Aktualności

Seria ambitnych i kapitalnych występów naszych ulubieńców skłoniła mnie do przyjrzenia się również poczynaniom trenera Skorży i, jakże kochanego w Szczecinie, dyrektora sportowego Macieja Stolarczyka. Tutaj, w mojej ocenie, dysproporcja będzie większa niż w poprzednich moich przemyśleniach.


Zacznijmy od trenera Macieja Skorży. Warto nadmienić, że szkoleniowiec jest u nas od niedawna i ciężko jest w miarę obszernie, a jednocześnie rzetelnie ocenić jego pracę. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy, to spore chęci i zaangażowanie w to, co robi. Już podczas konferencji prasowej z udziałem jego i prezesa Mroczka nie bał się zwrócić uwagi na sytuację kadrową Pogoni i brak wzmocnień. Generalnie wierzę, że Skorża ma pomysł na ten zespół, a gadka o analizie kadry przez pierwsze pół roku, to nie tylko czcze gadanie zarówno trenera, jak i prezesa. Wiemy przecież, jak gorącym stołkiem jest posada szkoleniowca w klubie polskiej ekstraklasy. Przekonał się ostatnio o tym Jacek Magiera, chwilę wcześniej zapewniany, że ma pełne poparcie ze strony zarządu i prezesa.

W porównaniu z poprzednim sezonem trener zwraca jeszcze większą uwagę na posiadanie piłki. Wszyscy jednak widzimy, jak to na razie wygląda. Materiał Skorża ma taki, jaki ma. Nie możemy wymagać, że w kilka miesięcy zawodnicy przyswoją wszystkie niuanse taktyczne. Pamiętajmy, że to nie Barcelona. Tutaj piłkarze są gorsi technicznie, myślą wolniej i są po prostu słabsi jakościowo. Dlatego też na wszystko potrzeba więcej czasu. 

Pogoń przeplata dobre mecze w defensywie ze słabymi, w ataku jest tragicznie w każdym spotkaniu. Z Wisłą oddaliśmy jeden celny strzał przez cały mecz! Nie mamy zawodnika, który sam potrafi stworzyć sobie sytuację. Jeśli chodzi o linie pomocy, to na pewno brakuje klasycznego rozgrywającego, bo, z całym szacunkiem dla Dawida Korta, to jeszcze nie ten kaliber. Nasz wychowanek musi przede wszystkim ustabilizować formę, bo dobre mecze przeplata ze zdecydowanie słabszymi. Kimś takim w poprzednim sezonie był Rafał Murawski, który niesamowicie ciągnął grę do przodu i był bardzo aktywny. Skrzydła wyglądają przeciętnie, niezły Formella z jednej strony, a z drugiej irytujący Gyurcso. Na szczęście Delev wraca do pełni zdrowia i być może nie będzie jeszcze w najlepszej dyspozycji, ale na pewno zostawi serducho na boisku.

Na plus trzeba zaliczyć oba boki obrony. Nunes, choć w Płocku zagrał swój najsłabszy mecz w sezonie, gra prawdopodobnie swoją życiówkę. Również druga strona defensywy, a więc postawa Davida Niepsuja może napawać optymizmem. Prawy defensor zrobił spory postęp w porównaniu z poprzednim sezonem i jest mocnym punktem w obronie. Obaj panowie bazują głównie na aktywnej grze w ofensywie i wspieraniu skrzydłowych. Na plus w porównaniu z sezonem 16/17 również pozycja bramkarza. Załuska to bardzo pewna postać między słupkami i wydaję się, że po ostatnich bramkarskich fenomenach mamy w końcu spokój i rozsądek na tej pozycji.

Jednak najbardziej boli to, co wspominam wielokronie w swoich przemyśleniach lub na twitterze: brak zaangażowania. Trener przed sezonem powiedział: „Bardzo zależy mi, byśmy byli zespołem słynącym z zaangażowania i walecznego sposobu gry, agresji. Takim, który jest niewygodny dla przeciwników”. Pytam więc: panowie, gdzie jest, kurwa, to zaangażowanie? Co znowu wam się nie podoba w kolejnym szkoleniowcu? Dlaczego nie chcecie zapierdalać dla tych barw? Gdzie macie ambicje? Absolutnie nie zwalałbym winy na Macieja Skorżę. Po pierwsze: ile to już było przykładów braku odpowiedniego nastawienia za czasów Wdowca, Michniewicza czy Kazika ostatnio? Czy to nie są w dużej mierze ci sami piłkarze?  Po drugie: sama gra w Pogoni Szczecin to powinna być nobilitacja i przywilej dla każdego z nich, a nie kolejne miejsce pracy. Po trzecie: jeśli ja zarabiałbym 30 tysięcy miesięcznie, to byłoby mi wstyd przyjść do pracy i odpierdolić pańszczyzne. Niektórzy kopacze powinni się zastanowić nad swoją postawą. Otoczka wokół klubu zaczyna się poprawiać, ale wy jesteście na dobrej drodze, by wszystko zepsuć przez swoją postawę na boisku.

________________________________________________________________________________

Czas na dyrektora sportowego. Obserwując jego poczynania zastanawiam się nad sensem tego stanowiska. Spójrzmy więc na fakty i liczby. Od momentu, w którym Stolarczyk objął tę posadę do klubu 

przyszli:

Bramkarze: Jakub Słowik, Łukasz Załuska

Obrońcy: Jarosław Fojut, Cornel Rapa, David Niepsuj, Sebastian Walukiewicz, Lasha Dvali,

Pomocnicy: Miłosz Przybecki, Adam Gyurcso, Spas Delev, Kamil Drygas, Mate Tsintsadze, Takafumi Akahoshi, Tomasz Hołota, Dariusz Formella,

Napastnicy: Damian Kowalczyk, Vladimer Dvalishvili, Nadir Ciftci

a odeszli:

Bramkarze: Radosław Janukiewicz, Dawid Kudła, Jakub Słowik

Obrońcy: Wojciech Golla, Michał Koj, Maciej Dąbrowski, Hernani, Jakub Czerwiński

Pomocnicy:  Michał Janota, Maksymilian Rogalski, Jakub Bąk, Takuya Murayama, Patryk Małecki, Karol Danielak, Kamil Wojtkowski, Miłosz Przybecki,  Robert Obst, Mateusz Matras

Napastnicy: Marcin Robak, Vladimirs Kamess, Vladimer Dvalishvili, Nadir Ciftci

Na minus:

Pierwsze, co rzuca się w oczy to powielające się nazwiska. Czyli niewypały transferowe. A jest ich sporo. Największym, mimo, że najmniej kosztownym jest z pewnością Nadir Ciftci. Absurdem było również sciągnięcie takich gości jak Przybecki (dziś I liga), Kowalczyk (I liga), Słowik (ławka w Śląsku, przed przyjściem trzeci bramkarz w Jagiellonii). Jak na razie wydaje się niewypałem również Mate i Hołota. Wciąż obiecanej szansy nie dostał Walukiewicz. 

Co po stronie transferów z klubu? Oddanie Dąbrowskiego za czapkę gruszek było wielkim błędem. Na tym samym Dąbrowskim Zagłębie zarobiło później sporą kasę z transferu do Legii. Odejście Janukiewicza i Rogalskiego odbiło się głośnym echem, z powodu ich wysokiego statusu w drużynie. Żaden z następców Radka (nie licząc Załuski) nawet nie otarł się o jego poziom. Jednym z orędowników ich odejścia miał być między innymi Stolarczyk. Małecki po odejściu odpalił, więc wydaje się, że po ciężkiej kontuzji można było dać mu jeszcze czas na odbudowę. Również większa kasa dla Matrasa skłoniłaby go do pozostania, bez niego mamy lej po bombie w środku pola. Reszta zawodników to ci albo sprowadzeni za Smolnego, albo tacy, którzy z różnych przyczyn słusznie opuścili klub. Najbardziej boli jednak brak sprzedaży Zwolińskiego, gdy ten miał ofertę z Bursasporu. Pewni panowie połasili się na jeszcze większą kasę, bo myśleli, że Łukasz dalej będzie ładował jak z armaty. Później przyszła kontuzja i widzimy teraz, co mamy, zamiast kilku milionów euro. 

Główne zarzuty, jakie mam do Stolarczyka to brak wzmacniania pozycji, które tego potrzebują (kiedyś środek obrony, dziś napastnik). Odkąd Stolarczyk jest w klubie, nie dostaliśmy żadnego napastnika, który dałby przynajmniej podobną jakość co Marcin Robak. Kolejna sprawa, to praktycznie żaden zysk z transferów wychodzących. W tym czasie dobrą kasę była w stanie zarobić Jagiellonia, Piast Gliwice, Cracovia czy Zagłębie Lubin – a więc rywale na słabszej lub podobnej półce organizacyjnej i sportowej. Na koniec, to po prostu ogólny brak aktywności na rynku transferowym i przegapienie kilku ciekawych nazwisk, które można było pozyskać za darmo. 

Żeby nie było, że kibice tacy źli i tylko „hejtować” potrafią, to spójrzmy, co dobrego za rządów Stolarczyka nas spotkało. Uczciwie trzeba powiedzieć, że przyjście Rapy i Deleva to bardzo dobre posunięcia. Dużo pozytywów wynikło również z przyjścia Fojuta i Drygasa. Fajnie zapowiada się wspomniany wcześniej Niepsuj, a potencjał na wzmocnienie mają Dvali i Załuska. 

Frustrujące w pracy Stolarczyka jest z pewnością jego podejście do wykonywanego zawodu. Łączenie funkcji z trenerem reprezentacji, wakacje w czasie okienka transferowego czy złe decyzje odnośnie transferów dają jednoznaczną, negatywną ocenę jego pracy. W połączeniu ze wszystkim, co powyżej uważam, że na stanowisku dyrektora sportowego potrzebujemy zdecydowanego odświeżenia.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Adam Lisowski
Żródło: własne
Wyświetleń: 7226
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...