Aktualności

  • Frączczak: Nieraz trzeba się poświęcić

- Nie ukrywam, że chcieliśmy tutaj dzisiaj zwyciężyć. Takie było nastawienie, ale szybko straciliśmy bramkę i później ciężko było coś zrobić. Trzeba się cieszyć z tego, że udało się zremisować – podsumował dzisiejszy mecz z Cracovią Adam Frączczak, który na boisku zastąpił kontuzjowanego Kamila Drygasa. 


Bramka stracona dosyć szybko, bo już w 8. minucie. Może to być skutek braku koncentracji?

- Nie wiem, czy ta bramka była spowodowana brakiem koncentracji. Widziałem to z ławki i gdzieś tam kilka błędów się nałożyło na to. Czy to z braku koncentracji? Nie wiem. Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że nie. Kuba miał ciężką piłkę do wybicia, starał się ratować, a akurat tak ją odbił, że trafiła do Szczepaniaka. Ale inaczej tego zrobić nie mógł. Nie miał jak. Trudno, bramkę na pewno przeanalizujemy i wtedy będzie można powiedzieć więcej. 

Chyba trochę przytłoczyła was ta szybka strata, bo zwłaszcza w drugiej połowie gra nie wyglądała najlepiej. Czy może to jednak z powodu upału i ta bramka nie miała aż takiego znaczenia?

- Myślę, że nie. Nawet w przerwie rozmawialiśmy, że możemy ten mecz spokojnie wygrać, tylko trzeba zmienić trochę grę. Daliśmy z siebie dzisiaj po prostu tyle, ile mieliśmy. Ważne, że dążyliśmy do tego, aby przynajmniej wyrównać mecz i to się udało. Trzeba szanować ten remis.

Pewnie nie spodziewałeś się dzisiaj, że tak szybko pojawisz się na murawie. 

- Na pewno nie taki był plan. Kamil niestety doznał urazu i trener postanowił przesunąć Spasa do środka, a mnie dać na prawą pomoc.

Jak się czułeś dzisiaj na boisku, bo trzeba przyznać, że wszedłeś w trudnym momencie.

- Na pewno nie byłem gotowy dziś na 90 minut. Tych treningów było mało i tego na pewno trochę brakowało w drugiej połowie. Trener podjął taką decyzję i tyle. 

Na boisko wyszedłeś w masce, a potem ją zdjąłeś. To skutek tego, że nie czujesz się w niej najlepiej?

- Tak. Szczerze powiem, że jak się twarz spoci, to ta maska spada. Już w pierwszej takiej stykowej sytuacji Jendrišek ściągnął mi ją trochę na dół i w ogóle nic nie widziałem. Dlatego postanowiłem, że ją ściągnę i tyle.

Podjąłeś sam taką decyzję czy może po konsultacji z trenerem? W końcu było ryzyko, że znowu coś z tym nosem mogło się stać. Nie przeszła ci przez myśl kwestia zdrowia?

- Jest ryzyko, ale sam ją zdjąłem. Jak się nos znowu złamie to trudno. Przynajmniej nie będzie mi ta maska przeszkadzać. Nie wiem, co mi przeszło przez myśl. Głownie chyba to, że mi przeszkadza. Co do zdrowia, to gramy w piłkę po to, żeby zostawiać zdrowie na boisku. Nieraz trzeba się poświęcić. Jeżeli byłaby sytuacja, że miałbym piłkę stykową, żeby obronić gola głową, to zrobiłbym to bez maski. To jest wkalkulowane w grę w piłkę. Każdy musi się liczyć, że są takie momenty, kiedy to zdrowie można stracić. A nos to też… bez przesady. Niektórzy łamią go kilka razy i żyją. 

 Teraz macie czas na regeneracje i poprawę kilku elementów, bo dzisiaj wasza gra trochę się nie zazębiała. 

- Nie był to mecz jak chociażby ten z Piastem, ale myślę, że Cracovia też zagrała dobry mecz. Na pewno jest wiele do poprawy z naszej strony. Jest nad czym pracować, mamy dwa tygodnie do następnego meczu, także zrobimy wszystko, aby jak najlepiej się przygotować.

Strzał Dawida…

- Tutaj nie ma co komentować. Śmialiśmy się, że jak Dawid strzela to świątecznie, także oby jak najczęściej. 

Nieczęsto oddajecie strzały z dystansu i Dawid musiał się wykazać dużą odwagą podejmując taką decyzję. 

- Są nieraz takie sytuacje, że można zdecydować się na strzał, nieraz nawet powinno. Jak drużyna się cofa, to dobrze jest czasem oddać parę strzałów z daleka, żeby ich wyciągnąć do przodu. Dawid ma super ułożoną nogę, także on może sobie pozwolić na to, żeby decydować się na takie strzały. Po raz kolejny udowodnił, że potrafi strzelać piękne bramki i trzeba mu tylko pogratulować. Niech trafia tak jak najczęściej.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Aleksandra Cybulska
Żródło: własne
Wyświetleń: 5163
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...