Aktualności

Michał Elmerych to dziennikarz Radia Szczecin, oraz kibic Pogoni Szczecin od wielu długich lat. Przed rundą wiosenną prognozował na naszych łamach, że Duma Pomorza utrzyma się w Lotto Ekstraklasie, a dziś podsumowuje sezon, który zakończymy w sobotę w Krakowie. 


To miał być sezon pełen sukcesów. Jubileuszowy, potwierdzający, że prawdziwa Duma Pomorza pochodzi ze Szczecina. To miał być sezon, po którym nikt już nie będzie miał wątpliwości, że Pogoń potęgą jest i basta. Tak się jednak nie stało. Ba, były momenty kiedy granatowo-bordowe szaliki wisiały na szyjach, na których opierały się spuszczone głowy. Kibice powoli wracali do swoich domów. Nikomu nie chciało się oglądać powtórek meczów z udziałem naszych piłkarzy. Nie oglądaliśmy magazynów podsumowujących kolejne kolejki, a w głowach kołatało nam powiedzenie tak popularne kilkanaście lat temu: odwróć tabelę – Pogoń na czele.

Ale teraz, kiedy sezon się skończył, zaryzykuję twierdzenie, asekurując się jednak i zawierając je w formie pytania: a może właśnie to było nam wszystkim potrzebne? Nam: kibicom, piłkarzom, działaczom, dziennikarzom. Nam wszystkim? Ja uważam, że tak.

Po pierwsze - katastrofa w tabeli spowodowała, że mogliśmy doskonale się policzyć. 25 listopada na meczu z Piastem Gliwice było nas 1611. Czy to oznacza, że tylu wiernych kibiców ma Pogoń? O nie! Ma ich znacznie więcej. Ilu? Moim zdaniem około dziewięciu tysięcy. Pokazują to mecze z początku sezonu, kiedy nic nie wskazywało na dramat, jakiego staniemy się widzami i ostatni mecz na Twardowskiego z Lechią, kiedy byt ligowy był już zagwarantowany. Było nas wówczas ponad osiem tysięcy. To wbrew pozorom wcale nie tak mało. Kibicowskie pospolite ruszenie, jakie mieliśmy dzięki darmowym biletom na meczu z Sandecją Nowy Sącz, udowadnia również, że jesteśmy w stanie zapełnić stadion, ten nowy również. Oczywiście rozdawnictwo biletów prowadzi donikąd i tak nie da się funkcjonować, ale ten sezon pokazał, że konieczna jest zmiana polityki cenowej. Nie zaryzykuję i nie napiszę, ile powinien kosztować bilet na mecz, ale ruchome ceny uzależnione nie tylko od miejsca na stadionie, ale też klasy rywala, a nawet pory roku to moim zdaniem mogłoby zdać egzamin. Tak zresztą kalkulowane są ceny biletów w wielu klubach w Europie.

Z kibicami wiąże się jeszcze jedna rzecz. Emocje. A te daje gra o coś. Obawiam się, że dużo trudniej byłoby zapełnić stadion, gdybyśmy rozdawali bilety na mecz, który nie miałby żadnego znaczenia. A ten z Sandecją miał. Nie dość, że zaplanowano nań jubileuszową fetę, to jeszcze trzeba było go wygrać. I wszyscy spośród tych 15 tysięcy ludzi na stadionie mieli tego świadomość. Walka o utrzymanie, mam wrażenie, mocno zjednoczyła kibiców. Gra w górnej ósemce o czapkę gruszek (taka jak zdarzała nam się od początku projektu ESA37), to jednak nie to samo. Pogoń wróciła do Szczecina paradoksalnie po tym, jak znalazła się na dnie ligowej tabeli. Szczecińska ulica zaczęła żyć wynikami i szukaniem odpowiedzi na pytanie: spadną czy nie spadną? Pogoń znowu zaczęła jednoczyć i być ważnym elementem naszego miasta, co ostatnio nie było takie oczywiste. Ambicja, walka - za to zawsze kibice Portowców będą cenić swoich zawodników. A to wiosną było widać jak na dłoni. Już nie trzeba było krzyczeć: walczyć Pogoń, walczyć! Bo to było oczywiste, że tak będzie. I było. Dlatego uważam, że ten sezon był nam potrzebny.

Piłkarze, którzy od początku sezonu bronili granatowo-bordowych barw też potrzebowali takich kilku miesięcy. W poprzednich sezonach łapali się do górnej ósemki i mogli żyć w przeświadczeniu, że po raz kolejny nic złego im się nie stanie. Są na tyle silni, że Korony, Piasty i inne Arki nie zagrożą im w walce o grupę mistrzowską. Bo ta górna połówka należy się im jak psu zupa. Okazało się, że jednak nie. Jesienią Cracovia i Śląsk rozbiły ich w proch i pył. Wisła, Jagiellonia i Bruk-Bet nic sobie nie robiły, że grają na Twardowskiego. Supertrener, który miał wznieść zespół na wyższy poziom, okazał się zupełnie bezradny. Bezradny jako szkoleniowiec, a dochodzą słuchy, że również bezradny jako człowiek. Wielkie nazwisko nie gwarantuje żadnego sukcesu. To też nauka z tego sezonu.

Podobnie jak to, że kiedy nie pracujesz na treningach, nie jesteś w dobrej formie – to kiedy przyjdzie trener z prawdziwego zdarzenia okaże się też, że nie jesteś świętą krową. Możesz być reprezentantem swojego kraju, możesz mieć niezaprzeczalny talent – ale kiedy jesteś leniem, nierobem, albo masz głowę zaprzątniętą innymi rzeczami – to nie będziesz częścią zespołu. Natomiast kiedy traktujesz trening jak najważniejszy mecz w sezonie, to kiedy ten najważniejszy mecz w sezonie nadejdzie, to w nim zagrasz. Coś, co jest oczywiste w Bundeslidze, w Polsce już takie nie jest. Na szczęście w Szczecinie zaczęło być. Dlatego uważam, że ten sezon był nam potrzebny.

Okazało się również, że nie ma sensu leczyć swoich kompleksów zatrudniając na siłę ludzi z wielkimi nazwiskami, lub imponującym wielkimi firmami CV. To nie gwarantuje niczego oprócz tego, że ci unurzani w wielkim świecie mogą potraktować cię w końcu jak prowincjusza. Nie ma żadnej pewności, że osiągniesz sukces sportowy czy finansowy z kimś, kto traktuje ciebie i twój Klub jako kolejny zakład pracy. Dla którego nie musi się poświęcać i za który nie musi umierać. Więcej uda się zbudować pasją i zaangażowaniem, a przede wszystkim profesjonalizmem, niż pięknie wyglądającym życiorysem. Czasami też warto poskromić emocje i cedzić słowa. Tak by nie wylatywały wróblem, a powracały wołem. Czasami też warto przyznać się do błędu i przedwcześnie nie dzielić skóry na niedźwiedziu. Nie ma co planować triumfalnych parad na samym początku wojny. Dlatego uważam, że ten sezon był nam potrzebny.

W tym tekście nie padło żadne nazwisko. I nie padnie. Bo nie o nazwiska tutaj chodzi. Chodzi o to, żeby następny sezon też był nam potrzebny. Po to by pokazać, że potrafimy się uczyć i wyciągać wnioski.

Michał Elmerych

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 6088

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...