- Wydawało mi się, że jako stoper nawet trochę szybciej, ale moja droga była dłuższa, przez wypożyczenie do I ligi. Przy czym nie żałuję wyjazdu do GKS Jastrzębie, zresztą do Górnika Łęczna, już w Ekstraklasie, także. Oba bardzo dużo mi dały - mówi w rozmowie z serwisem Weszlo.com Kryspin Szcześniak, który po wypożyczeniu walczy o miejsce w kadrze Pogoni Szczecin.
Z ekipy, która zdobyła srebro CLJ U-17 w 2018 roku, pięciu zawodników zadebiutowało w Ekstraklasie – Jędrzej Grobelny, Jakub Iskra, Marcel Wędrychowski, Kacper Smoliński i ty. Spodziewałeś, że zagrasz w niej jako 20-latek?
Szczerze? Wydawało mi się, że jako stoper nawet trochę szybciej, ale moja droga była dłuższa, przez wypożyczenie do I ligi. Przy czym nie żałuję wyjazdu do GKS Jastrzębie, zresztą do Górnika Łęczna, już w Ekstraklasie, także. Oba bardzo dużo mi dały.
Pamiętasz debiut w I lidze?
Z Koroną Kielce. Mój pierwszy raz na takim stadionie, z tyloma kibicami… Były nerwy. Po kwadransie byłem zajechany. Sucho w ustach, płuca jakby za małe. Wcześniej na poziomie seniorów rozegrałem kilkanaście meczów w III lidze w rezerwach, a to coś innego. Zaraz po spotkaniu rozmawiałem z trenerem Pawłem Ścieburą i powiedział, co było dobre, a co złe. Nie załamywałem się, tylko pracowałem dalej.
GKS bił się o przetrwanie na zapleczu Ekstraklasy, więc niełatwo o zaufanie dla 19/20-letniego stopera.
Dlatego jestem bardzo wdzięczny trenerowi Ścieburze, że na mnie postawił. Oczywiście, cel mieliśmy jasny – utrzymanie. Ale tworzyliśmy zgraną paczkę, każdy wiedział, co ma robić i to procentowało. Indywidualnie runda jesienna była dla mnie na przetarcie, za to wiosną spisywałem się bardzo dobrze. Czułem, że robię krok do przodu.
Następny wykonał pan już w Ekstraklasie – na wypożyczeniu w Górniku Łęczna. Dlaczego akurat tam?
Z Górnika pojawiła się najkonkretniejsza oferta, zadzwonił do mnie dyrektor sportowy Veljiko Nikitović, co mi się bardzo spodobało. Wszystko załatwiliśmy w dwa dni.
Debiut w Ekstraklasie wypadł nieźle.
Z Cracovią. Prawie 70 minut na prawej obronie, dla mnie nowej pozycji. Pozytywny start, chociaż nie utrzymaliśmy prowadzenia. A potem… No było dużo gorzej. Wiele porażek, kilka przytłaczających.
Występował pan na prawej obronie, jako stoper w czwórce, jako prawy stoper w trójce, jako centralny stoper w trójce.
Wielkie doświadczenie, które będzie procentować.
Ale generalnie też bolesne, bo zakończone spadkiem z ligi.
To prawda, ale uważam, że słusznie zrobiłem, decydując się na Górnik. Rozegrałem 25 meczów w Ekstraklasie. Kilka dobrych, parę słabszych, jednak to wszystko to doświadczenie. Do tego zapracowałem na występ w reprezentacji U-20 i powołanie do U-21, a w III-ligowych rezerwach bym na to nie zasłużył.
To był trudny sezon pod względem mentalnym?
Po prostu trzeba było robić swoje. Tak jak w gimnazjum nie grałem i należało harować więcej niż inni, tak w ostatnim sezonie jedyną drogą do poprawienia wyników była ciężka praca. Przyjeżdżałem szybciej do klubu, później wyjeżdżałem.
Spodziewam się, że najtrudniejsza do zniesienia była porażka z Pogonią w Szczecinie. Nie dość, że jakby u siebie, to jeszcze z samobójem na koncie.
Nie był to mój udany występ. Co tu gadać… Bardzo chciałem się pokazać, a wyszło słabo. W przerwie mi się oberwało, że nie realizowałem taktyki. Powinienem zagrać dużo lepiej. A gdybym sam tego nie wiedział, narzeczona z tatą mi dobitnie podkreślili.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...