Aktualności

  • Podsumowanie 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Właśnie zakończyła się 21. seria gier PKO BP Ekstraklasy. W niej Pogoń wreszcie się przełamała i pokonała przed własną publicznością Wartę 3:1. Oprócz tego kilka zespołów z dna tabeli odniosło zwycięstwa, dzięki czemu walka o utrzymanie nabrała jeszcze większych rumieńców. 


Cracovia 2 - 1 Stal Mielec (17.02, godz. 18:00)

W inaugurującym 21. serię gier spotkaniu Cracovia podejmowała u siebie Stal, która nie wygrała poprzednich 4. meczów. Najpierw Källman wpadł w pole karne i nieznacznie się pomylił. Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Rakoczy i także uderzył niecelnie. W 37. minucie Mak znakomicie dograł do Hinokio, a ten wyprowadził gości na prowadzenie. Od początku drugiej połowy Pasy zaatakowały. Już w 47. minucie Kakabadze doprowadził do wyrównania. Następnie Bochnak miał dobrą okazję, ale strzelił nad poprzeczką. W 85. minucie Makuch zdobył gola, zapewniając miejscowym komplet punktów. Jeszcze w doliczonym czasie gry główkę Matrasa złapał Niemczycki. Cracovia odwróciła losy meczu i zgarnęła 3 punkty. 

Widzew Łódź 1 - 0 Śląsk Wrocław (17.02, godz. 20:30) 

W drugim piątkowym pojedynku Widzew, który zremisował 3 ostatnie spotkania mierzył się ze Śląskiem. Już w pierwszych minutach Konczkowski stanął przed bardzo dobrą okazją, ale Ravas świetnie skrócił kąt. Potem Leszczyński kapitalnie bronił strzały Hanouska i Sancheza. Jeszcze przed przerwą bramkarz gospodarzy fatalnie się pomylił, Yeboah uderzał, ale Szota znakomicie interweniował na linii. W drugiej połowie Pawłowski aż trzykrotnie próbował, jednak za każdym razem niecelnie. W 3. minucie doliczonego czasu gry Pawłowski zgrał wrzuconą piłkę do Hansena, który trafił do siatki głową. Widzew wygrał rzutem na taśmę i nadal plasuje się na 4. Miejscu w tabeli. 

Korona Kielce 1 - 0 Lechia Gdańsk (18.02, godz. 15:00)

W pierwszym sobotnim spotkaniu będąca w strefie spadkowej Korona podejmowała na własnym obiekcie Lechię, która była niepokonana od 4. meczów. Najpierw strzał z dystansu Deaconu świetnie obronił Kuciak. Potem próbę zza pola karnego Łukowskiego odbił do boku golkiper gości. W 37. minucie Deaconu znów przymierzył z dystansu i tym razem piłka po jego kapitalnym uderzeniu wpadła do siatki. Tuż po przerwie Błanik strzelał, był rykoszet i Kuciak świetnie interweniował. W kolejnej akcji Nono groźnie kopnął zza pola karnego, jednak futbolówka przefrunęła nieznacznie nad poprzeczką. Następnie Deaconu uderzył zza szesnastki, bramkarz przyjezdnych dobrze obronił, a dobitka Szykawki zatrzymała się na bocznej siatce. W 59. minucie Petrov faulował Gajosa i za to przewinienie piłkarz Scyzorów otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Później Conrado mógł wyrównać, lecz piłka po główce Brazylijczyka trafiła tylko w poprzeczkę. Po chwili strzał z rzutu wolnego Friesenbichlera sparował do boku Zapytowski. Jeszcze w doliczonym czasie gry Zwoliński główkował w słupek, a ustawiony przed pustą bramką Nalepa skiksował i nie zdołał oddać celnego uderzenia. Korona utrzymała jednobramkowe prowadzenie i zgarnęła niezwykle ważne 3 punkty. 

Raków Częstochowa 2 - 0 Górnik Zabrze (18.02, godz. 17:30)

W kolejnym sobotnim pojedynku lider z Częstochowy mierzył się z bardzo słabym Górnikiem. Już w 10. minucie Medaliki objęły prowadzenie za sprawą trafienia Gutkovskisa. W pierwszej połowie jeszcze Kun strzelił z dystansu, ale wprost w rękawice Bielicy. Chwilę po przerwie uderzenia Kochergina i Tudora świetnie bronił golkiper Trójkolorowych. Potem Ivi Lopez spróbował z rzutu wolnego, ale tuż nad poprzeczką. W odpowiedzi Cholewiak miał kapitalną szansę, jednak ustawiony na 5. metrze gracz gości fatalnie się pomylił. Następnie Bielica bardzo dobrze interweniował po strzale Kochergina. Później Petrasek trafił głową w poprzeczkę. Chwilę przed końcem Jensen mógł wyrównać, lecz jego kopnięcie minimalnie minęło słupek. Jeszcze w 95. minucie Jean Carlos wykorzystał fatalny błąd Dadoka i ustalił wynik meczu. Raków wrócił na zwycięską ścieżkę, zaś Górnik nie potrafi wygrać już od 6. ligowych spotkań, czyli od meczu w Szczecinie, w którym to pokonał Pogoń 4:1. 

Miedź Legnica 2 - 1 Wisła Płock (19.02, godz. 12:30)

W pierwszym niedzielnym meczu ostatnia Miedź, która potrzebowała punktów, jak tlenu podejmowała u siebie Wisłę. Od razu goście ruszyli do ataku. Najpierw Chrzanowski trafił w słupek, dobitkę Kolara obronił Kapino, a jeszcze jedna próba Wolskiego przeleciała nieznacznie nad poprzeczką. Chwilę później strzał Szwocha dobrze sparował do boku bramkarz, jeszcze Kolar dobijał, ale Masouras wybił piłkę z linii bramkowej. W 22. minucie Vallo uderzał, Mijusković wybił futbolówkę tuż sprzed bramki, ta odbiła się od poprzeczki, aż w końcu dopadł do niej Kolar, który wreszcie dopiął swego i wpakował piłkę do siatki. Potem Kolar i Vallo strzelali, jednak Kapino świetnie interweniował. W 43. minucie Kamiński wypuścił wrzuconą futbolówkę z rąk i po chwili faulował znajdującego się w polu karnym Drygasa. Do wykonania “jedenastki” podszedł Henriquez. Pierwszą próbę napastnika gospodarzy obronił bramkarz Nafciarzy, lecz po chwili okazało się, że wyszedł on za linię bramkową i rzut karny musiał zostać powtórzony. Za drugim razem Henriquez się nie pomylił i pewnie doprowadził do wyrównania. Po przerwie Masouras zakręcił obrońcami, uderzył, jednak Kamiński był na posterunku. W 61. minucie Matynia wrzucił z rogu piłkę wprost na głowę zupełnie niepilnowanego Mijuskovicia, który ładną główką z okolic 3. metra wyprowadził Miedziankę na jednobramkowe prowadzenie. W kolejnej akcji Drygas kropnął zza pola karnego, ale golkiper drużyny przyjezdnej poradził sobie z tym uderzeniem. Jeszcze na koniec mocny strzał z dystansu Lesniaka fantastycznie obronił debiutujący w Ekstraklasie Kapino. Miedź odniosła cenne zwycięstwo, a Wisła jak na razie przegrała wszystkie mecze w rundzie wiosennej. 

Lech Poznań 1 - 2 Zagłębie Lubin (19.02, godz. 15:00)

W kolejnym niedzielnym pojedynku Mistrz Polski mierzył się w Poznaniu z będącym w strefie spadkowej Zagłębiem. Kolejorz od początku zaatakował. Najpierw groźne uderzenia Sobiecha i Velde fantastycznie bronił debiutujący w bramce gości Dioudis. W 23. minucie Miedziowi kapitalnie wyszli z kontrą, którą ładnie sfinalizował Kurminowski. Równo 12 minut później podopieczni Fornalika znów skontrowali, a tym razem na listę strzelców pięknym lobem wpisał się Łakomy. W 45. minucie Sobiech zdobył z bliskiej odległości gola kontaktowego. Po przerwie Kurminowski przymierzył tuż nad poprzeczką. Potem Sobiech strzelił, ale lecącą do bramki piłkę w ostatniej chwili wybił Kopacz. Następnie ustawiony w polu karnym Sousa uderzył obok słupka. W kolejnej akcji Ishak trafił do siatki, jednak wcześniej przyjął futbolówkę ręką i bramka Szweda nie mogła być uznana. Na koniec niepilnowany na 4. metrze Szymczak fatalnie spudłował. Ostatecznie Zagłębie przełamało się po dwóch kolejny porażkach i opuściło strefę spadkową.

Piast Gliwice 0 - 1 Legia Warszawa (19.02, godz. 17:30)

W ostatnim niedzielnym meczu Piast podejmował na własnym obiekcie drugą w tabeli Legię. Na początku strzał z woleja Pekharta bardzo dobrze obronił Plach. Potem gospodarze odpowiedzieli, jednak strzał głową Dziczka zatrzymał się zaledwie na słupku. To było niestety na tyle z wartych uwagi sytuacji w pierwszej części gry. Od razu po przerwie Wilczek miał kapitalną okazję. Napastnik gospodarzy uderzał z okolic 2. metra, ale fatalnie przymierzył i Tobiasz bez problemu obronił jego próbę. Chwilę później Slisz kropnął z powietrza z dystansu, ale piłka odbiła się od poprzeczki. W kolejnej akcji płaski strzał zza szesnastki Muciego nieznacznie minął bramkę gliwiczan. W 73. minucie Mosór faulował w polu karnym Ribeiro, a “jedenastkę” pewnie wykorzystał Josue. W 84. minucie tym razem to Mosór był poszkodowanym. Za przewinienie na defensorze gospodarzy Slisz otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Legioniści musieli kończyć spotkanie w dziesięciu zawodników. Próbował z tego skorzystać jeszcze Wilczek, który wyszedł “sam na sam” z bramkarzem, lecz nie trafił choćby w światło bramki. Legia po remisie z Cracovią wróciła na zwycięską ścieżkę i powiększyła swoją przewagę nad trzecim Lechem do sześciu punktów. Z kolei Piast po raz kolejny zakończył kolejkę na miejscu w strefie spadkowej. 

Radomiak Radom 0 - 0 Jagiellonia Białystok (20.02, godz. 19:00)

W ostatnim spotkaniu 21. serii gier mierzyły się ze sobą zespoły, które jeszcze w tym roku nie przegrały. Najpierw płaski strzał Semedo złapał Alomerović. Potem podobnym uderzeniem odpowiedział Romanczuk, ale Kobylak również nie miał problemów z obroną. Następnie golkiper Jagi w ostatniej chwili interweniował po strzale głową Cichockiego. Pod koniec pierwszej części gry Alomerović popisał się fenomenalną podwójną obroną po uderzeniach z bliskiej odległości Rochy i Abramowicza. W drugiej połowie na boisku wiało już nudą. Na początku Imaz trafił w boczną siatką, ale i tak był na spalonym, a potem strzał Romanczuka zablokował ustawiony tuż przed bramką Cichocki. To było na tyle i ostatecznie jedyny poniedziałkowy pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Warto dodać, że Radomiak w rundzie wiosennej nadal nie stracił ani jednego gola. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 1223
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...