Aktualności

Za nami 31. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W niej piłkarze Pogoni pokonali na własnym obiekcie 1:0 Puszczę i tracą już zaledwie punkt do najniższego stopnia podium. W innym spotkaniu wciąż liderująca Jagiellonia uległa 2:3 Stali i ma tylko 2 punkty przewagi nad drugim w tabeli Śląskiem, który swoje spotkanie wygrał.


Cracovia 5 - 0 Górnik Zabrze (03.05, godz. 18:00)

Pierwszym meczem 31. serii gier był pojedynek walczącej o utrzymanie Cracovii z rozpędzonym Górnikiem. Na początku płaski strzał Ennalego złapał Hrosso. W 4. minucie gospodarze odpowiedzieli, a Makuch umieścił piłkę w siatce głową. W kolejnej sytuacji napastnik Pasów przymierzył w słupek. Potem Olafsson uderzył nieznacznie obok bramki. W 42. minucie Janicki pechowo wpakował futbolówkę do własnej bramki. W 53. minucie Kakabadze wykorzystał pomyłkę Kozukiego i na tablicy wyników widniał wynik 3:0. Kwadrans później Glik podwyższył prowadzenie miejscowych celną główką. W 80. minucie Ennali faulował Rózgę i Niemiec otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę - Trójkolorowi musieli kończyć mecz w osłabieniu. W 84. minucie Atanasov precyzyjnym kopnięciem ustalił wynik spotkania. Cracovia zainkasowała ważny dla niej komplet punktów i przerwała passę 4. kolejnych zwycięstw Górnika. 

Ruch Chorzów 2 - 1 Lech Poznań (03.05, godz. 20:30)

W drugim piątkowym pojedynku mający już tylko matematyczne szanse na utrzymanie Ruch mierzył się na stadionie Śląskim z walczącym o mistrzostwo Polski Lechem. W 24. minucie Stępiński zagrał idealnie do Szczepana, który wpadł z piłką do bramki. Już 120 sekund później Wójtowicz faulował w polu karnym Karlströma, a z 11. metrów pewnie wyrównał Ishak. Tuż po przerwie Novothny minimalnie się pomylił z dystansu. Następnie Novothny główkował, ale świetną paradą popisał się Mrozek. W 84. minucie Wójtowicz kapitalnie dograł do Feliksa, a ten wyprowadził Niebieskich na prowadzenie. Ruch wygrał 2. spotkanie z rzędu, lecz jego utrzymanie w elicie jest już niemal niemożliwe. 

ŁKS Łódź 1 - 2 Śląsk Wrocław (04.05, godz. 15:00)

Pierwszym sobotnim meczem było starcie ostatniego w tabeli ŁKS-u ze Śląskiem, który mimo słabej rundy wiosennej wciąż walczył o mistrzostwo. Najpierw Hoti miał świetną szansę, lecz uderzył tylko w boczną siatkę. Potem strzał Żukowskiego znakomicie odbił Bobek, a dobitka Exposito przefrunęła wysoko nad poprzeczką. Przed przerwą Nahuel Leiva wpakował piłkę do siatki, ale po analizie VAR ten gol nie został uznany, gdyż arbiter dopatrzył się wcześniejszego faulu Bejgera na Dankowskim. Na początku drugiej połowy płaski strzał zza szesnastki Żukowskiego dobrze obronił golkiper gospodarzy. W 48. minucie Petrov zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a “jedenastkę” wykorzystał Dani Ramirez. W 71. minucie Matsenko celnie główkował i mieliśmy remis. Już 5 minut później Jezierski zgrał głową piłkę do Samca-Talara, który z bliskiej odległości wyprowadził Wojskowych na prowadzenie. W 81. minucie Matsenko faulował Głowackiego i obejrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, więc goście kończyli mecz w 10. Jeszcze na koniec próbę Leivy pięknie obronił Bobek. ŁKS definitywnie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej, zaś Śląsk traci już tylko 2 oczka do liderującej Jagiellonii. 

Zagłębie Lubin 2 - 0 Raków Częstochowa (04.05, godz. 17:30)

W kolejnym sobotnim spotkaniu Zagłębie podejmowało na własnym obiekcie Raków. Najpierw Crnac wpadł w pole karne, ale przestrzelił. Po chwili tym razem Otieno minimalnie spudłował. W 41. minucie płaski strzał Chodyny znalazł drogę do bramki. Po przerwie Wdowiak główkował obok bramki. Potem Racovita uderzał głową, a znakomitą paradą popisał się Dioudis. Następnie Ławniczak był bliski bramki samobójczej, jednak futbolówka nieznacznie minęła słupek. Później Kurminowski wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, lecz tym razem lepszy okazał się Kovacević. W 87. minucie Juan Munoz fenomenalnie przelobował bramkarza i Miedziowi wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zagłębie wygrało 2. mecz z rzędu i może być już pewnie utrzymania w elicie. 

Stal Mielec 3 - 2 Jagiellonia Białystok (04.05, godz. 20:00)

Ostatnim sobotnim spotkaniem był pojedynek Stali z walczącą o pierwsze mistrzostwo Polski Jagiellonią. Najpierw strzał z ostrego kąta Domańskiego ładnie obronił Alomerović. W 12. minucie kopnięcie Pululu zostało zablokowane, piłka trafiła pod nogi Nene, który precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik meczu. Po chwili Imaz przymierzył w spojenie słupka z poprzeczką. Potem Skrzypczak był bliski bramki samobójczej, a defensora Jagi uratował słupek. W 35. minucie Szkuryn wyrównał celną główką. W odpowiedzi Nene uderzał z dystansu, ale minimalnie spudłował. Tuż po przerwie niepilnowany w polu karnym Marczuk fatalnie przestrzelił z bliskiej odległości. W 48. minucie ta sytuacja się zemściła, ponieważ do siatki głową trafił Matras i to gospodarze wyszli na prowadzenie. 6 minut później mocne uderzenie Gerstensteina zaplątało się pod nogami Alomerovicia i ostatecznie przekroczyło linię bramkową. Chwilę potem potężna bomba Wlazły zatrzymała się na poprzeczce. W 75. minucie Pululu strzelił gola kontaktowego, który dawał nadzieję przyjezdnym na choćby remis. Na koniec Skrzypczak uderzał z okolic 5. metra, jednak świetną obroną popisał się Kochalski. Jagiellonia przegrała bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o tytuł i ma już tylko 2 punkty przewagi nad aktualnie drugim w tabeli Śląskiem. 

Warta Poznań 2 - 1 Widzew Łódź (05.05, godz. 12:30)

W pierwszym niedzielnym spotkaniu wciąż walcząca o ligowy Byt Warta podejmowała w Grodzisku Wielkopolskim Widzewa. Już w 9. minucie Szmyt uderzył, piłka niefortunnie odbiła się od Ciganiksa i wylądowała w siatce. 3 minuty później Kupczak fenomenalnie przymierzył z dystansu zewnętrzną częścią stopy i Zieloni błyskawicznie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Potem Sanchez trafił do siatki głową, jednak chorągiewka sędziego liniowego powędrowała w górę i o bramce nie było mowy. W 44. minucie Sanchez znów zdobył bramkę głową i tym razem wszystko było prawidłowo - goście złapali kontakt. W drugiej połowie już tak wiele się nie działo. Najlepszą okazję po stronie Widzewiaków miał Klimek, a jego płaski strzał pewnie złapał Grobelny. Jeszcze w doliczonym czasie gry Prikryl wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, lecz Gikiewicz świetnie interweniował. Warta zainkasowała komplet punktów i zrobiła duży krok w kierunku utrzymania. 

Korona Kielce 1 - 1 Piast Gliwice (05.05, godz. 15:00)

Kolejnym niedzielnym starciem był pojedynek będącej w strefie spadkowej Korony z rozpędzonym Piastem, który wygrał 3 poprzednie mecze. Na początku strzał z rzutu wolnego Błanika przebił nad poprzeczkę Plach. W 28. minucie Szczepański kapitalnie dograł do Ameyaw, który wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Potem Błanik znów spróbował z rzutu wolnego, jednak po raz kolejny lepszy okazał się golkiper gości. W 61. minucie Mokwa faulował w polu karnym wprowadzonego na boisko w przerwie Dalmau. Do wykonania “jedenastki” podszedł sam poszkodowany i pewnym kopnięciem pod poprzeczkę wyrównał. Jeszcze na koniec Jorge Felix strzelał głową, a świetną paradą popisał się Dziekoński. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami. Ten remis niewiele daje Koronie, która wciąż znajduje się w strefie spadkowej. 

Legia Warszawa 0 - 3 Radomiak Radom (05.05, godz. 17:30)

W kończącym niedzielne zmagania meczu wciąż walcząca o podium Legia podejmowała przy Łazienkowskiej Radomiaka, który przegrał 3 ostatnie spotkania. Już w 3. minucie Kapustka faulował Donisa i po analizie VAR gracz Wojskowych otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę, a więc gospodarze niemal cały mecz musieli kontynuować w osłabieniu. Chwilę później strzał z dystansu Josue dobrze obronił Majchrowicz. Następnie Semedo odpowiedział próbą zza szesnastki, lecz na posterunku był Hładun. Po przerwie Marc Gual główkował minimalnie obok słupka. W 66. minucie Semedo wpadł w pole karne i płaskim strzałem otworzył wynik meczu. W kolejnej akcji to tym razem Wszołek uderzał głową nieznacznie obok bramki. W 73. minucie Jordao kapitalnie dograł do Vagnera, który podwyższył prowadzenie Zielonych. 6 minut później Vusković przymierzył zza pola karnego i Chorwat również wpisał się na listę strzelców. Radomiak się przełamał i jest już bardzo bliski utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 475
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...