Portowcy zremisowali z Koroną Kielce w swoim pierwszym spotkaniu przed własną publicznością 1:1, a sam mecz obejrzało tylko 6234 widzów, co jest najsłabszą frekwencją w Szczecinie od awansu do Ekstraklasy.
Od opuszczenia I ligi minęło już kilka lat, ale prawie zawsze frekwencja podczas pierwszego meczu u siebie była przynajmniej zadawalająca. Spotkanie z Koroną Kielce obejrzało jednak tylko 6234 kibiców, więc można się tylko obawiać ilu ich zechce przyjść na kolejny mecz tym razem ze Śląskiem Wrocław.
W poprzednich latach frekwencje na pierwszych meczach sezonu w Szczecinie wyglądały następująco.
2012/2013 przeciwnik Zagłębie Lubin – 8015 widzów.
2013/2014 przeciwnik Legia Warszawa – 12 284 widzów.
2014/2015 przeciwnik Śląsk Wrocław - 7377 widzów.
2015/2016 przeciwnik Śląsk Wrocław – 8658 widzów.
W porównaniu z poprzednim sezonem frekwencja spadła o ponad 2 tysiące. Ostatnio na jej temat rozmawialiśmy z jednym z kibiców, który przez długi czas regularnie chodził na Pogoń. Jednak jak sam mówił na meczu z Koroną raczej nie miał planów się zjawić. Podał nawet kilka argumentów dlaczego jego zdaniem frekwencja będzie taka niska.
Brak prezentacji drużyny
Mamy już za sobą drugą kolejkę i faktycznie żadnej oficjalnej prezentacji zespołu nie było. Z tego co wiemy były takie plany, ale niestety nie udało ich się zrealizować. Prezentacja przydałaby się również z powodu nowych koszulek, które pokazano kilka tygodni temu. Wydaje się, że taka uroczystość bardziej przydaje się przed samym sezonem niż np. w trakcie zimowej przerwy.
Brak sparingu z mocnym rywalem
Od razu po zakończeniu sezonu lub na początkach planowania przygotowań można było usłyszeć, że są próby uzgodnienia meczu kontrolnego z bardzo wymagającym rywalem. Pogoń praktykowała to już kilka lat temu, kiedy do Szczecina przyjeżdżał Olympique Lyon czy Werder Brema. Oczywiście taki mecz można od razu połączyć z prezentacją zespołu, co stworzy prawdziwe święto wokół stadionu.
Brak spektakularnego transferu
Z wypowiedzi zarządu Pogoni oraz trenera można już wywnioskować, że raczej nikt do Pogoni nie przyjdzie. Ewentualnie jeśli trafiłaby się naprawdę dobra okazja. W tym okienku szczeciński zespół wzmocnił Delew, Niepsuj oraz Drygas, o którym było wiadomo już pół roku temu. Nie są to nazwiska, które sprowadzą kibiców na stadion. Wystarczy spojrzeć np. na Wisłę Płock, która oprócz Furmana sprowadziła właśnie Kriwca – piłkarza, który przez kilka lat był czołowym zawodnikiem Lecha, a później miał okazję nawet zagrać w lidze mistrzów.
Trwają wakacje
Nie każdy kocha Pogoń aż tak bardzo, aby poświęcać cały czas dla niej. Dlatego trzeba też zrozumieć, że wiele osób ma w tym momencie ciekawsze zajęcia niż przyjście na stadion ( co wielokrotnie jeszcze nie jest żadną przyjemnością).
Są to luźne argumenty i oczywiście z każdym nie trzeba się zgadzać, ale też w każdym jest trochę racji. Wszystko też zależy od tego jakie wymagania ma konkretny kibic. Już w tamtym sezonie było widać przejawy naprawdę niskiej frekwencji. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w tym roku, ale jak na razie nie widać, aby sytuacja na trybunach miała się choćby trochę zmienić.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...