Aktualności

  • "Przegląd Sportowy": Cztery grzechy główne

W ostatnich trzech kolejkach zogniskowały się wszystkie problemy, które trapiły Pogoń Szczecin w tym sezonie. Z ich powodu Portowcy muszą zadowolić się brązowymi medalami - czytamy w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym".


Ryba psuje się od głowy – mówimy, kiedy uważamy, że jakiś problem zaczął się na szczytach władzy. Akurat do Pogoni Szczecin metaforyczne znaczenie tego przysłowia nie pasuje, ale za to można potraktować je nieco bardziej dosłownie. Gdyby szukać przyczyn, dlaczego Portowcy już nie mają szans na wicemistrzostwo kraju i wynik niedzielnego spotkania z Rakowem Częstochowa tak naprawdę nie ma znaczenia, trzeba by wskazać na głowy piłkarzy. Bo trudno oprzeć się wrażeniu, że z powodu ich nastawienia psychicznego Granatowo-Bordowi muszą zadowolić się najniższym stopniem podium.

Najlepiej od 20 lat

Oczywiście używanie sformułowania „psuje się” w stosunku do najlepszego sezonu Pogoni od 20 lat jest pewnym nadużyciem. Drugi brązowy medal w historii klubu, czwarty w sumie, jest niewątpliwym sukcesem. A trzeba go docenić tym bardziej, kiedy wspomni się utratę głównego sponsora jeszcze przed startem sezonu i dwukrotne zamknięcie zespołu na kwarantannie w jego trakcie w związku zakażeniami koronawirusem. Szefostwo zaryzykowało i zatrudniło nowych zawodników mimo wycofania się Grupy Azoty ze wspierania Portowców, a sztab szkoleniowy z piłkarzami przetrwał dwa ataki zarazy i awansował do europejskich pucharów. Chwała im wszystkim za to. Tyle że nie można zapominać o sytuacji w tabeli sprzed trzech meczów.

Jeszcze w trakcie 27. kolejki, i to przed rozegraniem swojego spotkania, Pogoń była pewna, że nie spadnie poniżej trzeciego miejsca. W sobotę KGHM Zagłębie Lubin zremisowało z Piastem Gliwice 2:2 i ten wynik gwarantował Portowcom podium. Byli drudzy z punktem przewagi nad Rakowem, zespół spod Jasnej Góry w międzyczasie rywalizował w Pucharze Polski, a ekipa trenera Kosty Runjaica do tego miała korzystny terminarz. Najpierw w niedzielę w Mielcu mierzyła się z najgorszą w stawce PGE Stalą, następnie podejmowała kolejnego beniaminka – Wartę Poznań, potem w Lubinie grała z Zagłębiem, które na własnym boisku za każdym razem ponosiło porażki z Granatowo-Bordowymi z Niemcem na ławce (trzykrotnie), i wreszcie czekała ją potyczka z Rakowem. Gdyby zespół z Pomorza Zachodniego zgarnął komplet punktów w pierwszych trzech meczach, w ostatnim srebro dawałby mu remis. Dzięki pewnemu podium znacznie mniejsza presja, słabsi przeciwnicy – czy coś mogło pójść nie tak?

WIĘCEJ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 6494
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...