Kolejny sezon piłkarskiej Ekstraklasy za nami. Mimo, że często mamy jej już po dziurki w nosie, to nie wiem jak wy, ale ja już w najbliższy weekend będę odczuwał pustkę związaną z brakiem naszych ogórkowych rozgrywek.
Sezon 2017/18 miał być szczególny dla nas, kibiców Pogoni Szczecin. 70-lecie istnienia klubu wiązało się z wielkimi nadziejami, po cichu liczono na pierwsze znaczące trofeum w klubowej gablocie. Jednak rzeczywistość brutalnie zweryfikowała plany. Zamiast walki o czołowe lokaty w lidze i zwycięstwo w Pucharze Polski, mieliśmy samobójcze myśli jesienią, a wiosną, bądź co bądź, pięknie wywalczone utrzymanie w Ekstraklasie. Koniec sezonu, to czas podsumowań, więc postanowiłem w dziesięciu punktach zbilansować mijające rozgrywki.
Odkrycie sezonu: Jakub Piotrowski
Od dłuższego czasu w klubie mówiło się o potencjale młodego środkowego pomocnika. Wypożyczenie do Stomilu Olsztyn okazało się strzałem w dziesiątkę. Ogranie na pierwszoligowych boiskach pozwoliło na eksplozję talentu w kolejnym sezonie. Piotrowski już za Skorży pokazywał, że możemy mieć z niego sporo pożytku w przyszłości, jednak to Kosta Runjaić potrafił idealnie go poprowadzić i rozwinąć. Efektem świetna wiosna i transfer za sporą kwotę do belgijskiego Genku.
Zawód sezonu: Dawid Kort
Przez dwa lata, mimo rozegrania prawie pięćdziesięciu spotań w Ekstraklasie, nie potrafił „sprzedać” swoich sporych umiejętności. U Macieja Skorży był pewniakiem do gry, miał ciągnąć „wózek”, ale zadaniu nie podołał. Kosta Runjaić odstawił go na boczny tor. Wiosną wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach w których uzbierał niecałe pięćdziesiąt minut. Wydaje się, że nie jest mentalnie gotowy do gry na wysokim poziomie. Bardzo duży zawód.
Najważniejsza postać: Kosta Runjaić
Spore obawy towarzyszyły przyjściu trenera w niezwykle delikatnym momencie sezonu. Niemiec zastał drużynę na dnie tabeli, rozbitą mentalnie, bez większych perspektyw. Podjął się bardzo trudnego zadania, które zaliczył na ocenę celującą. Runjaić przywrócił kibicom nadzieję najpierw na utrzymanie, a później na „lepsze jutro”. Drużyna zrobiła postęp pod względem jakości gry, zaczęła punktować i ostatecznie bez problemu utrzymała się w Ekstraklasie. Do zasług trenera należy również dodać rozwój poszczególnych piłkarzy. Pod jego wodzą na dobre eksplodował wspomniany Piotrowski, spory postęp zrobił Dvali czy Hołota, a kolejną młodość przeżywał Murawski. Ojciec sukcesu.
Kluczowy moment: Wybicie piłki piętką przez Rafała Murawskiego w meczu z Niecieczą.
Niektórzy mogą pomyśleć, że to wyróżnienie jest trochę na wyrost, ale uważam, że to była ekstremalnie ważna interwencja. Po pierwsze, Muraś wyciągnął piłkę z linii bramkowej przy stanie 1:2. Śmiem twierdzić, że z tego wyniku nie bylibyśmy w stanie się podnieść. Po drugie, drużyna po przegranej w tak ważnym meczu raczej nie zareagowałaby pozytywnie. Tak na dobrą sprawę właśnie to zwycięstwo wzmocniło nas mentalnie i pozwoliło uwierzyć piłkarzom, że tę Ekstraklasę dla Szczecina da się wyciągnąć. Odpowiednia osoba, w odpowiednim czasie i miejscu. Kapitan.
Najlepszy transfer: Adam Buksa
Wypożyczenie napastnika okazało się strzałem w dziesiątkę. Po ogłoszeniu decyzji o przyjściu Buksy wielu z nas, w tym ja, psioczyło na zarząd, że wciąż zostaniemy bez klasycznego snajpera. Na szczęście Adam wyprowadził nas z błędu, zaliczył świetną wiosnę i zapracował sobie na transfer definitywny. Potencjał spory i wydaje się, że Runjaić jeszcze dużo dobrego może z niego wyciągnąć.
Z piekła do nieba: Lasha Dvali
Co za wiosna Gruzina! Co za metamorfoza pod wodzą Kosty Runjaica! Chyba nikt się tego nie spodziewał. Po absolutnie fatalnej jesieni, podczas której dla wielu był synonimem katastrofy, żenady i porażki, przyszła wielka wiosna. Szef defensywy, najlepszy piłkarz rundy wiosennej. Wielokrotnie ratował nam tyłek i mimo, że nie ustrzegł się błędów również w nowym roku, to jego bilans jest zdecydowanie na plus. Jest szansa, że latem odejdzie za niezłą sumę, a jeśli zostanie, to na pewno nikt z tego powodu płakał nie będzie.
Najlepszy mecz w sezonie: Cracovia 1:4 Pogoń
Tutaj miałem dylemat, pole do dyskusji. Wahałem się nad jesiennym zwycięstwem w Pucharze Polski z Lechem, ale ostatecznie wybrałem ostatni mecz z Cracovią. Zagraliśmy przede wszystkim bardzo dobrze taktycznie. Mecz był co prawda o pietruszkę, ale wystąpiliśmy w okrojonym składzie. Portowcy grali z zaangażowaniem, a zawodnicy, którzy na co dzień nie dostawali wielu szans, pokazali się z dobrej strony. Do tego hattrick i asysta Frączczaka, która była podsumowaniem udanej wiosny Pogoni Szczecin.
Najsłabszy mecz w sezonie: Bytovia Bytów 0:0 Pogoń Szczecin
Generalnie jestem zwolennikiem teorii, która mówi, że gdyby Skorża miał Rafała Burytę zamiast Terziottiego, to jesienią mogło wszystko wypalić. Gra w większości jesiennych spotkań moim zdaniem nie wyglądała źle, ale piłkarzom po prostu brakowało dobrego przygotowania fizycznego. Po kilku przegranych meczach i złej sytuacji w tabeli doszła sfera mentalna i wtedy nie było już odwrotu, potrzebny był wstrząs. Wracjąc do powyższego meczu – zagraliśmy na stojąco, myśląc, że po bardzo dobrym meczu w poprzedniej rundzie pucharu, to spotkanie wygra się samo. W rezultacie odpadliśmy po rzutach karnych, trafiając na bardzo zmotywowaną drużynę pierwszoligowca. I właśnie dzięki zaangażowaniu to drużyna Bytovii przeszła do kolejnej rundy, a my straciliśmy wszelkie nadzieje, na godne uczczenie 70-lecia istnienia klubu.
Wydarzenie sezonu: Urodzinowy mecz z Sandecją
Ależ to był mecz! Ranga przeciwnika kompletnie zeszła na dalszy plan, najważniejszy był komplet publiczności i świętowanie. Atmosfera jak za najlepszych czasów, głośno dopingujący cały stadion, świetne oprawy i zwycięstwo piłkarzy – to był zdecydowanie najlepszy moment tego, bądź co bądź, smutnego i słabego sezonu.
Piłkarz sezonu: Ricardo Nunes
I najlepsze na koniec – w mojej opinii najlepszym piłkarzem patrząc na całe rozgrywki był Ricardo Nunes. Jedyny, któremu nie można było nic zarzucić jesienią, utrzymał dobrą dyspozycję również wiosną. Dwa gole i pięć asyst, masa świetnych dośrodkowań z piłki stojącej, jak i z gry. Dokładny i najrówniejszy. Jeden z liderów zespołu.
Trudny i wyczerpujący, przede wszystkim dla kibiców, sezon za nami. Kolejny raz pełni nadziei będziemy obserwować letnie ruchy kadrowe, by w kolejnym sezonie znowu móc marzyć o czymś więcej, niż tylko o przeciętności.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...