Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin, udzielił obszernego wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Fragment rozmowy, oraz link do całości znajdziecie poniżej.
Skoro mowa o świetnych zawodnikach. Takiego talentu jak Sebastian Walukiewicz od lat nie było w Pogoni, a może i w lidze.
- My go tak oceniamy, a także Europa, co tu więcej dodać? Do tego dochodzi świetna mentalność. Ma 18 lat, a wie, czego chce, nie imponuje mu to, że pytają o niego najlepsze kluby.
A dużo jest zapytań?
- Bardzo dużo. Niekończący się festiwal. Kiedyś na nasze mecze w Szczecinie przyjeżdżał jeden skaut, a czasem wcale. Teraz pojawia się ich wielu. Już nawet przestałem pytać Darka Adamczuka, kto jaki klub reprezentuje. Nazwy jak Arsenal robią wrażenie, jednak trzeba pamiętać, że w takich sprawach obowiązuje hierarchia. Co innego, kiedy przyleci skaut, a co innego dyrektor sportowy. Dopiero w tym drugim przypadku sprawa transferu nabiera powagi.
Jak długo Walukiewicz będzie Portowcem?
- Chcielibyśmy, żeby przynajmniej do lata. Sebastian myśli o mistrzostwach świata U-20. Oczywiście, może pojawić się klub o niezłej marce, dać nam i Sebastianowi pięć razy więcej niż inni oraz zagwarantować mu grę. Nie takie rzeczy się działy w futbolu. Wtedy trzeba będzie rozważyć za i przeciw.
Jeśli zespół będzie grał jak dotychczas, oferty pojawią się dla większości zawodników podstawowej jedenastki.
- Żadnemu nie będziemy stawać na drodze kariery, ale też mamy coś do powiedzenia, szczególnie w przypadku długich kontraktów. Podkreślam – nie sprzedamy pięciu piłkarzy naraz, bez względu na propozycje. Nie będzie wyprzedaży. Nie ma takiej opcji. Jeżeli trener uważa, że któryś z zawodników jest niezbędny, zostanie. Oni wszyscy mogą się jeszcze tutaj rozwinąć.
Częściej będą panowie sprowadzać na Pomorze Zachodnie graczy pokroju Tomasa Podstawskiego?
- Tomek wyrasta ponad poziom ligi. Jest osobowością, także poza boiskiem. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję posłuchać, jak gra na skrzypcach. Człowiek obojga narodów – Portugalii i Polski – i na pewno nikt nie będzie próbował wpływać na wybór przez niego reprezentacji. Uszanujemy każdą decyzję. Odbyliśmy bardzo sympatyczną rozmowę z jego tatą i narzeczoną, kiedy przylecieli z Tomkiem na podpisanie kontraktu. Nie powiem, że to będzie standard, że tacy zawodnicy będą tutaj trafiać, aczkolwiek chciałbym, aby jak najczęściej tak się działo. Tyle że nie można wykluczyć nieudanych transferów. Jeśli chodzi o technikę, Mate Cincadze był na podobnym poziomie, co Tomek.
A mimo to zawiódł.
- Bo trzeba się wkomponować w zespół. Mate w pewnym momencie nie poradził sobie mentalnie, on i Tomek to dwie różne osobowości. Cincadze nie potrafił wytworzyć w sobie etyki pracy, której się tutaj wymaga. Były dziesiątki rozmów i gdyby zrobił to, o co go prosiliśmy, dzisiaj byłby w Szczecinie. Takich spraw nie da się przewidzieć i dlatego nie wszyscy będą się sprawdzać tak dobrze, jak gracze sprowadzeni latem.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...