Jeśli tydzień temu po meczu z Wisłą otrzymaliśmy odpowiedzi na kilka pytań w sprawie gry Pogoni Szczecin, tak po meczu z Koroną nie ma ich wcale. Mnożą się za to pytania.
Delev potrzebuje więcej czasu
Bułgar niewiele dał Pogoni w meczu z Koroną. Widać brak pełnego zrozumienia z kolegami i wyczucia gry. Piłkarz nie wie jeszcze czego może się spodziewać po swoich kolegach i w których momentach może wyjść do podania. Robi to w ciemno i potrzeba jeszcze wielu godzin spędzonych wspólnie na treningach aby to zaiskrzyło.
Co z tym Słowikiem?
Bramkarz Pogoni zaliczył drugi bardzo słaby występ. Znów swoimi wykopami stwarzał zagrożenie pod swoją bramką, a gdy raz nie wiadomo dlaczego znalazł się na szesnastym metrze i zaczął się cofać Sekulski na szczęście trafił tylko w słupek. Kuba nie daje Pogoni zbyt wiele jakości. To problem dla trenera, który właśnie jego wskazał jako podstawowego bramkarza, a teraz ma ból głowy. W sondzie, którą zamieściliśmy na początku tygodnia w naszym serwisie wskazaliście, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przywrócenie do pierwszego zespołu Radosława Janukiewicza. Jednak czy zarząd i sztab biorą takie rozwiązanie pod uwagę? Radek czeka i jest w stanie w ciągu kilku minut stawić się na stadionie.
Kort wykorzystał szansę
Młody zawodnik mecz w Krakowie rozpoczął na ławce. Z Koroną wybiegł już w podstawowej jedenastce i był najjaśniejszą postacią zespołu. Nie bał się uderzyć ze znacznej odległości, walczył i szukał gry. Niestety, koledzy tego dnia nie dostosowali się poziomem zaangażowania do naszego wychowanka. Kort pokazał, że warto na niego stawiać i to Akahoshi na ten moment może być jego zmiennikiem, a nie odwrotnie.
Gdzie ta ofensywa?
Pogoń miała grać ładnie dla oka i ofensywnie. Do momentu strzelonego gola tak to też wyglądało. Dobrych sytuacji było conajmniej kilka. Jednak od 20. minuty meczu zespół nie był w stanie stworzyć groźnej sytuacji.
Gyurcso jednak kit, a nie hit?
Do Pogoni przychodził z dużą pompą. Pogoń nigdy wcześniej na specjalnej konferencji nie przedstawiała zakontraktowanego piłkarza. Strzelił gola w debiucie i z meczu na mecz obniżał loty. Miał to być dla niego okres aklimatyzacji, a rozpoczęty sezon tym, w którym pokaże pełnię umiejętności. Niestety Gyurcso w dwóch meczach nie pokazał nic. Nie wnosi wartości dodatniej dla zespołu.
Gdzie się podziało zaangażowanie?
Pogoń w ciągu tygodnia rozegrała dwa, zupełnie inne mecze. W Krakowie, mimo niekorzystnego wyniku, zespół prezentował się lepiej. Walczył, pokazywał, że chce. Tego zabrakło w piątek na stadionie im. Floriana Krygiera. Po golu Korta drużyna stanęła myśląc, że dalej mecz wygra się już sam. Co najgorsze, nastawienia nie zmienił nawet stracony gol.
Brak zachęty dla fanów
Jeśli w piątek Portowcy mieli pokazać kibicom, że warto przychodzić na stadion i ich wspierać, to nie udało im się to kompletnie. Mimo obaw o frekwencję na stadionie pojawiła się przyzwoita liczba kibiców przekraczająca 6000. Niestety obiekt opuszczali rozgoryczeni, a piłkarzy pożegnali gwizdami. Warto też podkreślić bardzo dobrą postawę "Młyna". Liczebnie nie wyglądało to dobrze, jednak doping był głośny i to przez cały mecz. Tam zaczyna to chyba iść w dobrą stronę.
Co dalej?
Przed nami mecz ze Śląskiem. Jeśli chodzi o piłkarzy, muszą do niego podejść zupełnie inaczej. My znów zaczniemy martwić się o frekwencję. Poniedziałkowy termin nie jest dodatkowym atutem, a jak napisaliśmy już wcześniej - piłkarze w piątek nie zachęcili kibiców do przychodzenia na stadion.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...