Aktualności

  • Grosicki dla PS: Dużo od siebie wymagam

- W przeglądowej skali 1-10 dałbym sobie szóstkę z plusem. Dużo od siebie wymagam - powiedział Kamil Grosicki w rozmowie z Przeglądem Sportowym, która opublikowana została kilka dni temu.


Początkowo faktycznie był pan w szatni Pogoni cichy, zanurzony w swoim świecie, skupiony na robocie?

Taki już mam charakter, że nie pokazuję od razu, jaki jestem naprawdę. Żeby być do końca sobą, muszę nabrać do człowieka zaufania, dobrze go poznać, poczuć, jak mogę z nim żartować, rozmawiać. Tak też na początku było: spokojnie pracowałem, koncentrowałem się na treningach, na poznawaniu taktyki trenera Runjaica, rozmawiałem z kolegami, ale się nie wychylałem. Teraz czuję się w tej drużynie już inaczej: mamy fajną, luźną atmosferę. Ale by tak było, musiałem najpierw poznać drużynę, a ona mnie.

Obraz przedstawiony w mediach może być mylący: wszyscy kojarzą pana jako dowcipnego Turbogrosika, zapominając, że to tylko jedna ze stron pana osobowości.

Zacznijmy od tego, że moim głównym celem po przyjściu do Szczecina było odbudowanie formy, pokazanie się na boisku. Nikt nie byłby zadowolony, gdybym żartował sobie w szatni, a na murawie byłaby kiszka. Kiedy pewny czuję się w meczu, wtedy mogę być sobą i poza nim. Teraz tak już jest.

Gdy pan wracał, największą presję nakładał na pana klub, kibice czy pan sam?

Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe. Wracając do ekstraklasy, deklarowałem swoją jakość, mówiłem, że wiem, na co mnie stać, zapewniałem, że wiele mogę pokazać. I się z tego nie wycofuję. Za słowami muszą iść jednak czyny, wiedziałem, że co tydzień będę oceniany. Byłem gotowy na to wyzwanie, bo nie przyszedłem tu odcinać kuponów i się bawić. Chcę być bardzo ważnym zawodnikiem nie tylko w Pogoni, ale i w całej ekstraklasie. Powoli do tego dążę.

Pamiętam, jak w sierpniu pan mówił, że jeszcze wiele może w Polsce pokazać. Co na razie pan pokazał, jak ocenia swoją jesień?

W przeglądowej skali 1-10 dałbym sobie szóstkę z plusem. Dużo od siebie wymagam.

Po pierwszym półroczu mówił pan: „Zrozumiałem, że w piłce nie ma sentymentów, że w piłce bardzo szybko wszystko się zmienia.” A co dało panu drugie sześć miesięcy?

Powróciła mi radość z gry w piłkę. Lubię być na świeczniku, dobrze się czuję, kiedy jestem w dobrej formie i sporo się o mnie mówi. Wiem, o co walczymy, to mnie nakręca. Po ostatnim meczu w tym roku rozmawiałem z prezesami Pogoni, i oni, i ja jesteśmy bardzo zadowoleni z mojego powrotu, wiemy, że może być tylko lepiej. Tylko takie mecze jak te ostatnie, oczywiście oprócz spotkania z Wartą, mogą to sprawić. Takiego Kamila Grosickiego chcą oglądać kibice.

Najlepszy pana występ to mecz z Lechią?

Wtedy wszystko mi wychodziło, fajne akcje, trzy asysty, z czego każda inna. Na takie akcje, bramki kibice chcą przychodzić na stadiony, włączać ekstraklasę w telewizji. Ale to dopiero początek, mogę pokazać zdecydowanie więcej. Najważniejsze, że wróciła mi radość z gry w piłkę. Mogę w klubie spędzać bardzo wiele czasu, sprawia mi to przyjemność. Gdy mamy wolne popołudnie, jadę na odnowę, masaże. Po prostu lubię tam być. A jak nasz obiekt będzie skończony, to już w ogóle będziemy mieli ogromny komfort. Na razie jest przede wszystkim atmosfera. Tak dobra, że przebywanie w klubie nie męczy. W Anglii jechało się na trening, wykonywało swoją robotę i wracało jak najszybciej do domu. W Pogoni tego nie ma, nikt się nie pali, by wyjeżdżać.

Jaki piłkarz z naszej ligi zrobił na panu przez te ostatnie miesiące największe wrażenie?

Podoba mi się Ivi Lopez z Rakowa, widać, że posiada warunki, by wyjechać do silniejszej ligi. Ma liczby, jest bardzo dobry technicznie. Ciekawym chłopakiem z dużym talentem jest też Kuba Kamiński z Lecha.

Co pan myśli, gdy patrzy na klubowego kolegę Kacpra Kozłowskiego?

Super piłkarz, mimo że ma dopiero 18 lat, to gra naprawdę dojrzale. Jest silny na nogach, dobrze drybluje. Chciałbym i pewnie wszyscy kibice w Szczecinie też, by został z nami do końca sezonu, by nam pomógł, bo jest dla Pogoni bardzo ważny.

Uważa pan, że jest gotowy, by wyjechać, by spróbować swych sil w Premier League? Wymienia się m.in. Liverpool, Manchester City, Brighton&Hove Albion.

Gdyby faktycznie wyjechał do Anglii, to życzyłbym mu, aby liczył się w walce o skład, by był pierwszym wchodzącym, aby dostawał szanse na grę. Nie chciałbym, żeby podpisał kontrakt z klubem, który od razu wypożyczy go do Belgii czy Holandii. Gdyby tak miało to wyglądać, to pytam: dlaczego nie może w takim razie zostać w naszej lidze na te pół roku? Bo w Anglii uważają, że polska ekstraklasa jest słaba? Gdybym miał mu jako starszy kolega podpowiadać, choć wiadomo, że on będzie słuchał menedżerów, trenerów, rodziny, to życzyłbym mu, aby podpisał kontrakt z klauzulą wypożyczenia na rundę wiosenną do Pogoni. Myślę, że dla wszystkich byłoby to najlepsze rozwiązanie.

Jego pewność siebie przeraża czy imponuje?

Imponuje i to nawet bardzo, bo pokazuje ją przede wszystkim na boisku. W szatni jest wesołym chłopakiem, nie widać, by sodówka uderzyła mu do głowy.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: własne
Wyświetleń: 3733
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...