Aktualności

  • Podsumowanie 25. kolejki PKO Ekstraklasy

Szalony mecz, gole w ostatnich minutach i festiwal niewykorzystanych sytuacji, czyli podsumowanie 25. kolejki PKO Ekstraklasy. Sprawdzamy co poza meczem Pogoni o którym pisaliśmy w kilkunastu tekstach, wydarzyło się na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej.


Górnik Zabrze 1 - 1 Śląsk Wrocław (16.04, godz. 20:30) 

Ten mecz nie zapowiadał się pasjonująco, nikt nie oczekiwał gradu bramek. Zarówno jedna, jak i druga drużyna w ostatnich pięciu spotkaniach wygrała tylko raz. Pierwszą sytuacją był finezyjny strzał z dystansu Praszelika. Chudy był na posterunku i świetnie sparował piłkę. Chwilę później akcję mieli gospodarze, którzy dzięki Mannehowi wyszli na prowadzenie w 26 minucie. Jeszcze przed przerwą przyjezdni uderzali z rzutu wolnego, ale golkiper miejscowych znów był na posterunku. Na początku drugiej połowy jeden z Wojskowych główkował z bliska, a niesamowitą obroną popisał się Chudy. Potem Górnicy zaatakowali, lecz nie wykorzystali swoich szans i w 70 minucie Piasecki lobem doprowadził do wyrównania. Następnie gospodarze przejęli inicjatywę, a najlepszą okazją była główka Gryszkiewicza. Szromnik się wyciągnął i uchronił WKS przed stratą bramki. Górnik przedłużył złą passę meczów bez zwycięstwa do czterech.   

Lechia Gdańsk 2 - 2 Piast Gliwice (17.04, godz. 15:00) 

Spotkanie było bardzo ważne w kontekście walki o trzecie miejsce i grę w europejskich pucharach. Rozpędzony Piast mierzył się z dobrze punktującą na własnym obiekcie Lechią. Mecz rozpoczął się od strzałów z dystansu Gajosa i Badii, poradzili sobie z nimi bramkarze obu ekip. Dalej goście otworzyli wynik spotkania, w 29 minucie bramkę zdobył Steczyk. Chwilę później świetne uderzenie z daleka Świerczoka zatrzymało się na słupku. Następnie piłka odbita od Paixao trafiła w poprzeczkę. Potem świetną interwencją po główce Zwolińskiego popisał się Plach. Już na początku drugiej połowy podopieczni Fornalika podwyższyli wynik. W 48 minucie Sokołowski strzelił z dystansu, a Kuciak fatalnie skiksował i futbolówka przetoczyła mu się pod nogami. Później oglądaliśmy kilka strzałów, ale najciekawsze czekało nas na koniec. W 87 minucie Zwoliński dobił na “pustaka” i dał miejscowym kontakt. W 92 minucie przyjezdni mogli zamknąć mecz, lecz Jodłowiec fatalnie wykonał “jedenastkę” i trafił wprost w Kuciaka. 3 minuty potem Paixao strzelał z tego samego miejsca i się nie pomylił. Mecz zakończył się remisem idealnym dla Pogoni, która ma aż 9 punktów przewagi nad czwartym miejscem. 

Raków Częstochowa 3 - 1 Lech Poznań (17.04, godz. 17:30) 

Po remisie Lechii z Piastem Raków miał idealną szansę na umocnienie się na podium. Mierzył się on z Kolejorzem, który nie wygrał 4 spotkań z rzędu. Gospodarze zaczęli o wiele lepiej od swojego rywala i za sprawą Tudora cieszyli się z prowadzenia już po 10 minutach. Następnie Kvekveskiri uderzał z rzutu wolnego, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Holeca. W 29 minucie mieliśmy już 2:0 po ładnej główce Piątkowskiego. Warto dodać, że drugą asystę w tym spotkaniu zaliczył Cebula. Potem bliski zdobycia gola był Arak, jednak jego uderzenie świetnie obronił van der Hart. Przed przerwą oglądaliśmy jeszcze 2 strzały z dystansu - Wdowiaka i Salamona. Poradzili sobie z nimi bramkarze obu drużyn. Nadzieje przyjezdnym dał w 49 minucie Ishak, ale 7 minut później wynik spotkania pięknymi nożycami ustalił Cebula. Potem niewiele się działo, a Maciej Skorża nie zaliczy pierwszego meczu po powrocie do Lecha do udanych. 

Wisła Kraków 0 - 1 Warta Poznań (17.04, godz. 20:00) 

Wiślacy przegrali dwa ostatnie mecze i patrząc na ostatnią dyspozycję to nieźle oraz ciekawie  grający Zieloni byli faworytami sobotniego meczu. W pierwszej części gry niestety było nudno. Po żadnej ze stron nie oglądaliśmy celnego strzału. Najlepszą sytuację miał w doliczonym czasie Ławniczak. Kopnięta przez niego piłka przefrunęła obok słupka. Na początku drugiej połowy Biała Gwiazda wreszcie zaatakowała, a strzał Burligi obronił golkiper gości. Następnie Zrelak groźnie uderzał, lecz wiślacki bramkarz odbił futbolówkę nogami. Gdy większość osób myślała, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem Kuzimski wyprowadził gości na prowadzenie w 88 minucie. Wisła Kraków zagrała kolejny kiepski mecz i przedłużyła niechlubną serię przegranych spotkań z rzędu do trzech. Wypożyczony z Pogoni Szczecin Maciej Żurawski został zmieniony w 62 minucie. 

Stal Mielec 0 - 2 Zagłębie Lubin (18.04, godz. 12:30) 

W niedzielne popołudnie na ławkę Stali po prawie siedmiu latach powrócił 72-letni Włodzimierz Gąsior. Jego niełatwym celem jest utrzymanie miejscowych w elicie. Gospodarze dobrze weszli w mecz, stwarzali sobie sytuacje głównie po dośrodkowaniach, ale zabrakło im skuteczności i nie wykorzystali swoich okazji. W 36 minucie Miedziowi otworzyli wynik meczu. Żubrowski został sfaulowany w polu karnym, a “jedenastkę” bardzo pewnie wykorzystał Starzyński. Później podopieczni Gąsiora mocno zaatakowali. “Setkę” miał Matras, który z drugiego metra trafił w poprzeczkę. Ten sam zawodnik mógł doprowadzić do wyrównania w 69 minucie. Tym razem strzał z trzeciego metra sparował na słupek Hładun. Następnie z 5 metra uderzał Zjawiński, lecz przestrzelił. W 72 minucie niewykorzystane sytuacje gospodarzy się zemściły i Szysz podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Ostatnią akcją był pojedynek “jeden na jeden” Gliwy z Bashkirovem. Rosjanin bardzo się pomylił strzelając nad bramką. Stal może sobie pluć w brodę, ponieważ nie wykorzystała wielu okazji, przegrała i nie wydostała się ze strefy spadkowej. 

Wisła Płock 2 - 2 Jagiellonia Białystok (18.04, godz. 15:00) 

Płocczanie nie wygrali w lidze aż ośmiu spotkań z rzędu. Chciał to zmienić kolejny niedzielny debiutant - Maciej Bartoszek, który poprowadzi Wisłę do końca sezonu. Na początek Dziekoński niepewnie wyszedł z bramki i minął się z piłką, a główkę Tuszyńskiego wybił jeden z graczy Jagi. Potem Tomasik z około siódmego metra nie trafił w bramkę. Wreszcie w 35 minucie obejrzeliśmy gola strzelonego przez Imaza. Jakiś czas po rozpoczęciu drugiej połowy strzał Romanczuka świetnie obronił Kamiński. W 61 minucie uderzenie Imaza ładnie wyciągnął golkiper Nafciarzy, ale przy dobitce Bidy był bezradny. Następnie Angel Garcia główkował. Futbolówka przeleciała tuż obok słupka. W 79 minucie Dziekoński popełnił koszmarny błąd, a gola kontaktowego zdobył Szwoch. W 85 minucie hiszpański napastnik gości zdobył drugą bramkę, lecz VAR nie uznał tego gola. W doliczonym czasie Kamiński dobrze interweniował po strzale Borysiuka, który odbił się od obrońcy gospodarzy. Białostoczanie już witali się z gąską, wtedy nadeszła 96 minuta i wyrównanie Urygi. Jeśli Wisła Płock nie wygra środowego meczu z Cracovią będzie mogła się “pochwalić” tym, że nie wygrała 1/3 meczów w sezonie z rzędu. 

Legia Warszawa 0 - 0 Cracovia (18.04, godz. 17:30) 

Krakowianie do końca sezonu będą uwikłani w walkę o utrzymanie. Krążyły plotki, że w przypadku porażki w stolicy Probierz straci posadę. Legioniści przeważali całe spotkanie - atakowali częściej i więcej od rywala. Nie przełożyło się to ani na dużą ilość strzałów na bramkę, ani na zdobyte gole. W pierwszej połowie niewiele się działo. Najlepszą okazją był strzał z rzutu wolnego Mladenovicia, który do boku sparował Hrosso. Na początku drugiej części gry uderzał Kapustka, ale golkiper gości się wyciągnął. Później kolejny strzał oddał serbski obrońca Wojskowych. Bramkarz Pasów znów pokazał, że nie bez przyczyny wskoczył do pierwszego składu. Następnie podopieczni Probierza przeprowadzili akcję. Alvarez miał sytuację “jeden na jeden”, próbował lobować Boruca, jednak ten wyczuł intencje Niemca. Na koniec Muci uderzył, futbolówka odbiła się od obrońcy gospodarzy i trafiła w poprzeczkę. Legia znów straciła punkty i jej przewaga nad Pogonią stopniała do sześciu oczek. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 2429

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...