Aktualności

  • Wyeliminował Pogoń z pucharów 21 lat temu. Jak dziś ocenia jej szanse?

Nazwisko Petura Jonssona wielu kibicom nic nie powie. Starsi mogą z miejsca skojarzyć go z jedną z największych porażek Pogoni Szczecin w swojej historii. To właśnie ten zawodnik strzelił gola Pogoni w Szczecinie w 2001 roku w rywalizacji z Fylkirem, który dał awans do kolejnej rundy drużynie z Islandii.


- Dobrze to pamiętam. Przed meczami spodziewaliśmy się ciężkiej rywalizacji i tak właśnie było. Islandzkie drużyny nieczęsto radzą sobie dobrze w europejskich rozgrywkach. Mamy jednak jedną przewagę, liga islandzka jest rozgrywana latem, więc każda drużyna przystępująca do gry w pucharach jest w trakcie sezonu - mówi Petur Jonsson z którym udało nam się skontaktować i trochę powspominać. - Przyjechaliśmy do Szczecina dość pewni siebie, bo wygraliśmy pierwszy mecz 2:1 i byliśmy w nim lepszym zespołem. Byliśmy doświadczoną i silną fizycznie drużyną. W pierwszym meczu zobaczyliśmy, że mamy szansę aby przejść dalej. Polska piłka nożna jest oczywiście dużo wyżej oceniana niż islandzka, ale wierzyliśmy w siebie i swoje możliwości.

Pogoń Szczecin pierwszy mecz z Fylkirem Reykjavik rozgrywała na wyjeździe. Przegrała 1:2, ale przed rewanżem wciąż nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że nie przejdzie do kolejnej rundy. Rywale jechali do Polski jednak z ogromną wiarą w sukces.

- Mecz w Szczecinie oczywiście pamiętam doskonale ze względu na strzelonego gola. To co zapadło mi w pamięć, to wspaniali kibice i atmosfera na stadionie. Wspierali swój zespół, a po końcowym gwizdku otrzymaliśmy od nich duże brawa, szanowali nasz wysiłek. Jeśli chodzi o sam mecz, to Pogoń była w tym meczu dużo lepszą drużyną, ale nasz bramkarz zagrał bardzo dobrze i to on wygrał dla nas mecz. Wiedzieliśmy, że jesteśmy silni fizycznie, a to, że Pogoń nie potrafiła strzelić drugiego gola, budziło nasze nadzieje. Gol dający awans nie był ładny, ale wykorzystaliśmy swoją szansę i zasłużenie przeszliśmy dalej - wspomina Jonsson.

Mecz w którym Jonsson strzelił Pogoni gola miał miejsce ponad 20 lat temu. Nasz rozmówca zakończył już grę w piłkę, a sama dyscyplina mocno się rozwinęła w jego kraju.

- Śledzę trochę ligę, ale nie tak bardzo, ponieważ mieszkam teraz w Holandii. Oczywiście wszyscy śledzimy naszą kadrę narodową, a sukces jaki odnieśliśmy na EURO 2016 i awans na Mistrzostwa Świata w 2018 roku były fantastyczne - mówi dalej Petur. - Piłka stała się w Islandii znacznie bardziej profesjonalna. Większość graczy ma teraz kontrakty i skupia się tylko na graniu, podczas gdy 20 lat temu prawie wszyscy oprócz gry w piłkę mieli pracę w niepełnym wymiarze godzin. Powstało kilka pełnowymiarowych boisk pod dachem, aby to pokolenie całe życie miało lepsze warunki do uprawiania tego sportu.

Jak nasz rozmówca charakteryzuje zespół, z którym przyjdzie nam zmierzyć się już w czwartek?

- KR to najstarszy klub w Islandii i zawsze był dobry. Zarządza nim jeden z najlepszych trenerów z tego kraju, który rozegrał ponad 100 meczów dla kadry narodowej. KR ma bardzo doświadczony zespół i nie będzie się bał tej rywalizacji. Do tej pory nie szło im w lidze, ale wierzę, że mogą sobie poradzić. Pogoń jest zdecydowanym faworytem, ale pierwszy mecz w Szczecinie będzie kluczowy. Jeśli KR Reykjavik zdoła utrzymać wynik na styku w pierwszym meczu, to możemy zobaczyć powtórkę z 2001 roku - dodał na koniec rozmowy.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 5294
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...