 

Gdy wydawało się, że Miedziowi wyszli z kryzysu nadeszły trzy ligowe porażki z rzędu. Czekał ich kolejny niełatwy mecz z drużyną, która walczy o utrzymanie. Górale zdominowali pierwszy kwadrans strzelając bramkę w 8 minucie. Autorem gola był Kamil Biliński. Potem gospodarze zaczęli się odgryzać - Chodyna miał akcję “sam na sam” z Peskoviciem, ale Słowak obronił nogą. Drugą połowę bezapelacyjnie zdominowali podopieczni Seveli. Najpierw Chodyna uderzał z dystansu, a futbolówka trafiła w obramowanie bramki. Potem potężny strzał Szysza sparował na korner golkiper przyjezdnych. Ten sam zawodnik doprowadził do wyrównania w 73 minucie. Bielszczanie jeszcze próbowali przechylić szalę na swoją korzyść, ale nie strzelali na tyle dobrze, żeby pokonać Hładuna. Zaś pokonać Peskovicia udało się Damianowi Oko w doliczonym czasie gry. Podbeskidzie po raz kolejny straciło punkty po tym, gdy pierwsze zdobyło bramkę.  

Lech Poznań 0 - 0 Legia Warszawa (11.04, godz. 17.30) 

Warszawiacy, którzy zwyciężyli sześć ligowych meczów z rzędu byli zdecydowanymi faworytami niedzielnego klasyku. W pierwszej połowie krótko mówiąc było nudno. Ishak uderzał dwukrotnie. Pierwszy strzał złapał Boruc, a drugi przeleciał wysoko nad poprzeczką. Po stronie gości Luquinhas oddał nieczysty strzał, który chwycił van der Hart. W drugiej części gry mieliśmy więcej sytuacji. Z tych groźniejszych to Pekhart uderzał z ostrego kąta, lecz golkiper Kolejorza dobrze skrócił kąt, a strzał z dystansu Ramireza sparował na rzut rożny Boruc. W 72 minucie legioniści zdobyli nawet gola, jednak nie został on uznany z powodu pozycji spalonej Pekharta. Lider po długiej przerwie stracił punkty, ale i tak ma aż 8 oczek przewagi nad drugą Pogonią. 

Piast Gliwice 2 - 0 Górnik Zabrze (12.04, godz.18:00) 

Po remisie czwartej Lechii gospodarze mieli szansę na zrównanie się punktami z tym zespołem. Nie czekało ich łatwe zadanie mimo, że podopieczni Brosza zdobyli tylko 5 oczek w ostatnich 5 meczach, bo jak wiemy derby rządzą się swoimi prawami. Zabrzanie lepiej weszli w mecz. Jimenez w 4 minucie uderzał z ostrego kąta, ale Plach odbił piłkę nogą. Potem ekipa Fornalika przejęła inicjatywę. Świerczok strzelał z woleja, futbolówkę złapał Chudy. Następne uderzenie tego zawodnika zakończyło się bramką dla miejscowych. Gliwiczanie przed przerwą oddali jeszcze kilka strzałów, lecz nie na tyle dobrych, aby pokonać golkipera gości. W 53 minucie mieliśmy już 2:0 po samobójczej bramce Evangelou. Piłka po kopnięciu Świerczoka odbiła się od słupka, trafiła w Greka i do siatki. Później Górnicy oddali celne strzały, które bezproblemowo sparował Plach. Na koniec Pyrka został sfaulowany w polu karnym, a “jedenastki” nie wykorzystał Żyro. Po tym zwycięstwie Piast zrównał się punktami z Lechią i awansował na 4 pozycję w tabeli.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 2669
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...