Aktualności

  • Wdowczyk: W niewielu klubach pracowało mi się tak dobrze jak w Pogoni

- Do Szczecina i do Pogoni mam olbrzymi sentyment. Był to pierwszy klub, który objąłem po powrocie po tak długiej banicji. Smolny i Mroczek chcieli mnie zatrudnić, to była z ich strony odwaga. Dobrze nam się współpracowało, a ja się dobrze w Szczecinie czułem - wspomina Dariusz Wdowczyk, były trener Pogoni Szczecin w rozmowie z naszym serwisem.


Nie mogę zacząć od innego pytania. Jak Pańskie zdrowie w tych ciężkich czasach?

- Wszystko w porządku! Na ten moment Koronawirus trzyma się z daleka, omijamy go, albo on nas omija. Może tego nie odczułem i jestem już po, ale nie było sytuacji z gorszym samopoczuciem. Mamy się na baczności i czujemy się dobrze.

Co u trenera słychać? Czym się obecnie trener zajmuje, poza tym, że możemy zobaczyć Pana w studiu Polsatu przy okazji transmisji meczów?

- To jest moje główne zajęcie, które aktualnie wypełnia mój czas.

Nie ciągnie trenera w kierunku ławki rezerwowych?

- Szczerze? Nie.

Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie ta odpowiedź. Spełnia się Pan w roli telewizyjnego eksperta?

- Nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żebym wrócił na ławkę trenerską. Byłem w piłce przez bardzo długie lata jako zawodnik i później jako trener. Nic więcej dzisiaj do szczęścia nie potrzebuję. Mam zdrową rodzinę, świetnie chowa się troje moich wnucząt. Nie ma nic, czego bym bardziej pragnął. Oczywiście oglądam naszą Ekstraklasę. Nie całą, bo meczów nawarstwia się tyle, że nie da się oglądać wszystkiego. Nawet Ligi Mistrzów, czy Ligi Europy, nie wspominając o Ekstraklasie. Mecze są, jakie są, jedne lepsze, a inne gorsze. Staram się jednak oglądać jak najwięcej.

Jak Pan widzi obecną Pogoń Szczecin i ten sezon w jej wykonaniu?

- Trzecie miejsce w tabeli jest bardzo dobre. Nie oglądałem wszystkich meczów Dumy Pomorza, ale kilka miałem okazję. Staram się śledzić losy moich byłych klubów, które prowadziłem. Do Szczecina i do Pogoni mam olbrzymi sentyment. Był to pierwszy klub, który objąłem po powrocie po tak długiej banicji. Smolny i Mroczek chcieli mnie zatrudnić, to była z ich strony odwaga. Dobrze nam się współpracowało, a ja się dobrze w Szczecinie czułem. Kibice Pogoni też dali mi to odczuć, chociaż, nie od samego początku <śmiech>. Myślę, że swoją pracą na dobrą pamięć u kibiców Pogoni sobie zasłużyłem.

Zdecydowanie, jest Pan często wspominany przez kibiców, którzy porównują różne okresy Pogoni. Ten Pański za dobre wyniki i widowiskową grę.

- O to nam chodziło. Ostatnio dzwoniliśmy do siebie z prezesem Mroczkiem i składaliśmy sobie życzenia świąteczne. Oczywiście rozmawialiśmy o bieżących sprawach i mówiliśmy, że Pogoń potrzebuje bazy. Nasza współpraca to były początki przejęcia klubu przez Mroczka, budowania go. Tą bazą było utrzymanie się w lidze, a podstawą awans do górnej ósemki. Kolejne kroki to kolejne miejsca i budowa infrastruktury. Dziś buduje się stadion z zapleczem, a Pogoń jest na trzecim miejscu z punktem straty do lidera. Jak tylko chłopaki uwierzą, że można zrobić Mistrzostwo Polski i nie jest to takie straszne i trudne, to może to być fajny moment do świętowania na nowym stadionie sukcesu i planowania kolejnych. Tego im życzę. W niewielu klubach pracowało mi się tak dobrze jak w Pogoni. Bardzo dobrze ją wspominam, miasto Szczecin i moja żona tak samo.

Jak wspomina Pan drużynę, którą tu zastał i budował?

- To była zgrana paczka. Każdy trener ma inne spojrzenie na to, co w drużynie się dzieje. Części zawodników podziękowaliśmy, kolejną część pozyskaliśmy. Była jednak stara, dobra ekipa z Maksem Rogalskim, Adamem Frączczakiem, Maćkiem Dąbrowskim, Radkiem Janukiewiczem i w pierwszej kolejności Edim Andradiną. To była dobra drużyna, trochę głodna sukcesu i dobrze się rozumieliśmy.

Z wymienionych przez Pana w klubie do dziś jest tylko Adam Frączczak i Hubert Matynia. Temu pierwszemu kibice zarzucają, że miał taką pozycję, że mógł wpływać na to czy dany trener będzie dalej w Pogoni pracował czy nie. To prawda?

- <śmiech> To nie zawodnicy zwalniają trenerów tylko prezesi! Nie ma co nawet w ten sposób żartować. Wiadomo, zawodnik może mieć dobre kontakty z trenerem jednym, a z innym gorsze, ale to tyle. Adam był i jest bardzo dobrym piłkarzem i człowiekiem. Gdy nowy trener wchodzi do szatni to zawodnikom jest po drodze z nim, chcą się wykazać. Zawsze będzie potrzebna wymiana ogniw słabszych na lepsze i nie wszystkim będzie się to podobać. Robi to też Pogoń wymieniając poszczególnych zawodników słabszych, na lepszych. Nie jest o to łatwo w naszych klubach, bo ograniczają je finanse. Kto by się spodziewał kilka lat temu, że Seba Kowalczyk będzie jednym z kapitanów Pogoni Szczecin?! To ja zapraszałem go na pierwsze treningi z dorosłym zespołem, ale on już wtedy był kapitanem rezerw. Cechy przywódcze mimo niewielkiego wzrostu posiadał i posiada i cieszę się, że stał się ważną postacią drużyny. Miło patrzeć na chłopaków z którymi miało się okazję współpracować, tak jak właśnie na Sebę Kowalczyka, który zmężniał, dorobił się tatuaży. Fajna perspektywa czasu.

Droga Pogoni, którą obrała kilka lat temu jest słuszna jeśli chodzi o stawianie na młodzież?

- My zawsze stawialiśmy na młodych. W Pogoni założenie było takie, żeby grać efektownie, efektywnie i najlepiej młodymi. Ja często jednak mówiłem, że "tak to można tylko w Erze". Czasami się tak nie da, musi być to mieszanka doświadczenia z młodością. Chciałbym, żeby młodzi przebijali się z rezerw, żeby to byli Polacy i najlepiej przywiązani do miasta czy regionu. Moim wzorem jest Alex Ferguson, który wprowadzał Beckhama, Scholes'a czy Neville'ów. Tylko czasami trudno to powtórzyć. Są roczniki, które są lepsze i te, które są gorsze. Trzeba jednak próbować. Za moich czasów też staraliśmy się to robić. Był Rudol, który miał talent, był Walski, który nie zrobił wielkiej kariery. Możemy ich sobie tak wymieniać. Szkolenie własnych zawodników to jest dobra droga, aby wprowadzać ich do zespołu. Ci z talentem nie utrzymają się w klubach długo, bo kluby żyją z transferów.

Gdy powstanie w Szczecinie nowy stadion, to jest szansa, że Pana na nim zobaczymy?

- Ja do Szczecina zawsze bardzo chętnie przyjadę!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 9592
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...