Aktualności

  • Frączczak: Koziołek ma wszystko i jeszcze coś więcej

Adam Frączczak we wtorek był gościem audycji #PogońFM, którą nagrywamy wspólnie z radiem SuperFM. Poniżej fragment naszej rozmowy oraz możliwość odsłuchu całości.


Jeden z komentarzy w sieci mi się spodobał. "Adam kojarzy mi się z dwiema rzeczami. Z Knoppersem i że był rzucany po różnych pozycjach częściej niż Darek Dudka". Myślisz, że byłeś "zakładnikiem" tego, że byłeś uniwersalny i nie mogłeś zagrać dłużej na jednej pozycji?

- Myślę, że tak to wyglądało. Byłem żołnierzem, który zagra wszędzie i tak to wyglądało przez większość tych lat w Pogoni. Dopiero pod koniec ta pozycja się ustabilizowała i grałem wyżej.

Sytuacja z wafelkiem. Z perspektywy czasu męczący temat czy raczej fajna historia?

- Męcząca była zaraz po tym, jak się wydarzyła. Wszędzie byłem z tym wafelkiem...

Frączczersy walają się jeszcze gdzieś po domu?

- <śmiech> No właśnie nie i szkoda, bo nie ma już żadnego Frączczersa. Gdzieś tam jest jeden papierek na pamiątkę, a szkoda, bo mogłem jednego wafelka sobie na pamiątkę sobie zostawić. Teraz fajnie wraca się do tego momentu, bo często gdzieś na YouTube pojawia mi się ten filmik. Śmieszna sytuacja, fajna i pozytywna.

W Pogoni spędzłeś pełną dekadę. Jak w tym czasie z Twojej perspektywy klub się rozwijał?

- Przez sześć-siedem lat klub szedł do przodu, ale nie jakimś dużym tempem. Odkąd stanęliśmy nad przepaścią w tym sezonie gdy walczyliśmy o utrzymanie, to wszystko nabrało rozpędu. Może taki sezon był potrzebny klubowi. Od tego momentu ten rozwój idzie bardzo szybko. Na każdym szczeblu mamy tego dowody. Jeśli chodzi o akademię, stadion, infrastrukturę i jeśli chodzi o grę. Tutaj trzeba wymienić nazwisko trenera Runjaica, bo gdy przychodził tutaj pokazał w pewnym sensie drogę, jak klub powinien się rozwijać. On zawsze pokazywał szerszą wizję. Nie skupiał się tylko na pierwszym zespole, tylko na tym co jest obok. Czasami nawet dla nas, dla zawodników, to było dziwne. Później jednak okazywało się, że i nam było łatwiej jako piłkarzom i sztabowi i wszystkim w klubie. Od momentu kiedy trener przyszedł do Szczecina drużyna jak i klub robi postęp każdego roku.

Który z piłkarzy Pogoni w ciągu tych dziesięciu lat był Twoim zdaniem najlepszy?

- Mam dwa takie nazwiska. Edi Andradina i Rafał Murawski.

Piłkarze grający na podobnych pozycjach, ale jednak zupełnie inni.

- Edi Andradina to świetna lewa noga. Takiej lewej jeszcze nie widziałem!

A u Rafała Kurzawy?

- <śmiech> Tak, Rafał ma również bardzo dobrą lewą nogę, ale Edi mógłby go jeszcze troszkę nauczyć. Nie bez powodu wymieniłem Ediego, bo poza tym, że był świetnym piłkarzem, to jest jeszcze lepszym człowiekiem. Takim otwartym i ciepłym. Jest głęboko w mojej pamięci. Druga osoba, to Rafał Murawski. Jak sobie przypomnę to jego "Muraś Time"... Była końcówka meczu, brakowało już sił, a on się odpalał i brał piłkę na siebie, mijał dwóch-trzech i robił przewagę.

Która bramka jest dla Ciebie najważniejsza w barwach Pogoni? O której będziesz opowiadał wnukom?

- Myślę, że ta ostatnia. Dość fajna i najdłużej będę o niej pamiętał bo była ostatnia i podsumowująca te 70 goli strzelonych w barwach Pogoni.

(...)

Gdy wchodziłeś do Pogoni nie byłeś najmłodszy w zespole, ale było wielu bardziej doświadczonych od Ciebie. Teraz, gdy kończysz przygodę z Dumą Pomorza to dookoła Ciebie biegają takie "kajtki". Gdy zaczynałeś grę w Pogoni to Kacper Kozłowski miał 7 lat!

- Powiem szczerze, że z mojej perspektywy te 10 lat to nie jest długi okres. To tak szybko minęło, że nie odczuwam, że jest to 10 lat. Ale czasami jak rozmawiam na przykład z Kowalem i pokazuje mi jakieś stare moje zdjęcie z czasów moich początków w Szczecinie i mówi: "ja byłem wtedy taki mały, a Ty byłeś wtedy taki łysy, jak jakiś bandzior albo "patol", a ja wtedy chodziłem na te mecze i to mi się tak podobało! <śmiech>. Sobie wtedy myślę, Seba masz już tyle lat, ja mam tyle lat i to faktycznie jest to spory okres czasu.

W kadrze na Euro znalazł się Kacper Kozłowski. Wszyscy o nim mówią, że jest diamentem, a jak Ty go widzisz?

- Powiem szczerze, że Koziołek jest takim chłopakiem, którego ciężko jest wsadzić w jakieś ramy. Widziałem wielu bardzo dobrych chłopaków, jeden wyróżniał się dryblingiem, albo techniką użytkową. Inni walorami szybkościowymi czy wydolnościowymi. Koziołek jest takim zawodnikiem, że ma to wszystko i do tego jeszcze coś więcej. Na treningu jak bierze piłkę i zaczyna ją wozić po boisku to nie można mu jej zabrać. Ktoś kiedyś mnie zapytał, co go tak najbardziej wyróżnia. Odpowiedziałem, że jego bezczelność na boisku, nie ma na nim żadnych zahamowań. To jest cecha, która zaprowadzi go do najlepszych klubów w Europie.

SOUNDCLOUD

YOUTUBE

SPOTIFY

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 4573
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...