Aktualności

  • Adamczyk: Jest tu więcej emocji niż w zwykłym biznesie

Romantyczna wizja futbolu, wolnego od powiązań z finansami, w starciu z rzeczywistością często przegrywa. Rozwijający się klub piłkarski musi posiadać odpowiedni środki. Nieprzypadkowo najbogatsze kluby z reguły są też najsilniejsze. W Pogoni Szczecin za porządek w finansach klubu od wielu lat odpowiada Dyrektor Pionu Finansowego oraz Wiceprezes – Tomasz Adamczyk.


Wywiad został opublikowany w grudniowym wydaniu magazynu meczowego "Z Twardowskiego!".

Z Dumą Pomorza jest Pan związany już około 12 lat. Jak długo aklimatyzował się Pan w realiach futbolu, które przecież nawet wtedy były trochę inne niż dziś?

- Nie przyszedłem do Pogoni sam. Byli ze mną moi wspólnicy – Jarosław Mroczek i przez pewien czas Jacek Roman. Staraliśmy się, i cały czas to trwa, wdrożyć takie zasady, jakimi posługiwaliśmy się wcześniej przez lata. Kluby piłkarskie się zmieniają, stają się bardziej normalnymi podmiotami prawa handlowego, ale istnieje cały czas pewna specyfika. Jest tu więcej emocji niż w zwykłym biznesie. Cudów jednak nie ma – tak jak wszędzie jest to oparte na pieniądzach. Bez nich nie zbuduje się dobrego klubu piłkarskiego, a bez dobrego klubu nie ma pieniędzy. To musi powoli się nakręcać i rozkręcać. Pogoń na warunki polskie jest w czołówce, ale do poziomu europejskiego i do tamtych budżetów jest nam wciąż daleko.

Czym zajmuje się dyrektor finansowy i jego dział w klubie sportowym?

- Najprościej mówiąc – zarządzamy przepływami pieniędzy, czyli wpływami i wydatkami. Dbamy o to, żeby były one zgodne z przyjętymi wcześniej planami oraz regulacjami prawno-podatkowymi, które nas obowiązują, a przede wszystkim zgodne ze zdrowym rozsądkiem. W tej chwili w pionie finansowym pracują trzy osoby, mowa tu o tych zatrudnionych bezpośrednio w klubie. W sporym obszarze działalności wspiera nas zewnętrzna firma - EPA Omnia. Jest też grono osób zatrudnianych na umowy zlecenia, czyli na przykład kasjerzy.

Klub rozwija się w wielu aspektach, a jakie innowacje mogą dotyczyć pionu finansowego? Budowę stadionu, pracę groundsmanów czy drużyny widać gołym okiem, a jakie nowe instrumenty mogą być wdrażane w Pana dziale?

- Są to sprawy może mniej efektowne, bardziej wewnętrzne. Od pewnego czasu staramy się na przykład sformalizować w pełni proces nazywany budżetowaniem działów. Bez budżetowania, firma dowiaduje się, że nie ma środków, w momencie, gdy nie ma już ich w kasie, a to zdecydowanie za późno. Dobrze jest wiedzieć na bieżąco na czym się stoi. Chodzi po prostu o przygotowanie budżetu dla każdego działu i stworzenie odpowiednich narzędzi do kontrolowania wydatków. Wiąże się to się między innymi z przyporządkowaniem każdej osób do danego działu, z wprowadzeniem informatycznych systemów rozliczania i przestrzeganiem ustalonych zasad. Budżetowanie to instrument, który pomaga w utrzymaniu płynności finansowej. Utrzymanie takiej płynności to najważniejszy cel, który mamy jako pion finansowy. Z uwagi na zaszłości z poprzednich lat, nie możemy liczyć na krótko lub długoterminowe kredyty, a to mogłoby pomagać w bieżącym finansowaniu. Nie chodzi tu wcale o zadłużanie się na długi czas. W klubie piłkarskim zdarzają się po prostu momenty, gdy brakuje pieniądza, ale są też czasami takie, gdy jest go nieco więcej. Instrument taki jak kredyt, pozwalałby nam utrzymać większą płynność.

Nie wchodząc w szczegóły dotyczące środków finansowych, to struktura wydatków Pogoni jest już znacznie bliżej oczekiwanego wzoru niż niegdyś?

- Są pewne wzorce czy reguły stosowane przez kluby piłkarskie. Określa się tam, jaki procent powinien być przeznaczony na wynagrodzenia piłkarzy. Teraz się już trochę od tego odchodzi. W tym wzorcowym modelu, z wpływów do klubu wyłączone są środki pozyskane z transferów. Przy takim podejściu nie mieliśmy nigdy szans spełnić warunków takiego wzorca. My traktujemy przychody z transferów jako stałe źródło, bo zdajemy sobie sprawę, że bez tego nie jesteśmy w stanie utrzymać klubu na odpowiednio wysokim poziomie sportowym, czyli regularnie znajdować się na czołowych miejscach w lidze. To wymaga odpowiednich wydatków, a w związku z tym także odpowiednich przychodów. Na ten moment nie możemy traktować transferów jako coś ekstra do kasy klubu. To dla nas część zaplanowanego budżetu. Jeśli nie ma ich na odpowiednim poziomie, to wtedy musielibyśmy szukać innych rozwiązań.

Kiedy kibice słyszą, że jakiś piłkarz może zostać wytransferowany, to raczej się smucą. Gdy z kolei jakiś ma przyjść, to się cieszą. U Pana jest odwrotnie, przynajmniej od strony zawodowej?

- Emocje są zawsze. Mimo tego, że od lat zajmuje się finansami, to jestem też kibicem Pogoni. Nie da się jednak ukryć, że nie mogę reagować na takim poziomie emocjonalnym jak kibice. Zdaję sobie sprawę, że czasem transfer z klubu to dla nas jeden z podstawowych elementów utrzymania i gdyby tego transferu nie było, to kibic w perspektywie narzekałby, że Pogoń słabo gra i jest na 10. miejscu. Staramy się jednak nie robić masowych transferów. Zazwyczaj chodzi o jednego, wybranego i perspektywicznego gracza. Nie wliczam tu takich, którzy nie mają perspektyw w drużynie, bo często jest tak, że pozyskanie jakichkolwiek środków za takiego zawodnika to już duży plus.

Co jakiś czas w mediach pojawiają się rankingi dotyczące statusu finansowego polskich klubów. Traktuje je Pan z rezerwą czy jednak mogą o czymś świadczyć?

- My udzielając informacji na potrzeby takich raportów, głównie firmy Deloitte, robimy to rzetelnie i wiarygodnie. Zakładam, że inne kluby też tak czynią. Jeśli tak, to jest to pewne usystematyzowanie pod kątem przychodów, wydatków, budżetu, sprawności finansowej. Można zobaczyć, czy zasada „pieniądz decyduje” spełnia się i w jakim procencie. Oczywiście, nie należy podchodzić do tego bezkrytycznie. Obecnie w Polsce widzimy coś odwrotnego, bo Legia Warszawa, która wciąż dysponuje największymi środkami, jest nisko w tabeli. To jednak wyjątek, który co jakiś czas ma miejsce. Na ogół rzeczywiście jest tak, że miejsca w tabeli w dużym stopniu są konsekwencją budżetów.

Czy pod względem sprawności finansowej wyróżniłby Pan któryś klub PKO Ekstraklasy?

- Nie znam klubów od wewnątrz, ale na pewno dobre wrażenie robi Lech Poznań. Nie chodzi tylko o poziom przychodów i wydatków, lecz o to, że dość dobrze nad tym wszystkim panują. Od pewnego czasu całkiem nieźle zarządza także Raków Częstochowa.

Cała liga pod tym względem jest bardziej profesjonalna niż kiedyś? Wymagania licencyjne także rosną?

- Stała się bardziej profesjonalna. W okresie pandemii trzeba przyznać, że trochę poluzowano wymagania. Z upływem lat wymogi są jednak bez wątpienia wyższe i, co ważne, weryfikowane. Nie wystarczy napisać na papierze, ale trzeba wykazać sposób realizacji. W Polsce nie jest wcale gorzej niż w krajach Europy Zachodniej. Czytając czasem dokumenty tamtejszych klubów, dochodzę do wniosku, że w Polsce taki zespół nie mógłby dostać licencji. Koszty nie są tam momentami pokrywane przychodami. Stąd zdarzają się kluby z wielkim zadłużeniem. To trochę dziwne, bo wymogi licencyjne są praktycznie uniwersalne. W Polsce są pod nadzorem PZPN-u czy Ekstraklasy, ale źródłem jest w dużej części FIFA. Dotyczą więc także innych lig, są to standardy światowe.

Kibicem był Pan od zawsze? Czy jest Pan odkąd jest też w klubie?

- Kiedy zaczynałem współpracę z Pogonią, a to był 2009 rok, to mówiłem, że jestem na klubowym meczu piłkarskim na żywo po raz pierwszy od 46 lat. Poprzedni raz miał miejsce gdzieś około roku 1963, kiedy z ojcem chadzałem na mecze Arkonii Szczecin. Był taki krótki okres, gdy Szczecin miał dwa kluby w elicie. W międzyczasie zdarzało mi się bywać na meczach reprezentacji, a drużyny klubowe oglądałem niemal wyłącznie w telewizji. Trudno było mnie nazwać wtedy kibicem. To zmieniło się w sposób radykalny. Nie jestem może osobą, która jeździ na wszystkie mecze wyjazdowe, ale oglądam je w telewizji, co jest powodem sporów z moją małżonką, która nie podziela tego upodobania. Nie chcieliśmy nigdy, żeby w domu było zbyt dużo odbiorników telewizyjnych, więc zostaje mi czasem laptop albo telefon. Obecnie oglądając mecze odczuwam duże emocje.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 4022
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...