Aktualności

Klub poinformował właśnie o niespełna 4000 sprzedanych karnetach na mecze Pogoni. Ta ilość została określona jako “dobra”. Mam co do tej oceny wątpliwości - pisze w nadesłanym do naszej redakcji tekście Paweł Starosta.


Ostateczna liczba sprzedanych karnetów nie będzie zapewne wiele się różniła, gdyż największa mobilizacja jest zwykle na początku okresu sprzedażowego. 

Wiadomo, iż na sprzedaż karnetów rzutuje wiele czynników. Kibiców do zakupu motywuje (lub demotywuje) postawa drużyny we wcześniejszych sezonach lub rundach, bardziej dokonywane faktycznie transfery, niż te tylko zapowiadane, potencjał zespołu w ich oczach, a także sama w sobie akcja marketingowa i promocyjna oraz ceny. 

Co ważne mobilizacja kibiców do zakupu karnetów w jakiś sposób pokazuje również ocenę dotychczasowej pracy klubowych władz. Jeżeli sprzedaż jest duża, wówczas można powiedzieć, że jest ona wykonana odpowiednio.

Oczywiście błędem byłoby porównywać ilości bazując jedynie na samych liczbach.  Pod uwagę należy wziąć również potencjał kibicowski. Logicznym jest, że klub posiadający dużą rzeszę kibiców, mieszczący się w dużym mieście, jest w stanie teoretycznie sprzedać więcej karnetów, niż ten grający w mniejszej miejscowości.

Ewenementem jest Widzew Łódź ze swoimi 16 tys. sprzedanych karnetów, to prawie cały stadion. A mają jeszcze przecież silnego konkurenta w mieście - ŁKS. Tylko pozazdrościć. 

Lech i Legia to około po 8 tys. sprzedanych karnetów na ten sezon, czyli 20-25% pojemności stadionu. Potencjał kibicowski olbrzymi, choć istnieje konkurencja dla Lecha w postaci Warty. Generalnie jednak słabo.

Jagiellonia zanotowała podobna ilość jak my – 4 tys. I to jest ich klubowy rekord. 

Lechia i Śląsk ze sprzedażą niewiele ponad 1 tys. karnetów, przy takich stadionach i potencjale to mizeria okrutna. 

Z resztą klubów ekstraklasowych nie ma co się porównywać, inne wielkości stadionów, inne potencjały kibicowskie, inne cele sportowe. 

Jak zatem ocenić te 4000 w Pogoni? Realnie patrząc jak idzie sprzedaż karnetów w Polsce w innych klubach to raczej jest to wynik przewidywalny. Mniej więcej adekwatny przy tym do potencjału kibicowskiego, jak i wielkości oraz historii klubu. Niektórzy bujali w obłokach marząc o pobiciu rekordu Widzewa. To się raczej szybko nie uda nikomu, gdyż przede wszystkim w Polsce nie ma takiego zwyczaju, tradycji, kultury, dojrzałości, świadomości jak w przypadku klubów zachodnich. Aspekt finansowy też tu ma znaczenie. 

Jednakże moje osobiste zdanie w tym temacie jest takie, iż mogliśmy sprzedać tych karnetów więcej. Strzelam - tak z 8 tys. To byłby bardzo dobry wynik. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Kilka spostrzeżeń poniżej.

Co zadziałało na plus:

• Akcje marketingowe i promocyjne należy ocenić bardzo pozytywnie. Były ciekawe i zachęcały do zakupu. Za to brawo dla klubu.

• Miejsce drużyny we wcześniejszych sezonach oraz rundzie jesiennej rokowały podobne aspiracje w tym sezonie. 

• Otwarcie w pełni nowego stadionu z widowiskami światło i dźwięk zachęcały do przybywania na stadion.

•Potencjał kibicowski jest spory, może nie taki jak Legii czy Lecha, ale poziom Śląska, Jagiellonii, Lechii czy Widzewa to raczej porównywalny.

• Transfery wzmacniające naszą grę defensywną, były zgodne z oczekiwaniami kibiców.

• W składzie mamy gwiazdy typu Kamil Grosicki (uczestnik MŚ w Katarze) oraz Pontus Almqvist (w momencie wypożyczenia wart 3 mln Euro) - jest zatem dla kogo przychodzić na stadion.

• W składzie mają stałe miejsce wychowankowie z Akademii – jest z kim się utożsamiać.

• Możliwość świętowania 75-lecia klubu na stadionie – jedyna taka okazja. 

• Brak konkurencji w regionie na poziomie ekstraklasowym i 1-ligowym.

Co zadziałało na minus:

• Inflacja, recesja, wojna – to wydrenowało portfele kibiców, stali się oni co zrozumiałe także bardziej ostrożni w wydatkach na przyjemności.

• Miesiąc grudzień jest chyba najgorszym miesiącem na takie dodatkowe wydatki, już same święta są wyzwaniem finansowym. 

• Brak programu socios – to zawsze mobilizuje skutecznie.

• Kolejne odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski na wczesnym etapie.

• Wypowiedzi władz klubu, które zniechęciły do wydatkowania na Pogon. I nie chodzi tutaj tylko o wielokrotnie wałkowane agresywne i niemiłe odpowiedzi na pytania kibiców tzw. hejterów, ale także o kuriozalne odsyłanie po odpowiedzi na pytania do Warszawy, do poprzedniego trenera. Te sytuacje nie powinny mieć po prostu miejsca.

• Brak sponsora głównego, który byłby gwarantem finansowym wzmocnień. 

• Powtarzające się braki koszulek meczowych, co przy oferowanym upuście ze względu na zakup karnetu, raczej powodowało zniechęcenie. 

• Wyczerpywanie się zainteresowania “obejrzenia nowego stadionu” - do tego celu, nie trzeba karnetu, wystarczy raz kupić bilet. Koncepcja usługi “przyjdź i zobacz widowisko na naszym unikalnym stadionie” jest krótkotrwała, w przeciwieństwie do usługi “przyjdź i zobacz na własne oczy sukces naszej drużyny”.

• Cel główny “finansowa stabilizacja klubu oraz przy okazji zajęcie jak najwyższego miejsca w rozgrywkach” - to cel, który nie trafia do kibiców. Bo to cel biznesowy, a nie sportowy. Kibiców zachęciłby cel czysto sportowy, czyli “zdobycie MP lub/i PP”. 

Podsumowując, według mnie minusy przeważyły nad plusami. Ciekawi mnie jednak jakie założenia i plan sprzedaży karnetów miał klub. Jaką ilość chciano osiągnąć. Ale tego zapewne się nigdy nie dowiemy. A także tego, dlaczego tak się nie stało. Na szczęście tym razem to jednak chyba nie wina hejterów. A może jednak?  

Paweł Starosta

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 3343
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...