- Pluszowe maskotki stały się hitem sprzedażowym ostatnich dni - mówi w długiej rozmowie dyrektor pionu sprzedaży Łukasz Biwan. – Planowaliśmy prowadzić ich sprzedaż przez 2 lata, a dziś jesteśmy już po zamówieniu drugiej partii.
Ostatnie podsumowanie pracy Twojego pionu publikowaliśmy pod koniec maja. Pierwsza przerwa reprezentacyjna nowego sezonu to dobry czas, bo opowiedzieć o kolejnych miesiącach?
Z pewnością. Przede wszystkim to moment, w którym możemy już podsumować zamknięty sezon 2023/24 jako całość. Chętnie podzielę się na początek kilkoma liczbami, żeby pokazać skalę działania. Sezon zamknęliśmy z rekordową liczbą sprzedanych koszulek meczowych, pierwszy raz w historii przekraczając 13 tysięcy (dokładnie 13 198). Kibice najchętniej sięgali po domówkę (48%), w drugiej kolejności po „wodę”, czyli koszulkę trzeciego wyboru (30%), a w trzeciej po lawendową (22%). Nowy sezon pokazuje, że trykoty meczowe znów cieszą się popularnością i zrobimy wszystko, by liczbami gonić rekordowy sezon 23/24.
Nabywców w tym okresie znalazło też aż 23,5 tysiąca klubowych szali, co także jest rekordowym wynikiem. Ten sezon obfitował w świetne wyniki pionu: udało nam się osiągnąć rekordowy przychód, czy najlepsze utargi dzienne i miesięczne.
Oczywiście nie jest tak, że patrzymy tylko na stronę przychodową. Pion generuje konkretne, duże koszty i w bilansie 8 miesięcy w skali roku zakończyliśmy na plusie, a 4 na minusie. Wciąż musimy pracować nad rentownością. Obecnie jest ona na poziomie 12,5%, co pokazuje wyraźnie, że są tu bardzo duże rezerwy. Często w ramach różnego rodzaju ciekawostek opowiadamy, czy też opowiadam, o stronie przychodowej. Wiadomo, to jest ciekawsze dla kibica, ale przy tego typu podsumowaniach muszę powiedzieć właśnie o stronie kosztowej. Uważam, że wciąż stosunek kosztów do przychodów jest za wysoki i nas tym także będziemy pracować w kolejnych miesiącach.
Sezon stał pod znakiem zmian: organizacyjnych, ale też infrastrukturalnych, czy tych dotyczących sposobu i dynamiki pracy. Efektem tego były także roszady personalne. Dziękuję każdemu, z kim w tym okresie współpracowałem – nawet jeśli nie pracujemy już wspólnie, to na pewno przyczyniliście się do rozwoju pionu i osiąganych wyników.
Za nami także okres analizy i planowania. I choć w dużej mierze działamy jak sektor handlowy (duży wpływ na osiągane przez nas wyniki mają nowe kolekcje, czy okresy piku sprzedażowego, jak czas przedświąteczny), to efekty naszej pracy są też uzależnione chociażby od bieżących wyników sportowych drużyny. Nastroje kibiców przekładają się także na czynione przez nich zakupy.
Na sezon 2024/25 wyznaczyliśmy sobie nowe cele, by był lepszy od zakończonego. Jesteśmy świadomi swoich braków: choćby w asortymencie, ale też jakości obsługi. Nad tym mocno pracujemy.
Co możesz powiedzieć o ostatnich dwóch miesiącach, a więc okresie dotyczącym już sezonu 2024/25?
Wiele pracy, także z powodu czynników niezależnych od nas, mieliśmy z koszulkami meczowymi. Wiązało się to ze zmianami w brandingu partnerów, ale też odbiorami zamówień. Na ten moment, w dwóch partiach, odebraliśmy z Capelli Sport 10 800 trykotów, z czego swoich nowych właścicieli znalazło 6500 z nich. Porównując dynamikę sprzedaży, to wynik porównywalny do poprzedniego sezonu, nawet minimalnie lepszy. I to pomimo faktu, że przez około miesiąc, pomiędzy pierwszą i drugą dostawą, brakowało wielu rozmiarów. Pierwotnie planowaliśmy dokonać zamówienia trzeciej partii, natomiast przez niepewną sytuację polityczną w Bangladeszu i trudnościami z niej wynikającymi nie wiemy, czy uda się ją zrealizować, bądź zrealizować w pełni.
Sezon rozpoczęliśmy z nowymi modelami szalików i t-shirtów, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Odpowiednio wcześnie, bo jeszcze w pierwszym miesiącu wakacji, udało nam się także wprowadzić na rynek kolekcję z artykułami szkolnymi. Cieszę się, że nie przeoczyliśmy tego ważnego dla Małych Portowców okresu i mogą udać się do szkoły wyposażeni m.in. w granatowo-bordowe plecaki i zeszyty.
Produktem, o którym muszę opowiedzieć osobno są maskotki… naszej klubowej maskotki! „Pluszaki” stały się hitem sprzedażowym ostatnich dni. Razem z ich producentem, firmą DEEF, planowaliśmy, że sprzedaż zamówionej partii będziemy realizować przez dwa lata. Dziś jesteśmy już po zamówieniu kolejnej partii maskotek, która dotrze do nas w okolicach kwietnia 2025 roku. Kibice obecnie są już w posiadaniu 1650 pluszowych Gryfusów, a kolejne codziennie znajdują nowych właścicieli.
Na drugim biegunie były preordery. Seria „Ikony Pogoni” z Mariuszem Kurasem i okolicznościowe koszulki na Ligę Mistrzyń nie cieszyły się popularnością i ich sprzedaż była znikoma. Na UWCL wyprodukowaliśmy też po 300 szali i magnesów i zysk ze sprzedaży tych produktów, dostępnych także po zakończeniu turnieju eliminacyjnego, przekazany będzie na drużynę kobiecą.
W sierpniu pojawiliśmy się z namiotem sprzedażowym przy „Rodzinnym Porcie Kibica”. Chcę, by namiot był elementem strefy na każdym domowym meczu Pogoni. Dodatkowo mobilny punkt może być częścią innych wydarzeń, jak np. „Trening z Portowcami”, czy wyjazdowe sparingi Pogoni w regionie.
W lipcu i sierpniu wizytowałem też kolegów po fachu w Zagłębiu Lubin, Śląsku Wrocław, Górniku Zabrze, Cracovii i Wiśle Kraków. Szczególnie sklep Wisły zrobił na mnie duże wrażenie. Jest tam sporo inspiracji, z których można czerpać. Myślę, że to najlepszy sklep kibica w całym kraju. Udało się odwiedzić również nowego producenta wgrzewek na koszulki, firmę Termopatch.
Wspomniałeś o maskotkach Gryfusa. Na jakie inne nowe produkty mogą liczyć kibice Pogoni?
Nie chcę mówić o wszystkim otwarcie, bo w przypadku różnych produktów cykl projektowania i produkowania zależy od wielu czynników. Czasem pojawią się obsuwy czasowe albo inne przeszkody rynkowe, by wprowadzić produkt do sprzedaży. Przykładem mogą być ręczniki plażowe, zamówione przez nas w październiku poprzedniego roku. Jest po wakacjach, a ręczników dalej nie ma. Kibice pytają o taki produkt, a ja mam trochę związane ręce.
Ograniczają nas także kwestie cenowe i wolumenowe. Czasami nie jesteśmy w stanie zamówić minimalnej wymaganej do uruchomienia produkcji liczby towarów, gdyż wiemy, że nie znajdą one swoich nabywców. W skali globalnej, a nawet ogólnopolskiej, wciąż jesteśmy bardzo małym „graczem” i często to my musimy spełniać wymagania producentów. Szukamy jednak różnych rozwiązań, m.in. nawiązując nowe współprace i relacje.
Czy są inne istotne obszary, które chciałbyś skomentować?
Raz jeszcze chciałbym podkreślić kwestie dotyczące naszego partnera technicznego, a więc Capelli Sport. Niespodziewane problemy i niestabilna sytuacja w Bangladeszu, gdzie marka ma jeden z najważniejszych zakładów produkcyjnych, odbijają się także na nas. Dostawy są nieregularne, a partner nie jest w stanie zagwarantować, kiedy sytuacja ulegnie poprawie. Wiemy, że Capelli Sport także mocno pracuje nad alternatywnymi rozwiązaniami i trzymamy kciuki za to, by sytuacja szybko wróciła do normy.
Jako przykład mogę podać choćby sprzęt treningowy, który dotarł do nas w zeszłym tygodniu z 2-miesięcznym opóźnieniem, a do sprzedaży powinien być gotowy około połowy września.
Tematem, który bardzo długo się ciągnie, jest nowy sklep internetowy. Chciałem „odpalać” go na 1 lipca, sierpnia i września, ale jak widać nie udało się. Na teraz nie wiem, kiedy uda się ten temat ostatecznie dowieźć do końca, ale już jestem dość mocno nim zmartwiony i chciałbym mieć go za sobą.
Jak zawsze wiem, że wiele błędów popełniamy, ale myślę, że zmierzamy w dobrą stronę. Jeśli ktoś ma pomysły, uwagi i chciałby realizować nasze produkty na licencji, jak zawsze jestem otwarty do rozmowy (tel.: +48 508 631 788, e-mail: l.biwan@pogonszczecin.pl).
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...