- W każdym dniu udaje nam się obejrzeć po dwa, trzy spotkania. Jest to fajne, że w jednym miejscu możemy podglądać naszych ligowych rywali oraz wiele innych klubów z różnych zakątków Europy. Korzystając z tego możemy zobaczyć w ciągu dziesięciu dni około dwudziestu meczów. W jednym momencie da się naprawdę dużo z tego wyciągnąć - mówi szef skautów Sławomir Rafałowicz z którym rozmawiał Daniel Trzepacz.
Jak podobał się pierwszy sparing Pogoni podczas obozu w Belek? Remis z FC Zurich, liderem ligi szwajcarskiej wstydu nie przynosi. Chyba można być zadowolonym?
- Tak, było widać, że jest to pierwszy zespół ligi szwajcarskiej. Stylowo zagrali bardzo agresywnie, był taki moment, kiedy mocno nas presowali. Raz wychodziło to lepiej, raz gorzej, ale trzeba być zadowolonym z przebiegu całego spotkania. Wybiegany mecz, jedni zagrali więcej, drudzy mniej. Później był jeszcze trening uzupełniający. Myślę że to dobre przetarcie po kilku treningach w Belek. Trzeba być zadowolonym jak chłopcy wybiegali ten mecz. Oglądaliśmy fazy, kiedy było trudniej, ale też w wielu fragmentach my dominowaliśmy. Obiektywnie trzeba być zadowolonym z tego spotkania.
Pierwsza bramka w barwach Pogoni - Vahan Bichakhchyan. To chyba taki mały powód do zadowolenia, bo wiem, że sporo jeździliście oglądać tego chłopaka, zanim zdecydowaliście się na jego transfer do klubu.
- Akurat bramka Vahana to taki jego znak firmowy. Jego strzał z okolic 16-20 metra to jego “specjalność zakładu” i oczekujemy właśnie takich sytuacji. Czy to stały fragment gry, czy takie bramki. Myślę że krok po kroku będzie się coraz lepiej prezentował w zespole i wierzymy, że będzie on wzmocnieniem naszej drużyny.
Z jakimi nadziejami patrzy Sławomir Rafałowicz na Kacpra Kostorza?
- To jest chłopak przypominający profilem Adriana Benedyczaka. Podobna sylwetka, podobne cechy motoryczne. Uważam, że z tygodnia na tydzień będzie się bardziej do naszego zespołu wkomponowywał. Jest to chłopak z potencjałem, nie do końca wydobytym do tej pory - jeśli chodzi o jego karierę - ale myślę że ma możliwości.
Obserwujecie w Belek inne zespoły ekstraklasy, jak grają i przygotowują się do startu rundy wiosennej?
- Tak, przyjechaliśmy tutaj z Rafałem Żerebeckim. Jesteśmy od początku przygotowań z zespołem. W każdym dniu udaje nam się obejrzeć po dwa, trzy spotkania. Jest to fajne, że w jednym miejscu możemy podglądać naszych ligowych rywali oraz wiele innych klubów z różnych zakątków Europy. Korzystając z tego możemy zobaczyć w ciągu dziesięciu dni około 20. meczów. W jednym momencie da się naprawdę dużo z tego wyciągnąć.
Skautingowy raj?
- Pod kątem organizacyjnym tak. Przyjeżdżając mamy jeden lot, wynajmujemy auto i podróżujemy od ośrodka, do ośrodka. Mamy wszystko poukładane dzięki organizatorowi naszego pobytu, dostęp do wszystkich informacji. Można powiedzieć, że wiele klubów nawzajem się ogląda. My przede wszystkim patrzymy na możliwość oglądania zawodników z różnych lig Europy.
Da się cokolwiek ukryć w trakcie takiego obozu, zrobić coś ekstra?
- Najważniejsza jest liga, to tylko okres przygotowawczy. Pewne rzeczy są tak oczywiste, że nie potrzeba robić jakichś ukrytych akcji. Jeśli chodzi o skautingowe czynniki, jest taka sprawa, że jadąc na jeden wyjazd nie trzeba podróżować do Azerbejdżanu, Bośni, Serbii, czy Czech. W jednym miejscu jest cały konglomerat różnych zespołów.
Partnerzy #PogonSportNetwBelek2022:
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
