Aktualności

W 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy Pogoń zremisowała na wyjeździe z Cracovią 1:1. Oprócz tego Legia pokonała 3:2 Miedź i wskoczyła na fotel lidera. Poza podium znalazła się Wisła. 


Piast Gliwice 1 - 1 Śląsk Wrocław (16.09, godz. 18:00)

W inaugurującym 10. serię gier spotkaniu Piast podejmował na własnym obiekcie zespół Śląska. Najpierw strzał Mokwy dobrze obronił Szromnik, a dobitka Tomasiewicza przeleciała tuż nad poprzeczką. Potem Yeboah i Garcia uderzali z daleka, lecz Plach świetnie interweniował. W 27. minucie Czerwiński zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a “jedenastkę” zamienił na gola Olsen. Wojskowi długo nie cieszyli się prowadzeniem, ponieważ w 35. minucie Reiner znalazł się tuż przed bramką i wyrównał. Po przerwie pierwszą groźniejszą sytuację miał Olsen, ale jego kopnięcie z małymi problemami złapał golkiper gospodarzy. Następnie Toril wpisał się na listę strzelców, jednak po chwili jego gol nie został uznany z powodu wyraźnego spalonego. Później Nahuel spróbował z ostrego kąta, a Plach obronił nogą. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. 

Legia Warszawa 3 - 2 Miedź Legnica (16.09, godz. 20:30)

W drugim piątkowym pojedynku Legia, która - przynajmniej na kilkadziesiąt godzin - mogła wskoczyć na fotel lidera mierzyła się z Miedzią. Już w 2. minucie Augustyniak fatalnie stracił piłkę na własnej połowie, a Henriquez wyprowadził gości na prowadzenie. 12. minut później Narsingh wpadł w pole karne i wpisał się na listę strzelców. W kolejnej akcji Narsingh wyszedł “jeden na jeden” z bramkarzem, ale Tobiasz dobrze obronił podcinkę Holendra. W 20. minucie pierwsza groźna akcja Wojskowych zakończyła się golem kontaktowym Wszołka. W 44. minucie Josue precyzyjnie zagrał do Mledenovicia, a Serb wyrównał kapitalnym wolejem. Tuż po przerwie Carlitos miał sytuację “sam na sam”, jednak Lenarcik świetnie interweniował nogą. W 56. minucie Mladenović ustrzelił dublet i tym samym ustalił wynik spotkania. Następnie Chuca trafił do siatki, lecz jego bramka nie została uznana z powodu spalonego. Jeszcze w 78. minucie Henriquez otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Na koniec kopnięcie Josue wybił z linii bramkowej Mijusković. Legia kapitalnie odwróciła losy meczu wracając na zwycięską ścieżkę. 

Stal Mielec 0 - 3 Widzew Łódź (17.09, godz. 12:30) 

W pierwszym sobotnim meczu beniaminek z Łodzi mierzył się na wyjeździe ze Stalą. Najpierw Zjawiński główkował, piłka odbiła się od Wlazły i wylądowała na słupku. Następnie Domański uderzył z rzutu wolnego, a futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. W 53. minucie Sanchez świetnie przyjął piłkę w polu karnym i otworzył wynik spotkania. Potem Hamulić odpowiedział, ale Ravas kapitalnie interweniował. W 82. minucie Kun podwyższył prowadzenie przyjezdnych. Później Sanchez uderzał tuż sprzed pola karnego, jednak Mrozek był na posterunku. Jeszcze w 87. minucie Sypek wykorzystał swoją okazję i dobił podopiecznych Majewskiego. Widzew pewnie wygrał odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. 

Lechia Gdańsk 2 - 2 Jagiellonia Białystok (17.09, godz. 15:00)

Niepokonana od 5. ligowych spotkań Jagiellonia grała na wyjeździe z fatalną Lechią, która nie wygrała ostatnich 6. meczów. Już w 3. minucie Gual przedryblował Nalepę i otworzył wynik spotkania. Potem Paixao odpowiedział, ale Alomerović dobrze skrócił kąt broniąc strzał Portugalczyka. Następnie golkiper gospodarzy świetnie interweniował po kopnięciu z bliska Sezonienki. W 52. minucie Flavio wykorzystał sytuację “sam na sam” i doprowadził do wyrównania. W kolejnej akcji Kuciak znakomicie odbił kopnięcie Nene. W 55. minucie Imaz otrzymał idealne podanie od Prikryla i umieścił piłkę w bramce. Kwadrans później Nastic zagrał ręką we własnym polu karnym, a “jedenastkę” na gola zamienił Paixao. Jeszcze potem Imaz uderzył z dystansu, jednak Kuciak był na posterunku. Na koniec strzał zza pola karnego Gajosa przeleciał tuż nad poprzeczką. Lechia znów nie potrafiła się przełamać i nadal znajduje się na ostatniej pozycji w tabeli. 

Raków Częstochowa 3 - 0 Radomiak Radom (17.09, godz. 17:30)

W kolejnym sobotnim spotkaniu wicemistrz Polski podejmował u siebie drużynę Radomiaka. Lepiej w mecz weszli gospodarze. Na początku Piasecki wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, ale Kobylak dobrze obronił. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Piasecki fenomenalnie uderzył “nożycami” i wyprowadził Medaliki na prowadzenie. W 46. minucie Svarnas świetnie wbiegł w pole karne i zamknął akcję miejscowych. 6 minut później Ivi Lopez z łatwością ustalił wynik spotkania. Następnie Piasecki przelobował bramkarza, ale Matos w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Potem Maurides uderzył z rzutu wolnego, a Kovacević kapitalnie zbił futbolówkę na poprzeczkę. Jeszcze na koniec Kobylak obronił strzał z dystansu Gutkovskisa. Raków pewnie zwyciężył i umocnił się na podium. 

Korona Kielce 1 - 2 Górnik Zabrze (18.09, godz. 12:30)

W pierwszym niedzielnym pojedynku Górnik, który zremisował poprzednie 4. starcia mierzył się w Kielcach z tegorocznym beniaminkiem. Najpierw Śpiączka groźnie uderzał, ale Broll był na posterunku. Następnie Okunuki odpowiedział, a Forenc sparował piłkę na korner. Następnie goście wyszli na prowadzenie, jednak gol Vrhoveca nie został uznany z powodu ofsajdu. W 16. minucie Łukowski mocnym strzałem otworzył wynik spotkania. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy było spore zamieszanie w polu karnym Scyzorów, z którego skorzystał Okunuki wyrównując stan meczu. W 57. minucie Krawczyk zagrał na 7. metr, gdzie był Okunuki, a Japończyk wyprowadził Trójkolorowych na prowadzenie. Potem Podolski podał do Wojtuszka, ten miał znakomitą okazję, lecz trafił tylko w słupek. Ostatecznie Górnik wygrał z Koroną 2:1 i wreszcie się przełamał.

Zagłębie Lubin 2 - 1 Wisła Płock (18.09, godz. 15:00)

Będące w strefie spadkowej Zagłębie podejmowało na własnym obiekcie nie potrafiącą wygrać od 3. meczów Wisłę. Już w 3. minucie Pawlak popisał się kapitalnym trafieniem z dystansu. W 20. minucie Dolezal wyrównał celną główką. Chwilę później Czech znów wpakował piłkę do siatki, jednak jego drugi gol nie został uznany z powodu minimalnego spalonego. Jeszcze przed przerwą Vallo i Davo próbowali, ale zbyt słabo, aby zagrozić bramce Miedziowych. Na początku drugiej połowy Starzyński główkował nad bramką z 5. metra. Następnie Starzyński wpadł w pole, lecz po raz kolejny się pomylił. W 62. minucie gospodarze dopięli swego i za sprawą Chodyny wyszli na prowadzenie. Potem Vallo kropnął z dystansu, a Bieszczad świetnie interweniował. Jeszcze w 80. minucie Kapuadi uderzył Gaprindashviliego, za co otrzymał czerwoną kartkę. Na koniec Pieńko trafił w poprzeczkę, a główka Davo przefrunęła nieznacznie obok słupka. Zagłębie się przełamało, zaś Wisła nie może zwyciężyć już od 4. meczów i wypadła poza podium. 

Warta Poznań 0 - 1 Lech Poznań (18.09, godz. 17:30)

Ostatnim spotkaniem 10. serii gier były Derby Poznania. Będący w bardzo dobrej dyspozycji Lech grał z rywalem zza miedzy - Wartą. Na początku Skóraś i Kvekveskiri uderzali z dystansu, ale nie wystarczająco dobrze, aby poważniej zagrozić bramce Zielonych. Potem obie drużyny próbowały atakować, jednak bardzo nieudolnie. Najlepszą sytuację przed przerwą miał Zrelak, który trafił głową w poprzeczkę. W 53. minucie Kolejorz wreszcie stworzył składną akcję, a drogę do bramki znalazł Sousa. Po tym golu nie oglądaliśmy już dogodnych sytuacji i derbowe spotkanie rozstrzygnęło się na korzyść Lecha. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 1721
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...