Pogoń Szczecin sezon 2018/2019 zakończyła na 7. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. Portowcy w przeciągu całych rozgrywek odnotowywali wzloty, jak i upadki, ale ostatecznie pod wodzą Kosty Runjaica zdołali wykonać kolejny krok w rozwoju.
Początek sezonu w wykonaniu Pogoni powinien zostać ocenzurowany dla dobra wszystkich młodszych sympatyków klubu ze Szczecina. W ośmiu kolejkach podopieczni Runjaica zdołali wywalczyć jedynie trzy punkty i niewiele wskazywało na to, że szybko uda zażegnać się gigantyczny kryzys. Tragiczny wyniki nie przekładały się jednak negatywnie na mentalność zawodników, którzy w kółko powtarzali, że karta w końcu się odwróci i po jednym zwycięskim meczu będą w stanie na dobre wydostać się z mielizny. W 9. kolejce Lotto Ekstraklasy na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera zameldowała się Wisła Kraków, która w tamtym okresie była uznawana za rewelacje rozgrywek. Drużyna prowadzona przez Macieja Stolarczyka była prawdziwym hegemonem, który według wielu ekspertów już przed rozpoczęciem rywalizacji w Szczecinie mógł dopisać sobie kolejne "trzy oczka" do swojego dorobku. Portowcy byli skazywanie na pożarcie, ale to oni w końcowym rozrachunku potrafili zdominować Wisłę i odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. Triumf nad zespołem z Krakowa na dobre zapoczątkował również budowę "Twierdzy Szczecin", która przez blisko sześć miesięcy była nie do zdobycia dla zespołów przyjezdnych. Szturmu szczecińskiej fortyfikacji podjął między innymi Lech Poznań oraz zespół Legii Warszawa, ale obie ekipy wracały do domów bez punktów. Jako generała, który poprowadził batalię z Lechem, możemy wskazać Tomasa Podstawskiego. Z pewnością fenomenalne trafienie pomocnika Pogoni Szczecin na długo pozostanie w pamięci kibiców podobnie jak atomowe uderzenie Zvonimira Kozulja z meczu przeciwko Legii. Dobra dyspozycja na własnym obiekcie nie przekładała się jednak na wyjazdowe osiągnięcia Dumy Pomorza, które pozostawiały sporo do życzenia.
W 25. kolejce na trybunach przy Twardowskiego zasiadła rekordowa liczba kibiców. Sympatycy zgromadzili się w imponującej liczbie 15 319, aby wspólnie dopingować "granatowo-bordowych" oraz pożegnać się ze swoim dotychczasowym stadionem. Niestety święto dość szybko przemieniło się w żałobę. Zawodnicy Pogoni mimo fantastycznego dopingu kibiców nie byli w stanie przeciwstawić się tego dnia Zagłębiu Lubin, które w wyrachowanym stylu ograło Dumę Pomorza aż 0:3. Wydaje się, że przegrana w tak istotnym momencie nieco podłamała skrzydła zawodnikom, którzy od tego momentu mieli spore problemy z regularnym punktowaniem. Słabsza dyspozycja piłkarzy doprowadziła do tego, że Pogoń do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego musiała walczyć o pozostanie w górnej części tabeli. Największa presja na zawodnikach była w momencie starcia z Arką Gdynia. Zwycięstwo przeciwko Arce gwarantowało Pogoni, pozostanie w grupie mistrzowskiej, a każdy inny wynik niesłychanie komplikował sytuację. Podobnie jak w rywalizacji przeciwko Zagłębiu Lubin, tak i w meczu przeciwko Arce drużyna prowadzona przez Runjaica miała ogromne problemy z uniesieniem ciężaru, jakim niewątpliwie była waga spotkania. Mecz przeciwko drużynie z Gdyni zakończył się remisem, który nie mógł zadowolić nikogo związanego z losami Dumy Pomorza. Ostatni mecz przed podziałem na grupę spadkową oraz mistrzowską Pogoń rozegrała w stolicy. Legia na swoim obiekcie pokonała Portowców, którzy koniec końców i tak zdołali zakwalifikować się do TOP8.
W trzech pierwszych spotkania grupy mistrzowskiej Portowcy zaliczyli wszystkie możliwe rezultaty - wygrana z Zagłębiem, przegrana z Lechią oraz remis z Lechem. Po przegranej w Białymstoku było już jednak wiadomo, że Pogoni pozostało jedynie dogranie pozostałych spotkań, bo nie będzie liczyła się już w walce o Europejskie Puchary. W poprzednich latach na finiszu rozgrywek zawodnicy Pogoni prezentowali tzw. "plażing", o którym jednak ku zaskoczeniu nie było mowy tym razem. Portowcy napsuli krwi Legii, Piastowi oraz Cracovii, czyli zespołom, które do ostatniej kolejki walczyły o wyższe cele. Taka postawa drużyny zasługiwała na pochwały, których w ostatnim czasie nie brakowało.
W ciągu całego sezonu 2018/2019 Pogoń Szczecin odnotowywała zarówno wzloty, jak i bolesne upadki. Był moment, w którym Duma Pomorza miała szansę na wywalczenie miejsca w Europejskich Pucharach i gdy "granatowo-bordowi" grali najlepszy futbol w lidze, ale pamiętamy również o tych chwilach, których nie chcielibyśmy oglądać już nigdy więcej. Pewne jest, że zespół pod wodzą Runjaica wykonał kolejny ważny krok w rozwoju, a to musi cieszyć. Czas dokładniejszych analiz oraz podsumowań nadejdzie zapewne już niebawem, ale na ten moment możemy stwierdzić, że rozgrywki 2018/2019 były stosunkowo dobre w wykonaniu Pogoni Szczecin.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...