Aktualności

  • "Przegląd Sportowy": Oszukać przeznaczenie

Co powiedział Damian Dąbrowski Łukaszowi Piszczkowi na kadrze? Że jako dziecko podawał mu piłki - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.


Długość momentu szczęścia zależała od szybkości reakcji człowieka odpowiedzialnego za stan murawy. Czasem trwała dwie minuty, czasem trzy, rzadko cztery. Sędzia kończył pierwszą połowę meczu Zagłębia w Lubinie i chłopcy od podawania piłek błyskawicznie wbiegali na boisko. To była ich chwila. Mogli pokopać na głównym placu, dopóki nie zostali pogonieni z powrotem za linie boczne. Czy ktokolwiek na stadionie spodziewał się, że wśród brzdąców hasa przyszły reprezentant Polski?

– Na pierwszym zgrupowaniu przy powitaniu z Łukaszem Piszczkiem powiedziałem, że jako dziecko podawałem mu piłki, kiedy występował w Miedziowych – wspomina pomocnik Pogoni Damian Dąbrowski, który dwukrotnie był powoływany do kadry narodowej przez Adama Nawałkę.

Obecnie wpływ na obecność jednokrotnego reprezentanta Polski na boisku mają jedynie trenerzy. Decyzją Kosty Runjaica 27-latek od 13. kolejki ekstraklasy siedział w rezerwie, ale w niedzielę powinien wrócić do podstawowego składu Portowców. Za cztery żółte kartki będzie pauzował Tomas Podstawski, Dąbrowski zajmie jego miejsce w środku pola wicelidera ligi.

Do sklepu rowerem

Na dziesiątkach, a może i setkach stadionów przepędza się młokosów, którzy między połowami chcą poczuć się jak zawodowi piłkarze. To normalne, o murawę trzeba dbać. Ale w przypadku Dąbrowskiego okazało się symboliczne. Wydawało się, że gra w Zagłębiu jest mu przeznaczona, a jednak musiał szukać dla siebie miejsca gdzie indziej.

Według aktu urodzenia wszystko zaczęło się w Kamiennej Górze, ale tak naprawdę w Muchówku. Tam był dom rodzinny mamy zawodnika, w nim liczna familia (pani Dąbrowska ma 13 rodzeństwa), obok niego wielka stodoła. Za to w okolicy nie było szpitala, stąd ta Kamienna Góra. Zresztą zabudowa wsi kończyła się na kilku budynkach. Nawet standardowego znaku nie postawiono, tylko przybito deskę do drzewa i namalowano białą farbą nazwę miejscowości. W ten sposób można było się dowiedzieć o przekroczeniu granicy wsi. To, co ważne, znajdowało się kilka kilometrów dalej – w Lipie. Sklep, kościół, szkoła.

– Wyprowadziliśmy się z Muchówka, gdy skończyłem dwa lata. Mam jakieś urywki w głowie z tego okresu, kojarzę jak z tatą jechaliśmy rowerem do sklepu, ze trzy kilometry należało pokonać. Z fotografii sporo rzeczy mi się przypomina. Teraz w naszym dawnym domu nikt nie mieszka, jakaś firma to przejęła, stoją maszyny rolnicze. Czasem zajedziemy z ciekawości zobaczyć, jak to wygląda. Bywamy w pobliżu, w Lipie ciągle żyje wielu wujków i ciotek – opowiada środkowy pomocnik Granatowo-Bordowych.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 5426
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...