Aktualności

Serwis 2x45.info przeprowadził obszerną rozmowę z napastnikiem Pogoni Szczecin - Adamem Buksą. Poniżej fragmenty dotyczące Pogoni Szczecin oraz link do całej, bardzo ciekawej rozmowy!


- Zimą trafiłeś do Szczecina. Jakie były kulisy Twojego przyjścia? Sporo się mówiło o tym, że trener Runjaic mocno o ciebie zabiegał. 

- Pierwsze zainteresowanie pojawiło się przed świętami Bożego Narodzenia. Poinformował mnie o tym mój agent i byłem przychylnie nastawiony do tego ruchu, bo wiedziałem, że Pogoń jest na fali wznoszącej, że mają bardzo dobry zespół. Co prawda mieli bardzo ciężką rundę za sobą, ale w drużynie potencjał był bardzo duży. Słyszałem, że trener jest bardzo szanowaną postacią w klubie, że wprowadził nowe zasady i metody, które zaczynają się sprawdzać. Trener Runjaic zadzwonił do mnie przed Świętami, poinformował mnie o swoim zainteresowaniu i sprecyzował moją rolę w drużynie Pogoni. Szybko znaleźliśmy porozumienie i zaraz po Świętach udałem się na testy medyczne do Szczecina, a po zimowej przerwie przyjechałem podpisać umowę półrocznego wypożyczenia.

- Ostatnia drużyna w Ekstraklasie nie wróżyła optymizmu i pasma sukcesów.

- Dno tabeli to nie było miejsce Pogoni. Ostatnie miejsce w Ekstraklasie nie było adekwatne do tego, co Pogoń prezentowała na boisku. Byłem wręcz przekonany, że jest to chwilowe i za moment drużyna wystrzeli w górę. W tej lidze było zdecydowanie więcej słabszych drużyn od nas i wierzyłem mocno w to, że po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym i lepszym zgraniu drużyny zaczniemy seryjnie wygrywać. I tak też było.

- Od początku widziałeś dla siebie miejsce w pierwszym składzie? Głównym problemem Pogoni była skuteczność. To też rodziło spory hejt.  Gdy kibice zobaczyli, że przechodzisz do Szczecina to pukali się w głowę i zastanawiali jak facet, który ma zaledwie kilka bramek w Ekstraklasie ma pomóc drużynie wyjść ze strefy spadkowej. 

- Nie dziwię się osobom, które miały wątpliwości związane z moim przybyciem do Szczecina, bo będąc kibicem Pogoni również bym takie miał. Ja natomiast nigdy nie wątpiłem w swoje możliwości i umiejętności. Wiedziałem, że drzemie we mnie potencjał i wiem, że mam w sobie jeszcze bardzo duże rezerwy. Żeby pokazać w pełni swoje możliwości trzeba być dobrze przygotowanym, w pełni zdrowym, mieć partnerów wokół siebie, z którymi dobrze się rozumie, trenera, który liczy na danego zawodnika oraz kibiców, którzy wspierają całą drużynę. Ja nie bałem się przyjścia do Pogoni, bo wiedziałem, że drużyna pójdzie w górę. Czułem to oglądając spotkania pod koniec rundy jesiennej.

Co do hejtu - kibic jest niezależny, może wypisywać na forach to, na co ma ochotę i ma do tego pełne prawo. Ja nie zamierzam z nikim polemizować, bratać się czy kłócić. Robię swoje w świadomości, że daję z siebie maksimum i pracuję, aby drużynie pomóc, a nie po to, aby komuś zrobić na złość.

- Z meczu na mecz się rozkręcałeś. Nie do końca też było wiadomo na jakiej pozycji widzi cię trener Runjaic. Grałeś jako napastnik, podwieszony napastnik, skrzydłowy. Gdzie ty czułeś się najlepiej?

- Nominalnie jestem wysuniętym napastnikiem, natomiast wcześniej grywałem na paru pozycjach. Byłem skrzydłowym na jednej i drugiej stronie, także cofniętym napastnikiem, więc dla mnie nie było żadnej różnicy. Wiedziałem, że trener na mnie liczy nie tylko jako napastnik, ale chociażby jako ofensywny pomocnik, bo tam zagrałem swój pierwszy mecz z Wisłą Płock i byłem ustawiony za Duncanem. Pozycja to drugorzędna kwestia, cieszę się tym, że gram.

- Twoje bramki przyczyniły się do tego, że Pogoń ostatecznie utrzymała się w Ekstraklasie. Dosyć szybko odpowiedziałeś kibicom na ten znak zapytania przy twoim nazwisku. W kwietniu zostałeś wybrany przez nich najlepszym zawodnikiem miesiąca. To było takie „od zera do bohatera”?

- To określenie jest na wyrost. Na miano bohatera zasłużyła cała drużyna, która zagrała fenomenalnie całą drugą rundę. Ja nie grałem we wszystkich meczach, przez kontuzję opuściłem kilka spotkań. Dobrze się czuję w Szczecinie, odpowiada mi styl gry preferowany przez trenera, ponieważ długo utrzymujemy się przy piłce, tworzymy zespołowe akcje od obrony do ataku grając piłką i widać, że w całej drużynie drzemie jeszcze sporo rezerw. Uważam, że możemy pójść jeszcze bardziej w górę w tym sezonie i liczę, że tak będzie.

- Kończyło się twoje wypożyczenie, w końcu pojawiały się informacje, że Pogoń prawdopodobnie wykupi cię z Zagłębia. Miałeś świadomość jak wysoka jest klauzula wykupu twojej osoby z Zagłębia Lubin? Klub ze Szczecina nie przeprowadzał takich transferów za gotówkę.

- To są ustalenia między klubami i ja nie miałem na to wpływu. Tak, jak się kluby dogadują, tak ja to muszę zaakceptować. Nie chcę się wypowiadać na temat kwoty wykupu, bo to nie jest absolutnie moja działka. Ja mogę się tylko cieszyć z tego, że Pogoń dogadała się z Zagłębiem i wykupiła mnie z Lubina.

- Jesteśmy na etapie przygotowań do nowego sezonu. Chciałem cię zapytać o budowanie tej drużyny na nowy sezon. Jako pierwsi w Ekstraklasie zdołaliście zamknąć kadrę, do Pogoni przyszli zawodnicy, którzy wyglądają bardzo solidnie. Masz wrażenie, że po ostatnim, bardzo rozczarowującym sezonie są wyciągane wnioski? Czy czujesz, że następny sezon będzie zdecydowanie inny, lepszy dla wszystkich sympatyków Pogoni?

- Bardzo na to liczymy, że ta sytuacja już nigdy się nie powtórzy. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia z poprzedniego sezonu. Wiemy, że każdy mecz jest na wagę złota i w każdym meczu możemy rywalizować o pełną pulę. Mamy bardzo dobry zespół, przyszło pięciu bardzo dobrych zawodników, którzy dodali dużo jakości w treningach i na pewno dodadzą jej także w spotkaniach o punkty. Bardzo mocno liczę na to, że sezon rozpoczniemy dobrze i pójdziemy za ciosem w walce o najwyższe lokaty.

- Macie przedstawione przez trenera i władze klubu oczekiwania na nadchodzący sezon?

- Teraz musimy skupić się na tym, aby jak najlepiej przygotować się do sezonu. Jest to bardzo ważny okres, ponieważ praca, którą wykonamy teraz musi nam starczyć do końca grudnia, więc koncentrujemy się tylko na tym. Później przyjdą mecze, to jest sport, tutaj wszystko się może zdarzyć. Przewidywania i oczekiwania mogą być, ale one czasami mają się nijak do tego, jak wygląda sytuacja. Mogą przytrafić się kontuzje, kartki. Wiele jest zdarzeń losowych, których po prostu nie da się przewidzieć. Podchodzimy do tego na spokojnie, skupiamy się na pracy i patrzymy na to, co się wydarzy. Jeżeli będziemy dobrze przygotowani - a wiem, że będziemy - to wierzę, że damy dużo radości sobie samym i kibicom.

CAŁĄ ROZMOWĘ ZNAJDZIESZ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: 2x45.info
Wyświetleń: 5816
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...