Aktualności

Seria luźnych wpisów tworzonych w Turcji, hucznie nazwana "blogiem" mocno przypadła dużej części z Was do gustu. Dziś pierwszy taki zapowiedziany tekst z cyklu #ObokKlubu.


O czym będę pisał? Będę starał się poruszać różne tematy. Będzie o sprawach bieżących, będzie trochę wspomnień. Zobaczymy, czy taka forma wciąż będzie dla Was interesująca i czy spotka się z pozytywnym odbiorem. Dziś? Trzy tematy.

Mecze wyjazdowe

Staramy się jako redakcja, aby jak najczęściej pojawiać się na meczach wyjazdowych Pogoni Szczecin. Czasami jedziemy w grupie, czasami są to dwie osoby, a czasami jadę sam. Jak docieramy na miejsce? Tu też wielkiej filozofii nie ma, najczęściej jest to samochód do którego pakujemy się, jedziemy na stadion, a po meczu wracamy. Czasami robimy jakąś weekendową wycieczkę, czyli jeśli mecz jest w niedzielę, to meldujemy się w innym mieście w sobotę. Mamy czas na jakiś wypad na miasto, aby coś zjeść, czy wypić piwko. Zdarza się też, że na mecze wybierałem się pociągiem specjalnym z kibicami. To zazwyczaj gdy jadę sam. Nie martwię się wtedy kosztami paliwa, docieram na stadion i po meczu wracam razem z całą ekipą. Te wyjazdy mają oczywiście swój klimat. Każdy kto chociaż raz w taki sposób podróżował na mecz Pogoni wie o czym mówię. W minionym roku takich wypadów zaliczyłem kilka, a jako pierwsze do głowy przychodzą mi wycieczki do Gdańska czy Gliwic. Jak mecz planowany jest z odpowiednim wyprzedzeniem to zdarzało się też wybrać samolotem na przykład do Warszawy.

Przy organizacji takiego wyjazdu też żadne cuda się nie dzieją. Pierwsza sprawa to zaplanowanie podróży, czyli właśnie wybór środka transportu i ewentualnego noclegu. Zawsze staram się planować wyjazd tak, aby jeśli wracamy zaraz po meczu, miał kto prowadzić, bo ja w tym czasie mogę wrzucać już coś na stronę, albo zostać na miejscu z noclegiem i z hotelu czy apartamentu publikować pierwsze pomeczowe materiały. W moim przypadku bardzo ważną rolę odgrywa termin meczu, bo jak zwykły, szary człowiek, pracuję od poniedziałku do piątku w jednej z korporacji na terenie Szczecina. Jeśli taki Białystok (do którego jeszcze nigdy nie miałem okazji pojechać) wypada w piątek czy poniedziałek, to niestety, nie jest to wyjazd dla mnie. Liczba dni urlopowych niestety nie jest z gumy, a czasami trzeba też odpocząć :)

Aby dostać się na stadion potrzebna jest akredytacja dziennikarska. Taki wniosek składa się w wyznaczonym systemie, gdzie można zrobić to we wszystkich klubach Ekstraklasy. Akredytacja PRASA lub FOTO. Różnica? Oczywista. Pierwszy rodzaj to możliwość poruszania się po trybunie prasowej, a drugi daje możliwość przebywania w obrębie murawy. Zazwyczaj kluby nie robią problemów z ich przyznawaniem, czasami pojawiają się pytania dlaczego tak dużo, ale to wtedy gdy wybieramy się na taki wyjazd większą ekipą. 

Tak to wygląda w dużym skrócie, ale często byłem pytany o to jak to się odbywa, jak docieramy na miejsce i jak wyglądają formalności. Oczywiście takie wyjazdy staramy się organizować ze środków redakcyjnych, które mamy z reklam w serwisie.

-----

Gównoburza

Sporo działo się w ostatnich dniach w mediach społecznościowych. Niestety w znacznej mierze nie były to wydarzenia miłe i przyjemne. Mecz z Wisłą Płock był jaki był. Piłkarze i trener po meczu zgodnie mówili o tym, że był słaby. Na szczęście udało nam się odwrócić jego losy i wygrać inaugurację w Płocku. Jednak to co działo się dla przykładu na Twitterze przechodziło ludzkie pojęcie. W przerwie meczu miałem chwilę, żeby spojrzeć na komentarze, ale szybko sobie odpuściłem. Sensowne opinie o tym, co trzeba byłoby poprawić, albo kogo zmienić i na kogo niestety były w znacznej mniejszości z wpisami przepełnionymi ironią, wulgaryzmami czy nawet wyzwiskami. Szerszego przeglądu dokonałem sobie już wracając z Płocka i przy kilku osobach musiałem kliknąć "przestań obserwować", bo niestety nie dało się tego czytać.

Sam jestem kibicem, sam często "grzeję się" gdy nie idzie. Po drugim golu w Płocku też straciłem wiarę w to, że można będzie wracać do Szczecina z chociaż z jednym punktem, nie mówiąc już o wygranej. Pewnych rzeczy jednak nie przystoi. Zwłaszcza osobom, które uznawane są w sieci za wiarygodne, czy też zajmowały się, lub zajmują pisaniem o Pogoni we wszelkiej maści portalach, czy gazetach. Mając nawet kilkuset obserwujących trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jest się już w jakimś stopniu osobą opiniotwórczą. Każdy z nas tworzy ogólny obraz kibica Pogoni Szczecin. I w niedzielę ten obraz wyglądał bardzo słabo, niestety jeszcze dużo słabiej niż drużyna na boisku w Płocku. Prześciganie się w ironicznych wpisach tylko dla zdobycia poklasku wśród zawiedzionej meczem gawiedzi.

Dzień po meczu na oficjalnej stronie klubu pojawił się tekst nawołujący do tego, aby w trakcie meczu zachowywać chłodniejszą głowę i z komentarzami wstrzymać się do końcowego gwizdka. Po jego publikacji ruszyła lawina, że po co, że klub dzieli, że podsyca i tak gorące nastroje.

Czy to dobrze, że tekst ten się pojawił? Ciężko mi o jednoznaczną odpowiedź. Może niepotrzebnie, bo po dwóch dniach wszystko rozeszłoby się po kościach i skupialibyśmy się już na meczu ze Śląskiem. Może jednak był potrzebny, bo chociaż jedna czy dwie osoby będą miały chwilę refleksji i zastanowią się, czy faktycznie wszyscy ciągniemy wózek z napisem "Pogoń" w jednym kierunku. Nie wiem, nie mam w tym temacie zdania, ale może debata, która miała miejsce po jego opublikowaniu pomoże w oczyszczeniu atmosfery. Albo ją pogorszy. Zobaczymy. Jeśli drużyna będzie punktować, a i zacznie lepiej prezentować się na boisku, to o wszystkim zapomnimy bardzo szybko.

-----

Propaganda

Od jakiegoś czasu zarzuca mi się propagandę na rzecz klubu. Robi to część z Was w komentarzach, robi to część kolegów po fachu mniej, lub bardziej jawnie. Wpływ ma na to zapewne to, że na stronie w ostatnim czasie nie ma krytycznych tekstów dotyczących klubu. Nie ma ich, bo moim zdaniem klub jest aktualnie prowadzony najlepiej w historii. Historii, którą znam ja, jako kibic, później pracownik klubu, czy teraz osoba zajmująca się serwisem, czyli jakieś 25 lat. Widzę rozwój na wielu płaszczyznach poczynając od zarządzania drużyną, do marketingu i zarządzania klubem. Są oczywiście rzeczy, które mi się nie podobają, jak dla przykładu brak prezentacji drużyny dla kibiców przed startem wiosny. Mówię o tym i piszę w prost, czy to w serwisie czy na Twitterze, jeśli uznaję, że temat nie nadaje się mimo to na szerszą publikację na stronie.

Nikt mnie do niczego nie namawia, nikt mi za nic nie płaci, nikt nie udziela mi za to tajnych informacji. Będę pierwszą osobą, która będzie biła na alarm, jeśli w klubie będzie działo się źle, gdy będą dziać się tam rzeczy, które nie powinny mieć miejsca.

W przeszłości przez cztery lata (a wcześniej jeszcze rok jako wolontariusz w IV lidze), byłem pracownikiem klubu. Może przez to łatwiej jest mi spojrzeć na pewne rzeczy, czy też zrozumieć działanie klubu, bo miałem okazję poznać go od podszewki. Jakaś taka większa akceptowalność dla decyzji, które wzbudzają złość kibiców. Swoją pracę w klubie zakończyłem w czerwcu 2012 roku. Było to dla mnie drugie poważne miejsce pracy na zasadzie umowy o pracę. Nauczyłem się tam dużo, ale i wiele przeżyłem. Były rzeczy świetne jak wyjazd do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie żyjących tam rodaków, ale i mniej fajne. Zdarzało się na przykład, że przez blisko trzy miesiące nie otrzymywaliśmy pensji. Klub nie miał takiej płynności, nie było tak dużych wpływów od sponsorów czy telewizji, bo graliśmy w pierwszej lidze. Czekało się na transzę środków z miasta. Czy dziś, gdyby ktoś z Was nie otrzymał wypłaty przez trzy miesiące, to dalej pracowałby w tym miejscu z tak samo dużym zaangażowaniem? Tam była grupa takich pasjonatów i cieszę się, że miałem okazję z nimi pracować. Większości dziś w klubie już nie ma, ale czasami spotykamy się na stadionie. Pamiętam sytuację, gdy planowaliśmy prezentację drużyny wraz z wyborami miss. Dzień imprezy, a my zapomnieliśmy, że fajnie byłoby wygranym dziewczynom założyć na głowę diademy. Potrzeba było na to około dwustu złotych. Aby księgowa mogła na to wypłacić środki, trzeba było mieć zgodę zarządu. Co usłyszałem, gdy udałem się z pytaniem? "Znajdz na to sponsora". W dniu imprezy! Skończyło się tak, że kupiliśmy je z własnych środków.

Może właśnie to, że na własne oczy widziałem i przeżyłem takie sytuacje pozwala mi złapać szerszy obraz wydarzeń z klubu. Może dzięki temu bardziej zauważam i doceniam to, jak klub się aktualnie rozwija. Jednak możecie być pewni, że jeśli w klubie będzie źle, to będę osobą, która będzie o tym informować.

----

To na tyle jak na pierwszy raz. Mam nadzieję, że seria przypadnie Wam do gustu i będziemy mieli okazję częściej podyskutować o klubie czy serwisie. Jeśli macie pomysły na tematy o których powinienem napisać czy na jakie pytania odpowiedzieć, to śmiało, piszcie w komentarzach.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 7128

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...