Kamil Wojtkowski chce kontynuować karierę w Niemczech. Talent z Pogoni Szczecin jedną nogą jest w RB Lipsk. W poniedziałek leci na testy medyczne - informuje na swoich stronach internetowych serwis wp.pl.
W Lipsku czeka na niego trzyletni kontrakt. Wojtkowski przejdzie do "Byków" na zasadzie transferu definitywnego, choć ostatecznego porozumienia pomiędzy klubami jeszcze nie ma. Wszystko jest jednak na dobrej drodze do sfinalizowania transakcji.
RasenBallsport Lipsk był jednym z wielu klubów zainteresowanych 17-latkiem ze Szczecina. Wojtkowski trafił do notesów skautów w trakcie kilku turniejów młodzieżowej reprezentacji Polski. Kilkanaście miesięcy temu był już na treningach w Fulham Londyn. Teraz bacznie go obserwowały m.in. Twente Enschede, Freiburg czy Borussia Dortmund. Niemieckiemu drugoligowcowi bardzo na chłopaku zależało, sztab RasenBallsport trzymał rękę na pulsie. Piłkarzowi przedstawiono ścieżkę indywidualnego rozwoju, na początek Wojtkowski zapewne trafi do zespołu młodzieżowego. To akurat nie jest nic nadzwyczajnego. Podobnie jest z Krystianem Bielikiem w Arsenalu.
Skrzydłowy Pogoni długo zastanawiał się nad tym, jaką obrać ścieżkę kariery. To jeden z większych talentów w swoim roczniku. W drużynie "Portowców" w poprzednim sezonie zagrał w ośmiu meczach Ekstraklasy. W spotkaniach z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław pojawił się na murawie od pierwszych minut. Po swoich występach był bardzo chwalony, choć w programie Liga Plus Ekstra w telewizji nc+. W ekstraklasie zadebiutował w jesiennym meczu z Jagiellonią. Pobił wówczas klubowy rekord. Został wówczas najmłodszym piłkarzem "Portowców" grającym w najwyższej klasie rozgrywkowej. Miał wtedy 16 lat i 234 dni.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
