Aktualności

  • Grosicki: Po ofercie z Francji trochę zaszumiało w głowie

- Nie będę kłamał: trochę zaszumiało mi w głowie. Prestiż ligi, szansa, by zagrać przeciwko Neymarowi, Messiemu – to są marzenia, które działają na wyobraźnię - mówi Kamil Grosicki w rozmowie z Przeglądem Sportowym o zimowej ofercie z Francji.


Jak pan zapowiadał, tak zrobił: wrócił do Polski, by znów znaleźć się w reprezentacji. Udało się, pana nazwisko jest w gronie wybrańców selekcjonera.

Wróciłem latem do Pogoni z kilku powodów. Pierwszy to sentyment, miłość do klubu, w którym zaczynałem grać w piłkę, chciałem pomóc tej drużynie. Drugi: liczyłem, że jeśli będę dobrze grał, pokazywał się na polskich boiskach, to szansa powrotu do reprezentacji może się pojawić. Cały czas w to wierzyłem, wiedziałem na co mnie stać. Kluczowym była regularna gra, abym mógł złapać formę. To było najważniejsze, choć oczywiście zmiana selekcjonera bardzo mi pomogła. Cieszę się, że nowy trener kadry Czesław Michniewicz mi zaufał.

No właśnie – wysoka forma mogła nie wystarczyć, bo gdyby Paulo Sousa nie porzucił Biało-Czerwonych, o to powołanie byłoby zdecydowanie trudniej. O tym też pan wspominał wracając do Polski, mówił, że może się okazać, że Portugalczyk i tak nie będzie pana widział w swojej drużynie.

Kiedy byłem przez ostatnie pół roku w Anglii, wszyscy powtarzali, że wypisałem się z kadry, ale ja wcale nie miałem i nie mam pewności, że odchodząc do zespołu, w którym był występował, pojechałbym na EURO 2020. Dziś już nie chcę do tego wracać. Wiem, że wystawiłem wtedy trenerowi Sousie piłkę do pustej bramki, miał idealny pretekst, by nie powoływać mnie na zgrupowanie przed turniejem, jednak zdawało mi się, że nie chodzi o moją sytuację, a raczej o to, że nie pasuję do jego koncepcji gry.

Tylko że wygląda na to, że teraz nie będzie ona diametralnie inna, bo Czesław Michniewicz również stawia na ustawienie z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi.

Wiem o tym, rozmawiałem na ten temat z trenerem Michniewiczem. Wyjaśnił, że takim systemem chce rozpocząć mecz barażowy, co nie oznacza, że przez całe spotkanie będziemy grać tym ustawieniem. Powiedział, że będą sytuacje, w których zespół przejdzie na grę z typowymi skrzydłowymi, wtedy pojawi się szansa dla mnie. Wiem, czego selekcjoner ode mnie oczekuje, jaką mam pełnić rolę w jego drużynie. Przynajmniej na początku.

Rolę rezerwowego. Odpowiada to panu?

W tym konkretnie meczu barażowym tak. Dziś nie możemy wybiegać w przyszłość, najważniejszy jest awans do mistrzostw świata, czyli to, co się wydarzy 29 marca. Mamy zacząć z wahadłowymi, ale muszę być gotowy, bo w każdej chwili mogę wskoczyć do składu. Wtedy mam pokazać swoje doświadczenie, jakość w dogrywaniu piłek.

Ile razy, od czasu nominacji Czesława Michniewicza na selekcjonera do tego zgrupowania, rozmawiał pan z nowym trenerem kadry?

Na żywo raz, spotkaliśmy się po meczu z Lechem. Wtedy przedstawił, jaki ma na mnie pomysł w reprezentacji. Przez telefon rozmawialiśmy jednak już z trzy razy. Kontakt był więc od początku, widziałem, że trener budował mnie w mediach, słyszałem, że dobrze się o mnie wypowiada. Naprawdę bardzo chcę pomóc, wiem, że to jest najważniejszy mecz dla polskiej piłki w ostatnich latach, musimy być jednością, zrobić absolutnie wszystko, by awansować.

(...)

Powiedział pan o radości, którą odzyskał w Szczecinie. Jak z takim poczuciem postrzegał pan możliwość wyjazdu do Francji?

Nie będę kłamał: trochę zaszumiało mi w głowie. Prestiż ligi, szansa, by zagrać przeciwko Neymarowi, Messiemu – to są marzenia, które działają na wyobraźnię. Miałem poczucie, że ta oferta pokazała, że w lidze polskiej musiałem wykonać naprawdę dobrą robotę, skoro dostrzeżono mnie w lidze francuskiej, szczególnie że działacze Lorient zwrócili uwagę na piłkarza wiekowego, a nie młodego, perspektywicznego, który dopiero się wybija. Czułem się tą ofertą podbudowany, jednak nie było najmniejszych szans, by Pogoń się na ten transfer zgodziła. Ja zresztą też nie miałem stuprocentowego przekonania, że chcę odejść. Wiem, kim jestem dla Szczecina, ile przykrości wyrządziłbym kibicom swoim transferem. Tego nie chciałem.

 CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 11289
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...