Aktualności

Za nami 1. kolejka PKO Ekstraklasy. Oprócz zwycięstwa Portowców oglądaliśmy wiele pięknych bramek, a także wiele remisów. 


Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1 - 1 Stal Mielec (23.07, godz. 18:00) 

Pierwszy mecz nowego sezonu nie zapowiadał się pasjonująco, gdyż beniaminek mierzył się z przedostatnią drużyną minionych rozgrywek. Pierwszą niezłą okazję miał Sitek. Loska dobrze interweniował przy próbie młodzieżowca Stali. Potem Mesanović zmierzył się w pojedynku “jeden na jeden” z Loską. Zwycięsko z niego wyszedł golkiper miejscowych. Następnie Hlousek prowadził piłkę w sytuacji “2 na 1”, Czech wybrał fatalnie i podał do ustawionego na spalonym kolegi. Później Mesanović znów mógł zdobyć gola, ale mocne uderzenie Bośniaka pofrunęło nad poprzeczką. Wreszcie nadeszła 41. minuta i pierwszy ekstraklasowy gol w sezonie 21/22. Jego autorem był Terpiłowski, który wykorzystał błąd Gliwy i posłał futbolówkę do siatki. Stan meczu w 48. minucie wyrównał Tomasiewicz. Strzelił on z rzutu karnego, a został on podyktowany po zagraniu ręką Wasielewskiego. Tuż przed końcem spotkania Żyra oddał groźny “centrostrzał”, ale bramkarz przyjezdnych nie dał się zaskoczyć. Jeśli Słonie poważnie myślą o pozostaniu w elicie, to muszą wykorzystywać wykreowane akcje i wygrywać mecze takie jak te. 

Lech Poznań 0 - 0 Radomiak Radom (23.07, godz. 20:30) 

Kolejorz już przed spotkaniem inaugurującym ligę był pod gigantyczną presją. Kibice znów starli się z zarządem i zapowiedzieli bojkot domowych meczów. Utrata punktów na starcie tylko pogorszyłaby i tak mocno napiętą sytuację. Lechici dobrze weszli w piątkowe spotkanie. Salamon w 5. minucie zdobył gola, ale nie został on uznany z powodu spalonego. Potem goście odpowiedzieli - Machado po kapitalnym podaniu od Nascimento trafił w poprzeczkę. Chwilę później Ishak strzelił bramkę, lecz znów został odgwizdany ofsajd. Następnie Kamiński miał sytuację sam na sam, jednak Majchrowicz był na posterunku. Potem ten sam zawodnik główkował, ale golkiper Radomiaka popisał się świetną interwencją. Jeszcze w doliczonym czasie pierwszej połowy Ishak mocnym uderzeniem obił poprzeczkę. O drugiej części gry nie ma co wiele pisać, ponieważ praktycznie nic się nie działo. Gospodarze częściej posiadali piłkę, a obie drużyny oddały po jednym celnym strzale. Wynikiem tego było to, że już w drugim meczu sezonu zanotowaliśmy bezbramkowy remis.  

Górnik Łęczna 1 - 1 Cracovia (24.07, godz. 15:00) 

Pasy nie mogą zaliczyć ostatniego sezonu do udanych, więc już na początku nowego chcieli dopisać sobie 3 punkty. W 1. kolejce mierzyli się z powracającym do elity po 4 sezonach Górnikiem Łęczna. Pierwszą groźną sytuacją było uderzenie Rasmussena pod koniec drugiego kwadransa gry. Czujny Gostomski świetnie sparował piłkę na bok. Potem oglądaliśmy bardzo lekkie celne strzały obu drużyn. W 42. minucie wynik po ładnym podaniu Banaszaka otworzył Śpiączka. Na początku drugiej części gry doskonałą okazję do wyrównania zmarnował van Amersfoort. Niepilnowany Holender z bliska nie trafił w bramkę. Następnie uderzenie Thiago odbił golkiper gospodarzy. W 82. minucie Alvarez piękną piętką dał podopiecznym Probierza jedno oczko. Cracovia znów nie zachwyciła i z taką grą ciężko jej będzie walczyć choćby o TOP 8 ligi. 

Jagiellonia Białystok 1 - 1 Lechia Gdańsk (24.07, godz. 17:30) 

Białostoczanie po ostatnim nieudanym dla nich sezonie chcieli znów pokazać na co ich stać i powalczyć o kolejny ekstraklasowy medal. Na początku Augustyn z bardzo bliskiej odległości główkował, ale Alomerović instynktownie obronił. Potem Zwoliński uderzał głową, lecz Dziekoński końcówkami palców przebił piłkę nad poprzeczkę. Następnie strzał Imaza sprzed pola karnego przefrunął tuż obok słupka. W 52. minucie po odbiorze Kopacza goście ruszyli z kontrą, którą sfinalizował Zwoliński. Lechiści długo nie cieszyli się z prowadzenia, ponieważ 3 minuty później Imaz doprowadził do wyrównania. Później Hiszpan znów uderzał, a jego mocny strzał z dystansu obronił bramkarz Biało-Zielonych. W doliczonym czasie gry Trubeha główkował z około 6 metra. Wtedy paradą meczu popisał się Zlatan Alomerović, który bez wątpienia uratował Lechii remis. Po czterech meczach nowego sezonu odnotowaliśmy cztery podziały punktów.  

Legia Warszawa 1 - 0 Wisła Płock (24.07, 20:00) 

Trener Michniewicz po meczach pucharowych dał odpocząć swoim podstawowym graczom, a na inaugurację ligi wystawił rezerwowy skład z dużą ilością debiutantów. Pod koniec pierwszego kwadransa gry Tuszyński główkował z bliskiej odległości, a piłkę z niemal linii bramkowej wybił Nawrocki. W 28. minucie Muci z bardzo dużego dystansu fantastycznym uderzeniem pokonał Kamińskiego. Ta bramka zdecydowanie podcięła Nafciarzom skrzydła, którzy już do końca pierwszej połowy nie stworzyli składnej akcji. Na początku drugiej części gry Szwoch technicznym uderzeniem chciał zaskoczyć Tobiasza, ale futbolówka przefrunęła obok słupka. Następnie Kocyła próbował z dystansu, a jego strzał sparował golkiper Wojskowych. Potem dobrą okazję do podwyższenia wyniku miał Muci. Albańczyk, który znajdował się na 11 metrze znacznie spudłował. W 88. minucie Cielemęcki był bliski wyrównania, były zawodnik stołecznego klubu trafił w poprzeczkę. Wisła Płock nie poradziła sobie z rezerwowym składem Legii, a Wojskowi jako pierwsi zgarnęli komplet punktów w sezonie 21/22.  

Piast Gliwice 2 - 3 Raków Częstochowa (25.07, godz. 15:00) 

To spotkanie zapowiadało się na hit 1. kolejki. Bardzo dobrze grający w ostatnich sezonach Piast podejmował rewelację poprzednich rozgrywek - Raków. Już w 5. minucie wynik meczu kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego otworzył Chrapek. Potem Sokołowski główkował, a świetną interwencją popisał się Kovacević. W 43. minucie stan meczu pięknym uderzeniem z dystansu wyrównał Wdowiak. Na początku drugiej połowy Ivi strzelał z wolnego, wtedy świetną paradą popisał się Plach. Później Hiszpan znów uderzał z rzutu wolnego i Kun dobijał. Wtedy kolejne fantastyczne interwencje zaliczył Słowak. W 66. minucie gospodarze po golu Sokołowskiego znów wyszli na prowadzenie. 120 sekund później Długosz faulował Holubka i Marciniak podyktował “jedenastkę”, którą po strzale Lipskiego obronił Kovacević. W 70. Minucie, kilkadziesiąt sekund po rzucie karnym do ponownego wyrównania doprowadziły Medaliki. Tym razem autorem bramki był Długosz. 4 minuty później Holubek faulował Długosza w polu karnym, a “jedenastkę” na gola zamienił Lopez. W końcówce meczu golkiper przyjezdnych popisał się jeszcze jedną kapitalną paradą, tym razem po główce Lipskiego. Raków przedłużył dobrą passę z poprzedniego sezonu, a może to zawdzięczać przede wszystkim swojemu bramkarzowi.  

Śląsk Wrocław 2 - 2 Warta Poznań (25.07, godz. 17:30) 

To starcie również zapowiadało się ciekawie, gdyż obie drużyny sąsiadowały ze sobą w końcowej tabeli zeszłych rozgrywek, a Warta chciała udowodnić, że poprzedni sezon w ich wykonaniu nie był przypadkiem. Najpierw Kuzimski uderzał, a Szromnik bezbłędnie sparował piłkę na korner. Następnie nadeszła 27. minuta i gol głową autorstwa Grzesika. W pierwszej połowie jeszcze Corryn strzelał sprzed pola karnego, ale golkiper Wojskowych nie dał się zaskoczyć. Już w 50. minucie do wyrównania po ładnej akcji Pawłowskiego doprowadził Pich. Wrocławianie poszli za ciosem i za sprawą Exposito objęli prowadzenie 13 minut później. Piłka po ładnym strzale z dystansu Hiszpana odbiła się od słupka i wpadła do bramki. W 76. minucie wynik meczu ustalił Czyżycki. Gola najprawdopodobniej by nie było, ale futbolówka wyraźnie odbiła się od Lewkota i zatrzepotała w siatce. Jeszcze na koniec dwie ładne interwencje po strzałach Picha i Piaseckiego zaliczył Lis, a w doliczonym czasie gry potężne uderzenie Grzesika zatrzymało się na poprzeczce. Żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść, w związku z czym kolejne starcie zakończyło się podziałem punktów. 

Wisła Kraków 3 - 0 Zagłębie Lubin (26.07, godz. 18:00) 

Ten mecz był pojedynkiem nowych trenerów. Adrian Gula i Dariusz Żuraw mieli poprowadzić swoje nowe drużyny w pierwszym oficjalnym spotkaniu. Już w 5. minucie Ratajczyk padł w polu karnym i została podyktowana “jedenastka”, której nie wykorzystał Starzyński. W 25. minucie rzut karny po zagraniu ręką Bashkirova na gola zamienił Yeboah. 4 minuty później prowadzenie podwyższył znajdujący się na trzecim metrze Kliment. Potem Simić główkował, a futbolówka odbiła się od poprzeczki. W drugiej połowie o wiele mniej się działo. Najpierw ładną interwencją po strzale Skvarki popisał się Hładun. W 81. minucie dzieło zniszczenia Miedziowych dopełnił Młyński. Wisła wygrała i po pierwszej kolejce zasiadła na fotelu lidera.  

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 2168
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...