Aktualności

Mariusz Lewandowski to nie tylko człowiek, który może wykupić kontrakt Skorży. To gość, który może przejąć część udziałów w klubie. To gość, który wyznaje zasadę, że jeśli już się bawić, to na całego. Jeśli zdecyduje się wchodzić do drużyny w takiej sytuacji, to tylko ze swoim know how. Kontaktami, znajomościami ze świata menadżerskiego, piłkarzami gotowymi do grania/odbudowy w Polsce., w klubie bez stadionu. Czy tak będzie?  

Jak wyglądają finanse Pogoni pokazały ostatnie okienka transferowe. Jaka była skuteczność odpowiedzialnych za nie osób, pokazuje miejsce w tabeli, jak wyglądała współpraca na linii dyrektor sportowy – trener, pokazuje Lasha Dvali. W sumie nie najgorszy obrońca. Silny, zdecydowany, nie najgorzej grający w powietrzu. W sam raz do drużyny grającej defensywnie i szukającej kontry. Ale w żaden sposób nie pasujący do Pogoni. Zespołu starającego się grać w miarę wysoko i w miarę operować piłką. Jak można go było sprowadzić wiedząc, że trener będzie preferował inną grę. Jak można się zgodzić na zatrudnienie zawodnika, z którego na dłuższą metę nie będzie pożytku. Jak można wystawiać takiego piłkarza, który jest chodzącą miną, a kolejne mecze pokazują, że nawet transferową bombą. W Szczecinie można, a to tylko pierwszy przykład z brzegu, ten najbardziej aktualny. 

Ostatnie tygodnie to ciągłe fasady, maski i zmiany akcji. Możemy się więc spodziewać wszystkiego - niby ewolucji, niby rewolucji, stagnacji. 

Może naczytałem się za dużo Ruuda Gullita i jego „Jak oglądać piłkę nożną”, który napisał - żaden trener nie będzie silniejszy od dyrektora sportowego i układów jakie są w klubie.

Żaden. Chyba, że to nie będzie tylko trener. Tylko czy to coś da, bo pisał to świetny piłkarz i niezły ekspert, ale przeciętny trener.