Aktualności

Regres sportowy i wizerunkowy oraz sytuacja, w której się obecnie znaleźliśmy nie pojawiła się nagle. To efekt grzechów popełnianych od dłuższego czasu - pisze w nadesłanym do naszej redakcji tekście Paweł Starosta.


I to naprawdę obecnie żadna satysfakcja z tego, że wielu m.in. kibice zwracali już wcześniej uwagę na niepokojące fakty jakie miały miejsce w i obok klubu. Klub pozostawał jednak niezłomny w swoich działaniach. Wyartykułuję swoje zastrzeżenia bezpośrednio, bez owijania w bawełnę z podaniem, kogo postrzegam jako głównego odpowiedzialnego. 

Grzech pychy przypisuję pionowi zarządzania. Za przeświadczenie o nieomylności, za dzielenie kibiców na lepszych i gorszych, za brak odpowiedzi na trudne pytania dziennikarzy, za robienie tajemnic z prozaicznych tematów, za niemiłe i agresywne odpowiedzi na pytania kibiców, za szopkę z odejściem poprzedniego trenera, za odsyłanie po odpowiedzi do Warszawy, za sprzedaż tylko 4000 karnetów, za spadek liczby kibiców na stadionie, za marnowanie potencjału stadionu, za mylenie opinii i krytyki z hejtem, za powtarzający się brak dostępności koszulek meczowych w sklepie, za brak komunikacji z kibicami, za idący już w lata brak pozyskania sponsora głównego, za minimalizm sportowy, za zmarnowanie zeszłorocznej szansy na mistrzostwo, za wychwalanie napastnika, który przez cały sezon strzelił tylko 1 bramkę, za wietrzenie szansy w możliwym osłabieniu konkurenta, za zepsucie nam wszystkim świętowania 75-lecia klubu.    

Grzech lenistwa przypisuję pionowi sportowemu. Za podawanie i niedotrzymywanie terminów transferów, za spóźnione transfery, za odejście najlepszego polskiego prawego obrońcy w ekstraklasie, za niewłaściwą ocenę potencjału zespołu, za transfery, które nie są wzmocnieniem natychmiast, za epatowanie transferami, które mimo upływu czasu nie okazują się takimi super, za brak stworzenia rywalizacji sportowej na niektórych pozycjach, za liczenie na to, że ludzie kupią karnety dzięki wynikom sparingów w Turcji, za sprowadzenie napastnika, któremu nie dano ani razu szansy na prawdziwe sprawdzenie się, za wmawianie, że skrzydłowy to napastnik, którego nam brakowało, za liczenie, że piłkarz wracający po długiej kontuzji będzie takim transferem wzmacniającym, za tłumaczenie się z trudności transferowych jak nastolatek w szkole, za brak potrzeby działania pod presją czasu, za wmawianie, że mamy trzech super stoperów i to wystarczy.

Grzech chciwości przypisuję pionowi szkoleniowemu. Za myślenie życzeniowe, za przepracowanie obozu w Turcji nad poprawą gry obronnej bez efektu, za brak potrzeby rozmowy z zawodnikiem, który od miesięcy łapie głupie żółte kartki i osłabia drużynę, za zepsucie tego co drużyna już umiała robić doskonale, za utratę DNA, za brak rozwoju drużyny, za brak widocznej pozytywnej ręki trenera, za obniżkę formy wielu zawodników, za nic nie wnoszące zmiany przy niekorzystnym wyniku, za trwanie na stanowisku, że nic nie trzeba zmieniać w grze zespołu mimo porażek, za ustawiczne wystawianie zawodników, którzy popełniają co mecz podobne błędy, za brak umiejętności rozegrania dwóch dobrych połów meczu, za brak przywiązywania wagi do statystyk, za powtarzanie banialuk na konferencjach, za brak prostego potwierdzenia, że transferowany zawodnik od kilku dni przechodzi już badania w klubie.

Grzech nieczystości przypisuję piłkarzom. Za brak umiejętności, za brak sił, za brak zaangażowania, za złe decyzje na boisku, za nietrafianie do pustej bramki, za wzajemne pretensje, za niepodawanie do kolegów, za podawanie do tyłu, za gwiazdorstwo, za machanie rękoma na boisku, za kiwanie się w nieodpowiednią stronę boiska, za niecelne podania, za niepotrzebne faule, za niepanowanie nad emocjami, za nierealizowanie taktyki, za nieudźwignięcie presji, za pobieranie dużej pensji za słabo wykonaną pracę, za spoczęcie na laurach.

Grzech nieumiarkowania przypisuję nam kibicom. Za brak cierpliwości w dążeniu do celu, za brak wyrozumiałości dla błędów, za brak znajomości realiów dokonywania transferów i prowadzenia klubu piłkarskiego, za nie merytoryczną krytykę, za karygodny hejt, za personalne ataki, za obrażanie, za brak doceniania tego co już osiągnięto, za brak zaufania, za bycie kibicem sukcesu.

Przez ostatnie lata postrzegałem nasz klub jako niezłomnych alpinistów, próbujących wytrwale w kolejnych wyprawach zdobyć upragniony szczyt – Mistrzostwo Polski. Co roku wchodziliśmy coraz wyżej i byliśmy coraz bliżej celu. Widziałem w tym wizję i dopingowałem jej.

Niestety w tegorocznej wyprawie już od dawna wiele rzeczy funkcjonuje źle. Nieprawidłowo przygotowana eskapada, niewłaściwie skompletowany zespół, niepewny opiekun grupy, chwiejni liderzy, niesprzyjające okoliczności, których nie potrafią pokonać. 

W efekcie już w połowie zdobywania szczytu, wielu się zastanawia, czy właśnie nie zabrakło nam tlenu i sił, czy nie doszliśmy do sufitu naszych możliwości i boleśnie się od niego odbiliśmy. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny. 

Normalnie w przypadku popełniania grzechów oczekuje się szczerej skruchy i pokuty. W naszej sytuacji wystarczy jedynie (lub aż) wyciągnięcie wniosków na przyszłość i wcielenie ich w życie.  Zalecam wszystkim retrospekcję tej wyprawy już teraz, nie czekając na jej koniec. Najlepiej niech każdy rozpocznie od siebie, a wtedy wierzę, że zdobędziemy wspólnie upragniony szczyt. Zapewne nie tym razem, ale dlaczego nie następny?

Paweł Starosta

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 6100

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...