Aktualności

Pogoń Szczecin przygotowuje się do meczu z Wisłą w Krakowie. Co do powiedzia przed tym meczem miał szkoleniowiec na konferencji prasowej?


O meczu z KKS-em

- Wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytem we wtorkowym meczu. Wiemy też, że w spotkaniu pucharowym gdzie jest jeden mecz do przejścia dalej, nie można porównywać go z meczem ligowym. To, że jesteśmy uznawali za kandydata do gry o tytuł, że już przed meczem w Kaliszu byliśmy wygranymi. Ja, klub, fani jesteśmy bardzo źli, rozczarowani i wściekli. Myślę, że nie muszę o tym opowiadać. To nie jest tak, że faworyt danego spotkania został wyeliminowany. To się zdarza i pewnie wydarzy się też w przyszłości. Przez to rozgrywki pucharowe są takie ciekawe. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy rozczarowani i nie taki był nasz plan. Zajmujemy się sportem i tu są zwycięstwa, porażki, remisy i odpada się też w pucharze. Ja, jako główny odpowiadający za wynik sportowy byłem niezmiernie niezadowolony i wściekły. To jest najprostsze wytłumaczenie, że jeden jest odpowiedzialny, ale ja nie uciekam od tego. Normalnym jest to, że jesteśmy wszyscy rozczarowani i wściekli. To też część tego sportu. 

- Była jedna bardzo dobra okazja na wynik 2:1 po podaniu Grosickiego do Żurawskiego, który nie trafił w piłkę. Tak jak już mówiliśmy, to konferencja dotycząca meczu z Wisłą i nie chcę mocno wchodzić w analizę meczu z KKS-em. Zrobiliśmy odpowiednie analizy i teraz chcemy zająć się meczem z Wisłą. Dla mnie nie jest wstydliwe gdy drużyna pokonuje w meczu 126 kilometrów i szaprie do końca meczu. To się liczy niezależnie od wyniku. Piłka jest sportem w którym liczą się jednak wyniki, a ten jest absolutnie niezadowalający. Kto grał w piłkę zdaje sobie sprawę, że jeśli traci się proste bramki jak my we wtorek, a następnie grasz przeciwko drużynie, która broni się dziesięcioma zawodnikami w polu karnym. Rywale bronili się z dużym zaangażowaniem. Jestem człowiekiem, który dużo uwagi kładzie na detale i statystyki. Nie można ich jednak przewartościowywać. Mogliśmy w naszych stałych fragmentach gry w ofensywie zagrać inaczej i inaczej się ustawić. Jest to jeden z elementów, który można zastosować, jeśli przez piłkarskie elementy nie możesz osiągnąć odpowiedniego wyniku. Piłka jest sportem emocjonalnym, każdy znalazłby coś, co by zmienił czy zrobił inaczej. Pracujemy cały czas nad tym, aby się poprawiać i być lepszym zespołem. Piłka żyje z dobrych i złych wyników. Jestem doświadczonym trenerem i wiem, że jeśli są dobre wyniki to wszyscy są zadowoleni, a gdy gorsze, wiadomo, że nie. Bywało już niejednokrotnie tak, że po gorszym wyniku wielu trenerów zostało zwolnionych. Ja muszę z tym żyć i zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze wyciągane są konsekwencje z porażki. W tej roli wiem, że porażki i zwycięstwa muszę szybko przerobić i przeanalizować, a następnie kierować się na następne zadanie. W tej chwili panuje taka atmosfera, którą nie do końca jestem w stanie zaakceptować, ale ją rozumiem. W ostatnich trzech zremisowanych meczach graliśmy lepiej niż Cracovia i Lech. Mecz z Radomiem nam nie wyszedł. W tym momencie mogliśmy mieć kilka punktów więcej. W odpowiedzi dostaję analizę, jakby wszystko było źle. Piłka jest taka, że szybko zapominane jest co był sezon, czy dwa sezony temu. To nam nie pomoże w dalszej pracy. Cały czas próbuję się na nowo ukierunkować i pracować z drużyną tak, aby było lepiej. Każdy trener pracuje na swój sposób w podstawie podobnie. Dlatego zawsze będę bronił mojej drużyny, jeśli mam przeczucie, że dali z siebie wszystko, a wynik i gra nie jest dla nich obojętna. Zawsze można dyskutować o stylu czy formie gry. Uważam jednak, że w żadnym meczu drużyna się nie załamała. Nie mam też wrażenia, że drużyna nie biega, czy nie walczy. To są dobrzy chłopcy. Nie jesteśmy w optymalnym momencie naszej formy. Pracujemy i staramy się, aby dotrzeć do tego punktu. Dokładnie tak wygląda standardowa praca moja, sztabu, drużyny, dyrektora sportowego. W każdym meczu chcemy poprawiać się i robić to lepiej. Dlatego mam swoje punkty widzenia i potrafię sam sobie wytłumaczyć wynik meczu, ale też absolutnie rozumiem słowa dziennikarzy, którzy uważają, że mecz był wstydliwy. Ilu trenerów będzie mistrzem w tym sezonie? Ilu wygra puchar? Ilu było w zeszłym sezonie? To jest zawsze jeden. Czasami nawet jeden, który wygrywa oba trofea. Tak jak znam historię ligi, to trener, który zdobywa trofea kilka lat z rzędu, to nie zdarza się zbyt często. Mieliśmy nie tak dawno trenerów, którzy po zdobyciu mistrzostwa, po kilku tygodniach byli zwalniani ze swojej pracy. Oczywiście jest to mniej ważne, bo każdy sam musi zdecydować, czy to pomogło drużynie, czy nie. Pogoń jest nie tylko klubem, ale i firmą. Ja widzę siebie nie tylko jako trenera, a osobą głównie odpowiadającą za wynik tej firmy i jako pracownika tej firmy, który jest świadomy swojej odpowiedzialności. Ile tygodni Pogoń znajdowała się w tej lidze w pierwszej trójce? Czy to jest wstydliwe być tak długo w pierwszej trójce? Co mogą powiedzieć inne kluby i drużyny? Przez to, chcę powiedzieć, że ponad nami jest jeszcze jedno miejsce w tabeli i to oczywiście jest nasz cel. Pierwszą, drugą, czy trzecią pozycję zajmuje się w lidze, nie po 9. kolejkach, ale po 34. To mój piąty sezon w Pogoni. Moja umowa się kończy i będę tutaj tak długo, jak będę potrzebny. Zawsze będę dawał z siebie maksimum tego, co mogę. Przyjdzie taki dzień, kiedy nie będę na tym miejscu siedział. Gdy kiedyś odejdę, to z pewnością będą osoby, które powiedzą "ale on był do bani, nie zdobył tytułu, ani pucharu". Ale mogę zagwarantować, że nie będzie osoby, która powie, że zrujnowałem klub, źle pracowałem i nie dawałem z siebie wszystkiego. Wiem, że w piłce jest wiele emocji, ale co dla mnie jest wstydliwe? Jeżeli ktoś atakuje poniżej pasa naszego prezesa, zarząd czy drużynę. Wszyscy tu codziennie wykonujemy bardzo dobrą pracę i dajemy z siebie maksimum. To jest dla mnie wstydliwe. To jednak element tej pracy. Za to jestem dobrze opłacany, ale uważam też, że jestem dobrym trenerem. Uważam też, że klub w ostatnich latach bardzo dobrze się rozwinął i wzrosła jego wartość. Wiele osób do tego się przyczyniło. To dotyczy wszystkich w klubie. Także kibiców i sponsorów, abyśmy szli jednym krokiem. Aby klub ten miał jeszcze większe sukcesy. To się z pewnością wydarzy. Gwarantuję to, to jest kwestia czasu. Akcje Pogoni w ubiegłych latach z pewnością wzrosły. Teraz od nas wszystkich zależy nie tylko to, aby zachować je na odpowiednim poziomie, ale aby dalej rosły.

O Wiśle Kraków

- Lech zagrał bardzo dobry mecz z Wisłą. Mimo wszystko był to dość wyrówany mecz na początku, ale gole zmieniły jego obraz. Do przerwy było już 2:0. Mogło się to jednak zacząć inaczej, bo Wisła miała swoje dwie czy trzy okazje. Ale na końcu był wynik 5:0. Nie odzwierciedla to całościowego obrazu Wisły Kraków. Do tej pory zdobyli 11 punktów. To dobry zespół, który ma dużo energii i cieszy się grą do przodu. Ma bardzo dobrego skrzydłowego, Yeboah jest w tej chwili w bardzo dobrej formie. Nie tylko on, Brown Forbes też. Mając wsparcie swoich kibiców, będzie to dla nas duże wyzwanie, któremu stawimy czoło. Jeżeli ktoś przypomina sobie nasz ostatni mecz, to przegraliśmy 2:1. Straciliśmy kuriozalne bramki mimo dominacji. Ja i drużyna zrobimy wszystko, aby tego nie powtórzyć. Jedziemy po punkty. Ten mecz dokładnie pokazuje, jak to w piłce może się wydarzyć. Mimo dobrego meczu możesz przegrać. Dlatego, że w piłce nie ma żadnych gwarancji. Zdajemy sobie sprawę, że u nas nie wszystko idzie w ostatnich meczach. Musimy zagrać o wiele stabilniej w defensywie, agresywniej i szybciej w ofensywie.

Sytuacja kadrowa

- Nasi długotrwale kontuzjowani Gorgon i Łasicki wciąż są poza treningiem i nie będzie ich z nami. Matynia ma kontuzję kolana. Jeśli chodzi o Matę, to jest bardziej wskazanie na to, że z nami nie pojedzie do Krakowa. Otrzymał uderzenie w mięsień w meczu z Cracovią i pracujemy, żeby było jak najlepiej, ale prawdopodobnie nie pojedzie z nami. Kamila Drygasa też z nami nie będzie. On otrzymał uderzenie w palec stopy i pracujemy nad tym, żeby był zdrowy i pomógł nam w kolejnym meczu. Poza tym, wszyscy są gotowi do gry.

Sportowa złość i mentalność przed najbliższym meczem

- Zawodnicy są mocno rozczarowani i moim zadaniem jako trenera jest to, aby dać analizę ich występów. Jeszcze nie wszyscy są na odpowiednim poziomie swoich umiejętności. Z pewnością kilku zawodników można wytłumaczyć, Dąbrowski był kontuzjowany i grał mało w ostatnim okresie. To jest bardzo ważny zawodnik dla nas, wiodąca postać w drużynie. Czekamy na Alexandra Gorgona, to piłkarz, który potrafi dać nam wiele pozytywnych impulsów. Kamil Grosicki trenuje z nami piąty tydzień i robi postępy. Podjęliśmy ryzyko dając mu grać 90 minut w Kaliszu. Codziennie jednak rozmawiamy i jeśli mówi, że jest gotowy, to będzie grał. Kacper Kozłowski też miał chwilową kontuzję, Żurawski tak samo. Parzyszek jest z nami drugi miesiąc, a przyjęliśmy go bez odpowiedniego przygotowania do sezonu. To tylko część tej pracy, która jest potrzebna, aby drużyna grała na odpowiednim poziomie. Drugą sprawą jest to, że w związku z odpowiednią konkurencją, którą mamy, zawodnicy muszą się do tego przyzwyczaić, bo dla wielu jest to nowa rola. To są analizy, które od nas otrzymują. Nie jestem do końca ze wszystkiego zadowolony, ale chcę pokazywać, gdzie są rzeczy do poprawy.

Sztab szkoleniowy

- Kaczmarka nie ma już z nami od meczu z Lechem Poznań. Fajnie, że kibice o to pytają, bo nie byłem o to pytany przez media. Aby to trochę rozwinąć, to dla mnie ważne było w sztabie to, aby patrzeć sobie bezpośrednio w oczy i mieć wzajemne zaufanie. To jest potrzebne, abyśmy mogli mieć szczerą atmosferę i o wszystkim ze sobą rozmawiać. Tak chcemy pracować, bazując na szczerości i zaufaniu, dlatego dla mnie mocno rozczarowujące było odejście Tomka. Dla mnie i całego sztabu szkoleniowego. Taka jest piłka i tak się zdarza. Mi zdarzyło się to pierwszy raz. Z mojego punktu widzenia Tomek Kaczmarek jest dobrym trenerem, dlatego mocno angażowałem się w to, żeby do nas dołączył. Ogólnie uważam, że nasza współpraca była dobra. Tomek mógł się tu wiele nauczyć. Oczywiście życzę mu wielu sukcesów w jego dalszej pracy. Nie miałem tylko jego. Robert Kolendowicz jest dla mnie wyróżniającą się i bardzo ważną postacią w moim sztabie. Andrzej Krzyształowicz, Rafał Buryta, Przemek Jasiński i wszyscy pozostali tworzą bardzo dobry sztab. W związku z tym nie widzę obecnie potrzeby, aby dobierać kogoś z zewnątrz. Co nie jest wykluczone w przyszłości.

Sebastian Kowalczyk i sytuacja po meczu z Cracovią

- Tej sytuacji nie należy nadinterpretowywać. Krótko po zakończeniu meczu wszyscy byliśmy rozczarowani w związku ze straconą bramką. Był tam jakiś problem komunikacyjny i jest to już wyjaśnione. Było można zobaczyć mnie jako trenera, który bezpośrednio zwraca się do zawodników. Jest to raczej normalną rzeczą. Zawsze staram się wyjaśniać wszystko z zawodnikami w bezpośredniej rozmowie. Już to nadmieniałem, mamy nową sytuację konkurencyjności w kadrze i każdy sam musi sobie z tym poradzić. To nie dotyczy tylko Sebastiana Kowalczyka. Najlepszą odpowiedzią na konkurencję jest dobra forma w treningu, jak i w meczu. Myślę też, że w przeszłości Kowal otrzymał bardzo dużo zaufania. Zarówno ja, jak i wszyscy, którzy są zaangażowani w drużynę i klub, daliśmy mu bardzo dużo wsparcia, ale mamy też odpowiednie oczekiwania. On zdaje sobie z tego sprawę, że musi troszeczkę dołożyć. Potrafi i może to zrobić. Można też rozmawiać o jego formie i dyspozycji, ale jedno jest pewne - on zawsze daje z siebie wszystko. Nie na darmo zagrał tak wiele meczów odkąd jestem tu trenerem. Był, jest i będzie dla nas bardzo ważnym zawodnikiem w tym sezonie. Życzę sobie i jemu, aby nie był dla Pogoni nowym Adamem Frączczakiem. Mówię to z tego powodu, że bardzo często kibice szukają czarnej owcy na którą mozna zrzucić wszystko. Natomiast zawodnik nie jest odpowiedzialny za to, że trener go nie wystawia. W związku z jakimś złym wynikiem, złą grą, proszę robić czarną owcę ze mnie. Zawodnicy potrzebują wsparcia.

Czy trener doszedł do ściany w Pogoni?

- Nie widzę nas w kryzysie. Rozumiem, że mamy na myśli ostatnie cztery mecze, ale ja nie widzę nas w kryzysie. W zeszłym sezonie mieliśmy kryzys wyników 1:0. Byli ludzie niezadowoleni, że strzelamy tylko jedną bramkę. W ubiegłym sezonie mieliśmy też sytuację w której przegraliśmy trzy kolejne mecze. Teraz zremisowaliśmy trzy kolejne mecze. Powracając do pytania, Runjaic ma jeszcze dużo ognia i motywacji. Kocham ten klub i wciąż przychodzę z motywacją do pracy. Każdy odpowiedzialny w klubie to widzi. Gdybym niechętnie wykonywał swoją pracę, to sam bym zrezygnował. Zawsze staram się dawać z siebie jak najwięcej. Nikt nie musi mnie motywować do pracy i tłumaczyć, jak mam ją wykonywać. Nie oznacza to jednak, że nie słucham innych.

- Mój kontrakt się kończy z końcem sezonu. Możliwe są różne scenariusze. Może klub chciałby ze mną pracować, a ja nie? Albo na odwórt? Albo obie nie? Albo obie tak? Pracuję cały czas pełen zaangażowania. Chcę wypełnić mój kontrakt jak najlepiej. Chcemy w spokoju i z zaufaniem dalej pracować. Ja jestem poza rodziną od 4 lat. Moje dzieci rosną, a ja w tym nie uczestniczę. To nie jest tak, że nie miałem propozycji w trakcie pracy Pogoni i nie jest tak, że nie będę ich miał po pracy w Pogoni. Przez to chcę powiedzieć, że jeśli nie widziałbym sensu, zaangażowania i serca, to nie miałoby sensu. Nie byłoby warte żadnych pieniędzy tego świata.

Jaki pomysł na lewą obronę?

- Rafał Kurzawa w Kaliszu nie zagrał na swojej pozycji. Przy drugim golu mógł lepiej bronić. Wychodziliśmy z założenia, że jeśli będziemy mieli duże posiadanie piłki, że razem z Kamilem będą dobrze współpracowali. Myślę, że w tej konfiguracji wyglądało to dobrze. Dlatego nie podzielam zdania, że zagrał słabo. Przebiegł 12 kilometrów, mocno angażował się w grę ofensywną. Jeśli chodzi o mecz z Wisłą, to jeszcze nie podjąłem decyzji, to jest on jedną z opcji.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 5170
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...