Aktualności

Pamiętacie Łukasza Kosakiewicza? Macie prawo go nie pamiętać. To piłkarz pochodzący z Gryfina i kilka lat temu starający się o angaż w Pogoni Szczecin.


W zespole Dumy Pomorza testowany był na początku 2011 roku. Brał udział w testmeczach dla zdolnych piłkarzy z województwa. Reprezentował wtedy barwy Regi Trzebiatów i miał 21 lat. Trenerem Dumy Pomorza był wtedy Artur Płatek i Kosakiewicz długo był przez niego obserwowany. Dopiero w końcówce okresu przygotowawczego uznano, że poziom mającej walczyć o powrót do Ekstraklasy drużyny to dla niego jeszcze zbyt wysokie progi. Trafił na krótko do Czarnych Żagań, grających wtedy w II lidze, ale po kilku miesiącach wrócił do Energetyka Gryfino, gdzie zaczynał swoją przygodę z piłką.

Dlaczego piszę o tym chłopaku mimo, że z Pogonią niewiele ma wspólnego? Imponuje mi jego droga, z której nie zboczył i dążył do celu. Wiele wskazuje na to, że jeszcze w tym roku zobaczymy go na boiskach Lotto Ekstraklasy.

W 2013 roku popularny "Kosa" postanowił grać dla A-klasowej drużyny - Hetmana Grzybno. Wtedy w obliczu sytuacji rodzinnej najważniejszy był dla niego zarobek środków na życie, a te obiecane miał znacznie wyższe w Grzybnie, niż w mającym problemy Energetyku Gryfino. Dla zawodnika ważne było też to, aby wyrwać się z Energetyka i mieć w przyszłości możliwość przejścia do innego klubu bez utrudnień. Właśnie w tym klubie mieliśmy okazję współpracować chwilę razem. Właściciel Hetmana Grzybno zbudował zespół z piłkarzy wychowanych w Pogoni lub wyróżniających się w innych klubach z niższych klas, ale prezentujących takie umiejętności, że grać powinni znacznie wyżej niż A-klasa. Kusiło ich oczywiście jedno. Wśród nich znalazł się Kosakiewicz, który przez cały ten okres wykazywał się niesamowitym profesjonalizmem. Raczej mało który piłkarz występujący w A-klasie podchodzi aż tak poważnie do swoich obowiązków i piłkę stawia przez cały czas na pierwszym miejscu, a tak było właśnie w jego przypadku.

Drużyna z Grzybna na wiosnę wygrała oczywiście wszystkie spotkania pod wodzą dobrze znanego w Szczecinie Krzysztofa Sobieszczuka i awansowała do ligi okręgowej. Klub ostatecznie się rozpadł, a zawodnicy szybko znaleźli sobie nowe drużyny. "Kosa" powędrował do Drawy Drawsko Pomorskie, gdzie też nie zagrzał długo miejsca.

Po kolejnych kilku miesiącach solidnej gry dostał szansę w Błekitnych Stargard. To tam przeżył jak do tej pory najpiękniejszą historię swojego życia. Awansował do półfinału Pucharu Polski, w którym zespół ze Stargardu mierzył sie z Lechem Poznań. Nie wiemy co wydarzyłoby się, gdyby arbiter w meczu rewanżowym nie pokazał tak szybko i pochopnie dwóch żółtych kartek właśnie Kosakiewiczowi.

W sezonie 2015/2016 przyszedł czas na kolejny krok dla bocznego obrońcy. Trafił do pierwszoligowej Chojniczanki Chojnice. Do tej pory grając w Chojnicach rozegrał 51 spotkań, w których zdobył 11 goli i zaliczył 4 asysty.

Dobra dyspozycja prawoskrzydłowego nie umknęła uwadze klubów Ekstraklasy. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, piłkarzem zaineresowali się przedstawiciele Jagiellonii Białystok i Wisły Kraków. Jednak to lider Ekstraklasy jest podobno znacznie bardziej zdeterminowany, aby pozyskać piłkarza, który kilka lat temu mógł grać dla Pogoni. Taki transfer byłby fantastycznym zwieńczeniem trudnej historii zawodnika, który jednak nie poddał się mimo przeciwności losu i walczył na boisku. Nie ważne, czy to w A-klasie, czy w I lidze.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 10688

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...