Aktualności

  • Paprota: Nie da się całkowicie uchronić przed wirusem

- Oczywiście opublikowane w niedzielę przez klub liczby mogą szokować, bo w polskiej piłce profesjonalnej to pierwszy przypadek na tak dużą skalę. Chciałbym jednak uspokoić zaniepokojonych – na tyle na ile możemy, panujemy nad sytuacją. Wszystkie osoby z wynikami dodatnimi są odizolowane, są w stałym kontakcie z nami - mówi klubowy lekarz Bartosz Paprota.


Czy sytuacja pod kątem koronawirusa w Pogoni jest pod kontrolą?

- Oczywiście opublikowane w niedzielę przez klub liczby mogą szokować, bo w polskiej piłce profesjonalnej to pierwszy przypadek na tak dużą skalę. Chciałbym jednak uspokoić zaniepokojonych – na tyle na ile możemy, panujemy nad sytuacją. Wszystkie osoby z wynikami dodatnimi są odizolowane, są w stałym kontakcie z nami. Dbamy o nie pod kątem zdrowotnym, ale także sportowym i logistycznym. Z sytuacją kwarantanny całej drużyny mierzyliśmy się już kilka miesięcy temu i teraz jesteśmy do tego tematu dobrze przygotowani. 

Czy wiadomo, skąd wziął się w Pogoni Szczecin wirus na taką skalę akurat teraz?

- Jednoznacznie nie i nie ma sensu tego dociekać. Stosujemy zalecenia Zespołu Medycznego PZPN, mamy dodatkowo własne działania profilaktyczne, ale – jak widać – nie da się całkowicie uchronić przed wirusem. Proszę też pamiętać, że ma on różne szczepy, z różną aktywnością transmisji. Być może trafił do nas akurat szczep bardziej agresywny. Poza tym należy też zwrócić uwagę na to, że jesteśmy specyficzną grupą – badaną bardzo często. Siłą rzeczy to właśnie w takich miejscach można spodziewać się większej liczby stwierdzonych wyników pozytywnych. W innych grupach społecznych może zdarzyć się przecież tak, że ognisko istnieje, ale pozostaje niewykryte, bo większość osób przechodzi chorobę bezobjawowo, bądź dolegliwości uważa się za zwykłe przeziębienie. 

Jak będą zatem wyglądać najbliższe dni drużyny? 

- Zawieszone zostaną oczywiście wszelkie treningi grupowe I drużyny. Chorzy są pod stałą opieką. Wszystkich przebadanych z wynikami ujemnymi także skierowaliśmy do izolacji domowej. To działanie profilaktyczne, związane z okresem inkubacji wirusa. Oni mogą być poddani kolejnym testom za kilka dni, w terminie wyznaczonym przez sanepid, by wykluczyć zakażenie. Do tego czasu na pewno pozostaną w domach, by mieć pewność, że nie transmitują wirusa dalej. Kontrolujemy też stan ich zdrowia i – w przypadku jakichkolwiek objawów – będziemy reagować. 

Jak sytuacja wpłynie na życie klubu w najbliższych dniach?

- Jesteśmy już po rozmowach z sanepidem, a także wewnętrznych, w klubie. Na najbliższy tydzień profilaktycznie zamykamy budynek administracji klubowej, a wszyscy pracownicy przejdą w tryb pracy zdalnej. Zaznaczam, że dotyczy to tylko części biurowej, wśród której mogłyby być osoby mające choćby sporadyczny kontakt z osobami chorymi. Już wcześniej stworzyliśmy szeroką listę, na której znaleźli się ludzie, którzy mogli mieć tzw. „kontakt niebezpieczny” z chorym. To nieprzerwane, ponad 15-minutowe przebywanie z zakażonym w bliskości poniżej 1,5 metra, w pomieszczeniu zamkniętym. Wszyscy, którzy potencjalnie mieli taki kontakt z zakażonymi w ostatnich dniach, zostali przebadani. Natomiast, żeby mieć pewność wygaszania ogniska, profilaktycznie zamykamy budynek klubowy, a ludzi kierujemy na pracę zdalną. Pracownicy również będą proszeni o to, by bacznie obserwować swój stan zdrowia i raportować niepokojące objawy. 

Kolejni pracownicy będą teraz przebadani?

- Nie miałoby to większego sensu. Tym bardziej jeśli nie występował „kontakt niebezpieczny” z osobą chorą. Jeśli przez najbliższy tydzień pracy zdalnej u pracownika, a więc 10 dni od potencjalnego kontaktu, nie wystąpią żadne objawy, można uznać, że jest zdrowy. A jeśli takie objawy się pojawią, to wtedy oczywiście wdrożymy odpowiednie ruchy, będziemy indywidualnie reagować. Nie ma natomiast żadnych zaleceń, mówiących, że w takiej sytuacji masowe testy byłyby wskazane. 

Czy sytuacja dotyka bezpośrednio klubową Akademię?

- Nie. Codzienne życie Akademii nie toczy się w bezpośrednim kontakcie z pierwszą drużyną. Nie ma wspólnych szatni, czy innych pomieszczeń. Dlatego też treningi drużyny rezerw i zespołów młodzieżowych będą odbywać się normalnie. Oczywiście tu też stawiamy mocno na profilaktykę. Zawodnicy i trenerzy mają obowiązek dbać o siebie i zgłaszać choćby najmniejsze dolegliwości zdrowotne. 

Wiemy już, że mecz z Jagiellonią Białystok jest przełożony. 

- To była jedyna możliwa droga. Żyjemy w takich czasach, gdy podobna sytuacja może dotknąć każdy zespół. Nikomu tego nie życzymy, bo zdrowie to najcenniejszy dar. My teraz musimy skupić się na sobie, na wyjściu z choroby i regeneracji. Do rywalizacji wrócimy – mam nadzieję, że już wszyscy zdrowi – na mecz z Lechią Gdańsk 19 października. 

Z tego miejsca mogę jedynie zaapelować do wszystkich kibiców: dbajcie o higienę rąk, osłaniajcie twarz tam, gdzie jest to wymagane i chrońcie siebie. W ten sposób minimalizujecie ryzyko zarażenia. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 7307
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...