Aktualności

Inaguracja sezonu na stadionie Wisły Kraków miała nam odpowiedzieć na kilka pytań. Po spotkaniu efekt jest taki, że na kilka odpowiedź znamy, ale też powstało kilka nowych znaków zapytania.


System gry

Mimo, że Pogoń nadal gra w ustawieniu 4-2-3-1 sposób gry drużyny diametralnie różni się od tego jaki oglądaliśmy w minionym sezonie. Pogoń chętniej atakuje, szuka gry środkiem i podań prostopadłych. Zróżnicowanie ataków w porównaniu z meczami z wiosny było spore. Przywykliśmy, że Pogoń atakuje jedynie skrzydłami, co kończyło się setkami dośrodkowań. W Krakowie było inaczej. Środkowi pomocnicy co najmniej kilka razy szukali prostopadłymi podaniami wychodzącego Zwolińskiego czy też ścinających do środka skrzydłowych.

Murawski nie jest "dziesiątką"

Oczywiście kapitan Portowców w meczu z Wisłą nie zszedł poniżej określonego poziomu. Wydawać się jednak mogło, że gra na pozycji ofensywnego pomocnika nie daje mu tyle radości. Murawski jest piłkarzem, który lubi harować na boisku od pola karnego do pola karnego. Jeśli chcemy grać od pierwszej minuty z Drygasem, Matrasem i Murawskim w środku, może warto byłoby zamienić pierwszego z ostatnim?

Zwoliński jest napastnikiem

Wielu miało co do tego wątpliwości. Oczywiście, Łukasz w Krakowie gola nie strzelił, jednak miał na to wpływ bardzo dobry występ Miśkiewicza. W innym przypadku Zwoliński mógłby śnić się przez kilka nocy obrońcom Białej Gwiazdy. Walczył, przepychał się, szukał okazji strzeleckich i chyba wszystkie jego uderzenia były celne. Oby w piątek już mu "siedziało".

Brak klasowego bramkarza

Pogoń przez lata nie miała problemu z bramkarzami. W ostatnich sezonach prym między słupkami wiódł Radosław Janukiewicz. Jednak rok temu postanowiono, że o grę między słupkami rywalizować będzie dwóch młodszych i równorzędnych bramkarzy. Obaj popełniali błędy i kilka razy w ciągu sezonu zamienili się miejscami. W Krakowie nowy sezon rozpoczął Słowik i jak potwierdził trener Moskal kilka razy znacznie podniosło mu się ciśnienie przy zagraniach golkipera. Co dalej? Kudła? Czy może powinno się dać kredyt zaufania Słowikowi?

Ambitny Moskal

Trener Kazimierz Moskal po meczu był wyraźnie zawiedziony. Na jego twarzy nie było widać uśmiechu, który często pojawiał się w trakcie okresu przygotowawczego. Szkoleniowiec doskonale zdawał sobie sprawę, że z tak osłabioną Wisłą jego zespół powinien wygrać. Po wyjściu z konferencji prasowej szkoleniowiec wyładował złość na ścianie mocno uderzając w nią pięścią.

Fantastyczni kibice

Fani Dumy Pomorza, którzy w sile 325 osób dopingowali swoich ulubieńców w Krakowie nie dali plamy. Głośny doping po meczu trwał do ostatnich minut. Fani nie zapomnieli także o Dariuszu Wdowczyku i Patryku Małeckim, których nazwiska skandowano w trakcie gry. Obaj panowie po meczu podeszli pod sektor fanów Dumy Pomorza aby podziękować za pamięć.

Zaufanie do klubu jednak znacznie spadło. Widać to doskonale po komentarzach w naszym serwisie czy też sprzedaży karnetów i biletów. Stan na sobotę był taki, że wykupionych zostało około 500 wejściówek na całą rundę i niespełna 100 biletów... Podopieczni Kazimierza Moskala piątkowym meczem mogą udowodnić, że wszystkie słowa krytyki skierowane w stronę klubu i drużyny są bezpodstawne. Do tego potrzebne będzie pewne, nie dające cienia wątpliwości zwycięstwo nad Koroną.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 7908

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...