Aktualności

  • Meksykańska Przygoda Marka Ostrowskiego, część #3

Captain Tomasz, użytkownik Twittera, podjął się przepisania wspomnień Marka Ostrowskiego z Mundialu w Meksyku, który odbył się w 1986 roku. Publikowane one były w Głosie Szczecińskim. Dziś rozdział trzeci - Debiut.


ROZDZIAŁ 3
DEBIUT 

Nie tak wyobrażałem sobie mój debiut na mistrzostwach świata. Na trybunach specjalnie na finały wybudowanego stadionu zasiadło tylko 10 tysięcy widzów.

Ten mecz nam wyraźnie nie wyszedł. Wprawdzie trener uprzedzał, że w finałach nie ma łatwych spotkań, ale tak na dobrą sprawę nikt z nas nie przewidywał, że Marokańczycy mogą być aż tak trudnym przeciwnikiem.

Dobrze wyszkoleni technicznie starali się jak najdłużej przetrzymywać piłkę. Grali z wyraźnym nastawieniem na remis. Myślę, że chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę popełniliśmy błąd atakując ich na całym boisku. Taki pressing wymaga dużo sił, a w tutejszym klimacie trzeba nimi bardzo rozsądnie gospodarować. Na nic zdały się nasze próby wciągnięcia ich na własną połowę. Zawsze pięciu przeciwników broniło dostępu do bramki. 

Nie przebierali też w środkach. Z przerażeniem oglądam rozciętą skórę na kości piszczelowej. Czy wygoi się do meczu z Portugalią ? Kubicki miał jeszcze większego pecha. W dzień po meczu lekarz musiał mu ściągnąć wodę z kolana i założyli mu gips na 10 dni.

Nie ma co wpadać w rozpacz. Liczyliśmy wprawdzie na więcej, ale mamy jeden punkt. By wyjść z grupy musimy wygrać z Portugalczykami. Do tego ważnego meczu pozostały 3 dni. Grupa, która nie grała pojechała na trening. My spędzamy czas w basenie. Inni prawie przez cały czas siedzą w wodzie, ja popływałem tylko pół godziny. Wolę poleżeć na słońcu by rana się zagoiła. 

Zmienił się rozkład dnia. Trenujemy teraz o godz.16, a więc w czasie, gdy będziemy grać mecz. Podzieleni na dwie grupy: bramkarze i obrońcy oraz pomocnicy i napastnicy obejrzeliśmy mecz Portugalia - Anglia z komentarzem Blauta. Wiem już, że w czekającym nas spotkaniu obok Majewskiego, który ma pokryć Gomesa,, będę miał specjalne zadanie. Mnie przypadnie rola wyłączenia z gry napastnika Benfiki - Diamantino. To niewysoki, ale sprytny zawodnik. Dobry technicznie, lubiący kiwkę, a z tego co oglądałem wygląda, że lubi trzymać piłkę, a więc czeka mnie wcale niełatwe zadanie. W przeddzień meczu nie możemy zasnąć. Odporny raczej na stresy Włodek Smolarek też przewraca się się na łóżku. Trudno sprecyzować, ale chybam do godziny pierwszej nie udało się nam zasnąć.

Rano, nie idziemy an śniadanie. Robimy sobie herbatę w pokoju. W trakcie odprawy dowiadujemy się, że w porównaniu z poprzednim składem, na prawej obronie zagra Pawlak, a Zbychu Boniek przesunięty zostanie do ataku. Jemy lekki obiad -  bulion i gotowane mięso z jarzynami.

W autokarze znów cisza. Widać wszyscy są już myślami na boisku. Sięgam po gumę do żucia. Za chwilę Józek Młynarczyk zapali papierosa - będzie to widomy znak, że koncentruje się przed meczem - jakże ważnym dla nas meczem.

c.d.n.
Monterrey, 7 czerwca 1986
M.OSTROWSKI

---
zdjęcie ze swoich zbiorów udostępnił Pan Piotr Więcław za co serdecznie dziękujemy!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Captain Tomasz
Żródło: Archiwalne wydania Głosu Szczecińskiego/fot. Piotr Więcław
Wyświetleń: 2144

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...