Aktualności

  • Podsumowanie 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Pogoń wreszcie odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo pokonując Wisłę w Krakowie 1:0. Również w 9. kolejce mistrz mierzył się z wicemistrzem Polski. Ostatecznie po bardzo emocjonującym spotkaniu ci drudzy triumfowali. 


Górnik Łęczna 0 - 4 Lechia Gdańsk (24.09, godz. 18:00) 

Lechia pod wodzą Kaczmarka zaczęła grać z dużym polotem. W przypadku zwycięstwa z Górnikiem przynajmniej na kilkadziesiąt godzin mogła ona wskoczyć na pozycję wicelidera. Najpierw gospodarze zaatakowali. Groźny strzał Wędrychowskiego obronił Kuciak. Następnie główkę Flavio fantastycznie sparował Gostomski. 10 minut przed przerwą Gol otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na Zwolińskim. Ten sam gracz gości próbował z woleja chwilę później, a świetną interwencją popisał się golkiper miejscowych. W 41. minucie Zwoliński się nie pomylił i otworzył wynik spotkania ładną główką. 2 minuty po pierwszym golu prowadzenie celnym uderzeniem głową podwyższył Paixao. Na początku drugiej części gry Nalepa popełnił błąd w polu karnym, wówczas gości uratował Kuciak broniąc strzał z bliska Maka. W 55. minucie debiutancką ekstraklasową bramkę zdobył Sezonienko. W 71. minucie Gostomski po strzale Durmusa odbił piłkę pod nogi Flavio, który ustalił wynik meczu. Lechia odniosła drugie zwycięstwo z kolei. 

Jagiellonia Białystok 1 - 0  Lech Poznań (24.09, godz. 20:30) 

Jak dotąd niepokonany Lech miał dobrą okazję na umocnienie się na pozycji lidera. Mierzył się on bowiem z Jagiellonią, która łącznie z Pucharem Polski nie wygrała 6. meczów z rzędu. Najpierw Amaral uderzył, Steinbors odbił piłkę pod nogi Ishaka, który zdobył ostatecznie nie uznaną z powodu ofsajdu bramkę. Następnie Ba Loua w dobrej sytuacji strzelał z powietrza, ale znacznie się pomylił. Potem Jaga dała o sobie znać. Cernych uderzył piętą w polu karnym, a futbolówka o centymetry minęła słupek. Jeszcze przed przerwą Imaz miał sytuację “jeden na jeden”. Wtedy Bednarek uratował gości świetną obroną. Na następną interesującą akcję musieliśmy czekać aż do 71. minuty. Od razu była to ustalająca wynik meczu bramka Imaza. Przy golu ogromny błąd popełnił Salamon, który niedokładnie zgrał piłkę głową we własnym polu karnym. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry niekryty Marchwiński główkował z 5. metra, nie trafił on w bramkę. Jagiellonia niespodziewanie przełamała serię 6. spotkań bez zwycięstwa i sprawiła, że Lech poniósł pierwszą porażkę w tym sezonie. 

Stal Mielec 1 - 0 Radomiak Radom (25.09, godz. 15:00) 

Drużyna z Radomia zremisowała 3 mecze z rzędu i miała ochotę wreszcie zwyciężyć. Jechała ona w podróż na niełatwy mielecki teren. Na początku Mak uderzał z bliska, a Majchrowicz znakomicie interweniował. W 45. minucie golkiper Warchołów faulował Piaseckiego w polu karnym. “Jedenastkę” strzałem w okienko wykorzystał Tomasiewicz. Już w drugiej połowie Sitek wyszedł “sam na sam” z bramkarzem. Wtedy Majchrowicz znów ładnie obronił. Następnie Rondon był bliski wyrównania, Wenezuelczyk trafił tylko w poprzeczkę. Tuż przed końcem Karwot główkował, Strączek odbił futbolówkę, a dobitka Mauridesa wylądowała na bocznej siatce. W doliczonym czasie gry Jakubik strzelał głową, wówczas bramkarz miejscowych kapitalnie interweniował. Radomiak przedłużył serię do 4. meczów bez zwycięstwa. 

Warta Poznań 0 - 2 Zagłębie Lubin (25.09, godz. 17:30) 

Zagłębie mierzyło się w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą, która kiepsko się prezentowała i nie wygrała 5. meczów z rzędu. Najpierw Zrelak próbował z bliska, lecz uderzył nad poprzeczką. W 39. minucie Zajic faulował Papeau w polu karnym. Rzut karny Kupczaka świetnie obronił Hładun. W 1. minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy Zajic się zrehabilitował i otworzył wynik spotkania głową. Już po przerwie Zrelak główkował z 4. metra, a niesamowitą paradą popisał się golkiper Miedziowych. Następnie Grzesik w dobrej sytuacji został zablokowany przez obronę gości. W 66. minucie Szysz przepięknie uderzył zza pola karnego podwyższając prowadzenie ekipy Żurawia. Potem Zrelak powinien umieścić piłkę w siatce, Słowak strzelał z bliska, a kolejną kapitalną interwencję zaliczył Hładun. Warta znów przegrała i najbliższy czas spędzi w strefie spadkowej. 

Legia Warszawa 2 - 3 Raków Częstochowa (25.09, godz. 20:00)  

Niewątpliwie był to hit 9. kolejki PKO Ekstraklasy. Niepokonany od 4. spotkań Raków wizytował na Łazienkowskiej. Na początku stołeczni dali o sobie znać. Pod koniec pierwszego kwadransa gry Andre Martins trafił w poprzeczkę. W 28. minucie Miszta faulował w polu karnym pędzącego Musiolika. “Jedenastkę” na bramkę zamienił Ivi Lopez. 5 minut później Emreli fantastycznym, mocnym strzałem z ostrego kąta wyrównał. W 53. minucie Gutkovskis przedłużył dośrodkowanie z rzutu rożnego, a piłkę do pustej bramki wpakował Tudor. Już po 4. minutach od gola Chorwata niesamowitym trafieniem z rzutu wolnego popisał się Ivi Lopez. W 70. minucie Kharatin strzałem ze skraju pola karnego dał kontakt Wojskowym. Chwilę przed końcem regulaminowego czasu gry Emreli powinien doprowadzić do wyrównania. Niepilnowany Azer nieznacznie się pomylił strzałem głową z 4. metra. Już w doliczonym czasie gry ten sam napastnik miejscowych znów główkował, tym razem świetną paradę zanotował Trelowski. Raków wygrał 2. mecz z rzędu, a w ekstraklasowych pojedynkach jest niepokonany od 5. spotkań.  

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3 - 1 Górnik Zabrze (26.09, godz. 12:30) 

Termalica była jedyną drużyną bez zwycięstwa w PKO Ekstraklasie. W tym meczu nie była ona faworytem, gdyż Górnik po słabym początku sezonu zaczął się odbudowywać i gromadzić punkty. Na początku Krawczyk miał sytuację “sam na sam” z Budziłkiem, ale ten wygarnął mu piłkę spod nóg, jeszcze Nowak dobijał, a Tekijaski wybił futbolówkę lecącą do pustej bramki. Następnie Janza uderzał z rzutu wolnego, wtedy kolejną znakomitą interwencją popisał się golkiper gospodarzy. W 55. minucie wynik ładnym strzałem “pod ladę” otworzył Janicki. W 68. minucie do wyrównania golem z 11. metrów doprowadził Wlazło. Rzut karny został podyktowany, ponieważ Manneh zagrał ręką w polu karnym. Pierwszy strzał obronił Sandomierski, ale wyszedł daleko przed linię bramkową i sędzia nakazał powtórzyć uderzenie. Niecałe 2. minuty później Słonie za sprawą Śpiewaka wyszły na prowadzenie. W 72. minucie Podolski faulował Wasielewskiego w polu karnym, a drugą w tym meczu “jedenastkę” wykorzystał Wlazło. Bruk-Bet wreszcie zdobył pierwszy komplet punktów w sezonie 21/22. 

Śląsk Wrocław 3 - 1 Wisła Płock (26.09, godz. 15:00) 

To spotkanie zapowiadało się emocjonująco. Niepokonany w lidze Śląsk mierzył się z ofensywnie w ostatnim czasie grającą Wisłą Płock, która w ostatnich 5. starciach zdobyła aż 13 goli. Najpierw Pich miał niezłą okazję, lecz minimalnie się pomylił. Potem Jorginho stanął przed doskonałą sytuacją do zdobycia gola, niepilnowany Gwinejczyk spudłował głową z 4. metra. W 25. minucie Praszelik sprawił sobie prezent urodzinowy i ładną główką dał prowadzenie gospodarzom. Wrocławianie długo nie cieszyli się z prowadzenia, 5 minut później Kryvotsiuk wyrównał strzałem głową. Następnie Azer zagrał piłkę ręką w polu karnym, a “jedenastkę” wykorzystał Pich. Jeszcze przed przerwą Nafciarze oddali 2 groźne uderzenia. Za każdym razem świetnie interweniował Szromnik. Na początku drugiej połowy Exposito trafił, ale gol nie został uznany z powodu wcześniejszego ofsajdu. Potem Pawłowski groźnie strzelał z dystansu, podkręcona futbolówka minimalnie minęła słupek. W 81. minucie Tomasik dotknął piłkę ręką w polu karnym. Rzut karny po raz kolejny na bramkę zamienił Pich. Śląsk nadal pozostaje jedyną niepokonaną ekipą w tym sezonie PKO Ekstraklasy. 

Piast Gliwice 2 - 4 Cracovia (27.09, godz. 18:00) 

Piastunki, które przegrały 2 mecze z rzędu grały w Gliwicach z niepokonaną od 4. spotkań Cracovią. Już w 10. minucie Kądzior pokonał Hrosso otwierając wynik meczu. 9. minut potem Rapa celną główką doprowadził do wyrównania. W 34. minucie Pasy za sprawą gola głową van Amersfoorta wyszły na prowadzenie. Tak naprawdę oprócz akcji bramkowych nie oglądaliśmy ciekawych sytuacji. W 58. minucie Knap uderzył w polu karnym, Plach obronił, a futbolówkę do siatki wpakował van Amersfoort. 60 sekund później Ameyaw z bliska wbił piłkę do bramki - 2:3. W 71. minucie van Amersfoort wykańczając akcję przy słupku ustrzelił hat tricka. Cracovia przedłużyła dobrą passę, nie poniosła ona porażki już od 5. spotkań. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 1549
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...