Aktualności

Pomocnik Pogoni Szczecin, Kamil Grosicki, był gościem magazynu "Liga + Ekstra" w niedzielny wieczór emitowanego na antenie Canal + Sport. Co do powiedzenia w programie miał 88-krotny reprezentant Polski?


Poniżej prezentujemy wybrane wypowiedzi Kamila.

O powrocie do Pogoni i łatce "wodzireja":

- Po powrocie do Pogoni chciałem przede wszystkim zadbać o to, aby jak najszybciej dojść do odpowiedniej formy fizycznej. Najważniejsze było to, aby jak najlepiej pokazać się na boisku. Jestem takim człowiekiem, że najpierw muszę poznać drugą osobę, zaufać jej, by pozwolić sobie w jej towarzystwie na żarty. Trochę czasu więc na adaptację w klubie potrzebowałem. Do dziś chłopaki się śmieją, że pierwsze dwa miesiące praktycznie przez cały czas siedziałem tylko w biurze u kierownika i głównie z nim rozmawiałem. Kiedy jednak już ta bariera została pokonana, kiedy lepiej poznałem wszystkich chłopaków i się z nimi zaprzyjaźniłem, to do dzisiaj mamy doskonały kontakt i mam nadzieję, że tak będzie dalej.

O sentymencie do Szczecina i Białegostoku:

- Zawsze powtarzałem, że Szczecin to jest moje miasto i tu jestem szczęśliwy. Tu mam rodzinę, przyjaciół, fantastycznych kibiców, dla których mogę grać. Ale Białystok też bardzo dobrze wspominam. Mam wielu przyjaciół w tym mieście, z którymi nawet dziś lubię się spotkać, porozmawiać, powspominać dobre czasy. Jeśli chodzi o miejsca, w których mieszakłem za granicą, to mojej rodzinie najlepiej żyło się we Francji. Ja czułem się dobrze wszędzie tam, gdzie była ze mną rodzina.

O meczu z Jagiellonią Białystok:

- Do przerwy powinniśmy byli ten mecz zamknąć i potem w drugiej połowie zacząć grać sobie spokojnie. Nie zrobiliśmy tego. Stwarzaliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale ich nie wykorzystywaliśmy. Następnie ten stały fragment gry, dostaliśmy bramkę, a gdy tak się dzieje, mamy problem z odrobieniem straty, spadają morale i pewność siebie. Musimy nad tym pracować. Musimy pamiętać o tym, że mecz można wygrać strzelając gola nawet w 90. minucie. Gdybym sam miał lepszy celownik, to po meczu w Białymstoku zasiadałbym w fotelu najlepszego strzelca ligi. Przed przerwą po podaniu Marcela trafiłem w poprzeczkę, w drugiej połowie zanotowałem fatalne pudło, bo uderzyłem piłkę wewnętrzną częścią stopy, a powinienem w tej sytuacji był strzelać z prostego podbicia. Jestem doświadczonym zawodnikiem i wiem, że w takich sytuacjach drużyna potrzebuje lidera, potrzebuje, żeby lider, jakim jestem ja, taką bramkę strzelił. Niestety się nie udało. Musimy pracować nad tym, żeby tę skuteczność poprawić, bo to jest obok defensywy nasz kolejny problem. Sprawdzałem sobie tabelę i na ten moment jesteśmy drużyną z największą liczbą straconych bramek w całej lidze. To coś niesamowitego. Dotychczas też dużo strzelaliśmy, ale w ostatnich dwóch meczach nasza skuteczność jest zerowa. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 5800
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...