2012 rok - przełomowy, potencjalnie najważniejszy w polskiej piłce. Obietnica wielkiego sukcesu na Mistrzostwa Europy organizowanych nad Wisłą, przyćmiła na krótki czas umysły polskich kibiców. Euro 2012 żył cały kraj, właściwie w tym roku nie było nic ważnego przed i już nic ważnego po tym. Ale trochę jak, z każdej adaptacji o Asterixie i Obelixie, kiedy to w całej podbitej Galii opierała się jedna jedyna osada, tak analogicznie w Szczecinie ta największa piłkarska impreza miała być tylko przyjemnym dodatkiem, "truskawką na torcie". Dla nas co innego było w tym roku najważniejsze - awans do Ekstraklasy.
Wiem, bardzo naokoło, ale powoli zmierzam do meritum. Rok 2012 osobiście uważam za moment przełomowy dla szczecińskiej piłki. Oczywiście marsz po upragniony awans był bardzo ważny, ale umówmy się - poza osiągnięciem tego jedynego celu próżno było wtedy szukać innych elementów mających na celu zbudować silną Pogoń - dążącą do regularnej gry w europejskich pucharach, czy przy dobrych wiatrach - zdobyciu pierwszego w historii pucharu kraju czy nawet mistrzostwa. To od jesieni 2012 roku na horyzoncie pojawiało się dziesiątki zawodników, którzy w mniejszym lub większym stopniu rozbudzali nasze małe marzenia o ich regularnej grze w kadrze czy międzynarodowej karierze, która z pewnością odbierana by była przez nas z dumą a i satysfakcją. To zawsze fajnie powiedzieć, że kiedyś regularnie obserwowało się z pozycji trybun zawodnika, który aktualnie stanowi o sile Monako, Borussii Dortmund czy Bayernu Monachium. Był u nas Radek Janukiewicz, świetny bramkarz, który otarł się o szeroką kadrę, ale biorąc pod uwagę jego wiek nie mógł być brany pod uwagę w tych kategoriach. Był u nas Marcin Robak, z podobnych względów już od kilku lat "zaledwie" czołowy napastnik w kraju. Był Wojtek Golla, który utknął w przeciętnym klubie ligi holenderskiej... można śmiało wymieniać. Pierwszym piłkarzem, dodatkowo stąd, ze Szczecina, który przez krótki okres zdawał się rokować naprawdę dobrze był Łukasz Zwoliński. Ale zdejmując wtedy na chwilę różowe okulary trzeba było przyznać, że jest dosyć mocno ograniczonym zawodnikiem. Jasne, bazował na sile fizycznej i dobrym wykończeniu, co z pewnością było jego atutami, ale to nie były umiejętności na "poważną" karierę. Z czasem i to zatracił. Czy wróci? Może lepiej tego nie rozstrzygać bo odpowiedź, która się nasuwa z pewnością nikogo nie satysfakcjonuje.
Właśnie minęło 5 lat od czasu awansu. 5 lat, podczas których przerzuciliśmy tonę szrotu, ściągnęliśmy kilku solidnych zawodników, zawiedliśmy się na wielu potencjalnych młodych gwiazdach ligi. Ale to może być czas przełomowy. W zespole pojawił się jeden zawodnik, który ma papiery na poważne granie. Może "pojawił się" to troszkę źle powiedziane, bo w Pogoni jest od 16 lat, ale teraz zebrane już doświadczenie, nabyta dojrzałość i umiejętności techniczne spotkały się w jednym punkcie. Dawid Kort - bo oczywiście o nim mowa - to obietnica reklamy Pogoni Szczecin w Europie. To, w jaki sposób Dawid prezentuje się na początku tego sezonu jest niesamowite. To jest wyższy poziom grania w piłkę. Oglądając to z bliska - czego z resztą miałem okazję doświadczyć - widać, że jego zagrania nie są wymyślane w momencie kiedy dostaje piłkę. On wręcz nie może się doczekać aż trafi pod jego nogi. Pomysł na rozegranie ma już wcześniej, możliwe, że jak wybitny szachista na kilka ruchów wstecz. Z gracją rozdziela futbolówkę na prawo i lewo jak piłkarski dyrygent wyższej klasy. Tego wszystkiego nigdy nie widziałem u żadnego zawodnika Pogoni do tej pory, właśnie w tym 5-leciu. A za głową, za tym wspaniałym graniem głową, o czym mówił świętej pamięci trener Obst, idą nogi. Ma bardzo dobre uderzenie z dystansu i "czutkę" do strzelania goli. U Dawida upada w ogóle temat jego fizyczności. Nie jest bykiem, nie przestawi obrońców czy przeciwników drużyny przeciwnej. Ale on tego nie musi. Nie będzie też przepchnięty, bo zanim obrońca pomyśli, żeby w ogóle do niego podejść piłka jest już dalej. Dycha jaką w tej lidze chciałby każdy.
Okej, to kilka meczów, ale też konsekwencja wzrostu formy od dłuższego czasu. Ten chłopak ma wszystko żeby zrobić karierę. Może w krótkim czasie zostać królem Szczecina, ale ambicjami powinien sięgać znacznie większego królestwa.
I wypada mu tylko życzyć - Dawid, nie spier... tego, a wszyscy będziemy szczęśliwi.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...