Aktualności

  • Podsumowanie 2. kolejki PKO Ekstraklasy

W poniedziałek zakończyła się 2. kolejka PKO Ekstraklasy, w której obejrzeliśmy remis Dumy Pomorza w Grodzisku Wielkopolskim oraz wiele czerwonych kartek. 


Zagłębie Lubin 3 - 1 Górnik Łęczna (30.07, godz. 18:00) 

Miedziowi pierwszej kolejki zdecydowanie nie mogli zaliczyć do udanej. Wtedy po słabej grze przegrali z Wisłą Kraków 0:3. Lubinianie tym razem grali u siebie i właśnie przed własnymi fanami chcieli się zrehabilitować. Do 22. minuty niewiele się działo, wówczas wynik pięknym strzałem z dystansu otworzył Szysz. W 33. minucie goście mieli rzut rożny, Mak zgrał głową do Banaszaka, który wpakował piłkę do siatki. 10 minut po rozpoczęciu drugiej części gry fantastycznym uderzeniem tuż przed polem karnym popisał się Zivec, Gostomski był bezradny przy strzale Słoweńca. Potem Krykun powinien wyrównać, lecz jego główka była zbyt lekka i Hładun chwycił piłkę. W 85. minucie Szysz postawił kropkę nad ”i” strzelając kolejnego ładnego gola z dystansu. Zagłębie wygrało zdobywając 3 piękne bramki i po części zmazało plamę z poprzedniego meczu. Wypożyczony z Pogoni Szczecin do Górnika Szcześniak rozegrał 88 minut.

Górnik Zabrze 1 - 3 Lech Poznań (30.07, godz. 20:30)  

W tym starciu mierzyły się drużyny, którym zupełnie nie wyszła inauguracja sezonu 21/22. Przez to jak obie ekipy zaprezentowały się w 1. kolejce trudno było wskazać faworyta tego spotkania.  Mecz zaczął się lepiej dla Trójkolorowych. Satka zagrał ręką w polu karnym, a “jedenastkę” na gola zamienił Jimenez. Już chwilę później Cholewiak popędził w kierunku bramki, van der Hart w sytuacji “jeden na jeden” świetnie obronił nogą. Potem Satka uderzał w polu karnym, wtedy świetną interwencją popisał się Sandomierski. Następnie Kamiński zdobył bramkę dla Kolejorza, lecz nie została ona uznana z powodu spalonego. W 38. minucie ten sam zawodnik wyrównał stan meczu golem głową. Już w 49. minucie podopieczni Skorży wyszli na prowadzenie za sprawą kompletnie niepilnowanego w polu karnym Ishaka. Następnie Skóraś uderzał po krótkim słupku, a golkiper miejscowych sparował futbolówkę na korner. Młodzieżowiec gości w 69. minucie podwyższył prowadzenie. Skóraś strzelił z dystansu, piłka po rykoszecie przeleciała nad Sandomierskim i wpadła do bramki. Chwilę później Kamiński uderzał, ale golkiper miejscowych dobrze interweniował, to samo stało się po kopnięciu Amarala. W końcówce meczu Pereira otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę za kopnięcie Baidoo w twarz. Jeszcze w doliczonym czasie gry Sykora nie wykorzystał sytuacji “sam na sam”, ponieważ bramkarz gospodarzy obronił nogą. Górnik miał pewne przebłyski, ale to nie wystarczyło na dobrze grającego Lecha. 

Stal Mielec 0 - 2 Piast Gliwice (31.07, godz. 15:00) 

Gliwiczanie mimo niezłej gry i wielu wykreowanych akcji przegrali z Rakowem. W meczu ze Stalą chcieli koniecznie zwyciężyć i nie powtórzyć początku zeszłego sezonu. Wynik po ładnym podaniu Lipskiego otworzył w 18. minucie Vida. Potem Sokołowski miał stuprocentową sytuację, ale Gliwa interweniował nogą. Następnie Budziński zdobył gola, lecz został odgwizdany spalony. W pierwszej minucie doliczonego czasu pierwszej części gry Pyrka strzelił głową i podwyższył prowadzenie gości. Już w drugiej połowie Budziński uderzył w polu karnym, a Plach świetnie obronił. Potem Jankowski miał dwie niezłe okazje, lecz nie potrafił wpakować piłki do siatki. W doliczonym czasie Steczyk główkował, ale futbolówka odbiła się od słupka i nie wpadła do bramki. Piast się zrehabilitował i wygrał, ale drugiej połowy nie może zaliczyć do udanej.  

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2 - 2 Wisła Kraków (31.07, godz. 17:30) 

Wiślacy dobrze zainaugurowali sezon 21/22 pewnie pokonując Miedziowych 3:0 i zasiadając na pozycji lidera. Biała Gwiazda była wyraźnym faworytem sobotniego starcia, mimo to gospodarze przeważali w pierwszych fragmentach gry. Już na początku Biegański obronił dwa strzały Grzybka w sytuacjach “sam na sam”. W 28. minucie golkiper Wisły pomylił się i odkrył krótki słupek, wykorzystał to Radwański. Potem gol Klimenta nie został uznany z powodu spalonego. W końcówce pierwszej połowy bramkarz Wisły świetnie obronił uderzenie Mesanovicia z pięciu metrów. W 56. minucie Zhukov strzelił i wyrównał. 10 minut później Słonie ponownie wyszły na prowadzenie, tym razem pięknego gola z rzutu wolnego zdobył Wlazło. W 90. minucie gospodarze nie upilnowali Sadloka przy rzucie rożnym, a skutkiem było to, że gracz gości zdobył wyrównującą bramkę głową. Kilka sekund potem Czarnowski mógł wyprowadzić miejscowych na prowadzenie, lecz futbolówka odbiła się od słupka. Termalica z pewnością zasłużyła na więcej niż jeden punkt, ale błędy w kryciu nie pozwoliły na zwycięstwo.  

Radomiak Radom 3 - 1 Legia Warszawa (31.07, godz. 20:00)  

Radomiak bardzo motywował się na pierwsze domowe spotkanie w elicie od ponad 30 lat. Po niezłym meczu z Lechem mieli ochotę na sprawienie niespodzianki w starciu z Mistrzem Polski. Już pod koniec pierwszego kwadransa gry gospodarze wysłali sygnał ostrzegawczy - Silva główkował w słupek. Potem Luquinhas strzelał, ale Majchrowicz był na posterunku. Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli podopieczni Banasika, za sprawą Radeckiego objęli prowadzenie już 46 sekund po gwizdku. Chwilę później okazję miał ten sam zawodnik, lecz Tobiasz uratował Wojskowych. Następnie Mladenović za uderzenie łokciem Jakubika otrzymał czerwoną kartkę. Potem w słupek główkował Leandro. Kilka sekund po tej sytuacji, w 80. minucie  Zieloni przeprowadzili ładną akcję zakończoną golem Angielskiego. Około 90 sekund później stołeczny klub złapał kontakt z rywalem za sprawą Nawrockiego. Następnie czerwone kartki otrzymali: Nascimento za kopnięcie przeciwnika i Josue za uderzenie łokciem. Już w doliczonym czasie gry miejscowi mieli dużo szans na ustalenie wyniku, ale byli nieskuteczni aż do 96 minuty, w której bramkę zdobył Sokół. Radomiak zwyciężył zasłużenie kreując sobie wiele okazji, a Legia mocno osłabiła się przed kolejnymi ligowymi starciami.  

Cracovia 1 - 2 Śląsk Wrocław (01.08, godz. 17:30) 

Pasy po raz kolejny miały problem, gdyż na inaugurację co prawda zremisowały, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia i nie zapowiadało się na nagłą poprawę. Najpierw techniczny strzał z dystansu Schwarza obronił Hrosso. Następnie Quintana uderzał, a kolejną świetną interwencją popisał się golkiper gospodarzy. W 16. minucie “jedenastkę” podyktowaną po zagraniu ręką Rodina wykorzystał Pich. Potem Balaj główkował, jednak Słowaka ładną obroną powstrzymał Putnocky. W 66. minucie Schwarz został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką za faul na van Amersfoorcie. W 88. minucie Wojskowi wyszli z kontrą i piłkę do siatki wpakował Exposito. 3 minuty później van Amersfoort trafił z dystansu i gospodarze zgłosili chęć do dalszej walki. Kilka sekund potem Pawłowski był w doskonałej sytuacji do podwyższenia prowadzenia, ale futbolówka minimalnie minęła słupek. W dalszej części doliczonego czasu gry w polu karnym gości było spore zamieszanie z udziałem bramkarza Pasów, Słowak się przewrócił i został zaatakowany przez Tamasa, który za to zachowanie obejrzał czerwoną kartkę. Śląsk kończył mecz w dziewięciu, ale Cracovii nie starczyło czasu na odrobienie strat.  

Jagiellonia Białystok 3 - 0 Raków Częstochowa (01.08, godz. 20:00) 

Częstochowianie po zwycięstwie nad Piastem byli stawiani w roli faworyta niedzielnego starcia. Nie mogło to być oczywiste patrząc na kiepski mecz w pucharach i na to, że Papszun miał nie wystawiać pierwszego garnituru. Pierwszą wartą uwagi sytuacją jest bramka z 35. minuty. Wtedy Musiolik wybił piłkę przed pole karne, a ładnym wolejem popisał się Romanczuk. 3 minuty później Imaz na dwa razy, ale pokonał bramkarza Medalików podwyższając prowadzenie. Na początku drugiej połowy Prikryl miał doskonałą okazję do zdobycia gola. Czech bardzo się pomylił i przeniósł futbolówkę nad bramką. W 87. minucie wynik meczu ładną główką po rzucie rożnym ustalił Romanczuk. Jeszcze w doliczonym czasie gry goście ruszyli z atakiem, wtedy mocny strzał Wdowiaka trafił w poprzeczkę. Raków w kiepskim stylu przegrał pierwsze spotkanie po 14 ligowych meczach bez porażki. 

Lechia Gdańsk 1 - 0 Wisła Płock (02.08, godz. 18:00) 

Nafciarze po raz kolejny słabo zainaugurowali sezon, tym razem przegrywając z mocno rezerwowym składem Legii. Jeśli chcą oni spokojnie się utrzymać, to muszą poprawić wiele aspektów swojej gry. Na początku Zwoliński uderzał z woleja w polu karnym, a świetną interwencją zaprezentował się Gradecki. Następnie Kałuziński strzelał, wtedy piłka minimalnie minęła słupek. Tuż po przerwie Kryvotsiuk główkował, jednak Alomerović był czujny. Potem Kolar zdobył gola, lecz nie został on uznany z powodu ofsajdu. Kilka sekund później Rzeźniczak popełnił błąd, gracz gospodarzy strzelał głową do pustej bramki, ale obrońca Nafciarzy zdołał skierować futbolówkę na rzut rożny. W 63. minucie Ceesay dośrodkowywał, a piłka odbiła się od Kocyły i wpadła do bramki. Następnie strzał Zwolińskiego w sytuacji “jeden na jeden” obronił golkiper przyjezdnych. Wisła zagrała lepiej niż w Warszawie, jednak to nie wystarczyło do zdobycia choćby jednego punktu. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 2214
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...